„W cieniu terapeutki. Zazdrość” – recenzja

Recenzja książki „W cieniu terapeutki. Zazdrość”.
Niewątpliwie udany debiut!

Jak każdy zagorzały czytelnik mam swoje ulubione książki i ulubionych autorów, po których kolejne pozycje sięgam właściwie w ciemno, wiedząc, że nie będę czuła się rozczarowana ani zawiedziona. Często daję też szansę debiutantom, bo wiadomo, że każdy pisarz kiedyś zaczynał, a poza tym uważam, że nieustannie należy poszerzać swoje czytelnicze horyzonty. W tym roku przeczytałam kilka bardzo udanych debiutów m.in. „Grzechy mojej siostry” czy „Narzeczoną nazisty”, dlatego z wielką ciekawością sięgnęłam po książkę Anny Krystaszek.

Magdalena jest kobietą po przejściach. Sześć lat temu straciła męża i syna w wypadku samochodowym, a razem z nimi chęć do życia i umiejętność cieszenia się nim. Z dnia na dzień musiała nauczyć radzić sobie samej, niestety, do tej pory robi to dość nieudolnie. Jest to dość dziwne, gdyż bohaterka jest terapeutką i pomaga innym rozwiązywać problemy, nie potrafiąc poradzić sobie ze swoim bagażem doświadczeń. Cień na jej życie dodatkowo rzuca podejrzenie, że wypadek nie był przypadkiem, a zaplanowanym działaniem. Uwierzyła w to również jedna z policjantek, która podczas wyjaśniania sprawy została zamordowana podczas służby również sześć lat temu.

Być może Magdalena jakoś zapomniałaby o tamtych wydarzeniach, ale w jej życiu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Ma wrażenie, że jeden z jej pacjentów Adam – śledzi ją i zachowuje się co najmniej niepokojąco; z kolei inny – Kuba – mówi otwarcie, że się w niej podkochuje. Czara goryczy przelewa się, gdy w rocznicę śmierci swojej rodziny kobieta otrzymuje dziwny anonim, a niedługo potem, niedaleko jej domu, zostaje znaleziona zamordowana dziewczyna. To jednak dopiero początek…

Muszę przyznać, że nawet raz podczas czytania powieści, nie odczułam, że jest to debiut. Co więcej, miałam wrażenie, że autorka co i raz zapędza mnie w kozi róg; a ja już sama nie wiedziałam, kto może być mordercą, bo na pewnym etapie tak naprawdę podejrzany mógł być każdy, nawet tytułowa terapeutka. Dopiero pod koniec zaczęłam się domyślać, kto może stać za tymi zabójstwami. Wielowarstwowa, przemyślana fabuła i zwroty w akcji cały czas trzymają napięciu i sprawiają, że tę powieść się dosłownie połyka. Doskonale sprawdziła się tu forma polegająca na opisywaniu kolejnych zdarzeń przez zmieniających się narratorów. Również kreacja bohaterów jest spójna i przemyślana; każda z postaci czymś się wyróżnia; ma swój niepowtarzalny charakter i każda zmaga się z bardziej lub mniej mroczną przeszłością.

Już dawno nie czytałam tak fantastycznej powieści kryminalnej i to napisanej przez polską autorkę! Jest misternie skonstruowana zagadka, zaskakująca akcja i przede wszystkim ta gęsta, mroczna atmosfera okalająca całą fabułę, w którą nie sposób nie wsiąknąć. Jestem zachwycona powieścią Anny Krystaszek i z niecierpliwością czekam na kolejną część z prokuratorem Janem Hejdą w roli głównej. Jeżeli kolejna część dorówna debiutowi, to ja pierwsza ustawiam się w dniu premiery w kolejce do księgarni! Mam też nadzieję, że ta powieść rozpocznie fantastyczną karierę tej świetnie zapowiadającej się pisarki. Polecam!

Anna Stasiuk
(anna.stasiuk@dlalejdis.pl)

Anna Krystaszek, „W cieniu terapeutki. Zazdrość”, Muza, Warszawa, 2021.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat