„Ucieczka z Festung Breslau” - recenzja

Recenzja książki „Ucieczka z Festung Breslau”.
Swego czasu uwielbiałam Ziemiańskiego, jednak w końcu wręcz go znielubiłam. Ta książka miała być ostatnią szansą, jako że już na pierwszy rzut oka idealnie oddaje pisarską specyfikę autora. Czy wciąż potrafi „chwycić”?

Sensacyjna, rozgrywająca się w błyskawicznym tempie akcja ma za scenerię twierdzę Breslau – od zimy 1945 r. broniącej się przed atakami Armii Czerwonej i kapitulującej dopiero 6 maja. W tych okolicznościach agenci różnych wywiadów tropią zagadkę tajemniczych zgonów ludzi powiązanych z wywożeniem z miasta dzieł sztuki. Główni bohaterowie, oficer Abwehry (absolwent Oksfordu i pacyfista) Schielke oraz tajemniczy osobnik o pseudonimie Holmes, próbują nie tylko przetrwać wojnę, ale i zapewnić sobie lepsze życie, planując wielki przekręt w gangsterskim stylu.

Książka od pierwszych stron wciąga, bo dzięki żywemu językowi i wartkiej akcji czyta się szybko. Wszelkie opisy cechuje adekwatna dynamiczność. Nie odczułam przesady w tym wszystkim, czego się trochę obawiałam. Tym razem Ziemiański trafił w złoty środek, tonując wydarzenia, gdy było to potrzebne. Zrobił to poprzez świetną kreację bohaterów, zwłaszcza głównego. Oficer Schielke to postać niejednoznaczna, budząca skrajne uczucia, która w duecie z człowiekiem-instytucją Holmesem tworzy fundament powieści. Bardzo podobały mi się wszelkie rozwiązania z nimi związane. Autor nie zapomniał także o mocnym charakterze kobiecym. Przywiązałam się w zasadzie już od początku. Dzięki takim, a nie innym osobnikom, dialogi to kolejny atut powieści. Wyraziste i dosadne. Często zabawne, gdy trzeba – wulgarne. Stanowiły zwieńczenie nieco kontrowersyjnego stylu pisania Ziemiańskiego, co, muszę przyznać, chwyciło mnie na nowo.

O fabule nie chcę pisać zbyt wiele, bo jest tak ciekawa i zawiła, z różnymi wątkami, że boję się zdradzić coś, na co najlepiej trafić samemu. Wydarzenia wojenne okazały się świetnie dobranym tłem. Z kolei motywy osobiste i gangsterskie stanowiły jednocześnie i kontrastowe, i harmonijne uzupełnienie historii kryminalnej. Niemal filmowe sceny oraz ogrom wyszukanych intryg sprawiają, że od powieści trudno się oderwać. Pisarz tak to wszystko pociągnął, że nawet w gruncie rzeczy mniej realistyczne, naciągane motywy, wcale nie raziły i… nie wydawały się takie. A to sztuka.

Całość okazała się więc niespotykaną, kryminalno-wojenną bajką dla dorosłych w pozytywnym sensie, bez przegięć. Fani Ziemiańskiego powinni być usatysfakcjonowani, ponieważ to czysta esencja pisarstwa tego autora. Mało tego. To jeden z tytułów, które do jego książek zdecydowanie mogą zachęcić osoby nieznające twórczości autora. „Ucieczkę z Festung Breslau” polecam więc wszystkim (także niezależnie od płci), lubiącym mocne dialogi, bohaterów i wydarzenia. Niekoniecznie trzeba być fanem tematyki wojennej, gdyż wojna nie jest tu na pierwszym planie.

Kinga Żukowska
(kinga.zukowska@dlalejdis.pl)

Andrzej Ziemiański, „Ucieczka z Festung Breslau”, Fabryka Słów, 2022.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat