Nie dość, że rozgraniczamy te dwie sfery, to jeszcze stosujemy w każdej z nich zupełnie inne standardy moralne. Czy nie jest to swojego rodzaju hipokryzja? Czy możesz uważać się za dobrego człowieka, traktując życie zawodowe jako grę, w której wszystkie chwyty są dozwolone? Moim zdaniem odpowiedź brzmi: nie.
Podstawowe zasady zawodowej uczciwości wydają się być proste:
- nie kradnij cudzych pomysłów i nie przypisuj sobie cudzych zasług;
- nie oczerniaj innych pracowników przed szefem, żeby lepiej wypaść na ich tle;
- nie „podlizuj się” zwierzchnikom;
- nie zrzucaj odpowiedzialności za własne błędy na innych;
- wykonuj powierzone ci obowiązki najlepiej, jak potrafisz;
- nie spóźniaj się i nie urywaj wcześniej do domu;
- bądź dla wszystkich uprzejma, naucz się krytykować innych w sposób kulturalny i dyplomatyczny…
…i tak dalej, i tak dalej... Na początku naszej drogi zawodowej zdaje się nam, że wystarczy być zdolnym, pracowitym i uczciwym, żeby osiągnąć sukces. Jednak potem okazuje się, że to nie takie proste...
Wyobraź sobie taką sytuację: zauważasz, że któryś z twoich współpracowników okrada firmę. Co powinnaś zrobić?
- Powiedzieć o wszystkim szefowi- kradzież jest niemoralna, poza tym to przestępstwo. Porządny człowiek musi zgłosić coś takiego. Ale z drugiej strony: może osoba, na którą doniesiesz, jest w ciężkiej sytuacji życiowej i dlatego posunęła się do kradzieży? Może przez ciebie straci pracę? I dodatkowo zyskasz opinię firmowego „kabla”, koledzy i koleżanki z pracy przestaną cię lubić i zaczną ci uprzykrzać każdy dzień?
- Udawać, że niczego nie zauważyłaś. To nie twoja sprawa. Donoszenie na ludzi to świństwo. Poza tym obowiązuje pewna solidarność z kolegami z pracy. No tak... tylko, że w ten sposób biernie bierzesz udział w oszustwie.
- Poważnie porozmawiać ze złodziejem- powiedzieć mu, że o wszystkim wiesz i zagrozić, że jeżeli nie przestanie kraść, będziesz zmuszona go/ją „wsypać”. Może ci się udać załatwić całą sprawę tak, żeby „wilk był syty i owca cała”- nieuczciwy pracownik się poprawi, a przy tym nie ucierpi. A co, jeżeli wszystkiego się wyprze? Albo zaproponuje ci udział w zyskach w zamian za milczenie? Może też usiłować się zemścić, na przykład rzucając fałszywe oskarżenia pod twoim adresem. Czy wtedy zdołasz się obronić i dowieść, że jesteś niewinna?
Nie otrzymasz prostej, jednoznacznej odpowiedzi, jak zachować się w podobnych sytuacjach. Sama musisz to rozważyć, przemyśleć i zadecydować. Może warto zasięgnąć rady bliskich ci osób?
Pamiętaj o jednym: mimo że sytuacja na rynku pracy jest trudna, nie warto poświęcać swoich zasad dla kariery. Bo „granie tak, żeby wygrać” i „dążenie po trupach do celu” wcale nie jest gwarancją sukcesu... a pozostawia niesmak, którego trudno jest się pozbyć.
Katarzyna Lewcun
(katarzyna.lewcun@dlalejdis.pl)
Fot. pixabay.com