Jest taka piękna, tyle osób o niej marzy, a tak niewielu tam dociera. Marek „Ptaszek” Zimowski opowiada jak poznał najmniejszy kontynent od kuchni.
Myślimy Australia, widzimy operę w Sydney i pomarańczową skałę The Ayers Rock. Jednak to zaledwie ułamek tego, czym jest prawdziwa, dzika Australia. Objeżdżając ją dookoła, autor poznał jej prawdziwe oblicze. Ta niemal 600-stronicowa księga to skarbnica wiedzy o kraju kangurów. Znajdziemy w niej całkiem sporo kolorowych fotografii, ale mimo wszystko przy tylu informacjach ma się ochotę od razu szperać w Internecie w poszukiwaniu większej ich ilości. W książce „W 90 dni dookoła Australii albo walkabout po polsku” znajdziemy chyba wszystko, co tylko da się o Australii powiedzieć. Począwszy od historii, przez szczegółową geografię i legendy aborygeńskie. Nie braknie w niej również roślinności, lokalnych zwyczajów, kapryśnej pogody i wielu niesamowitych przygód, jakie przeżył autor. Swoją opowieść rozpoczyna od trudnego tematu emigracji, a sama podróż rozpoczyna się w Perth. Od tego momentu autor opowiada dzień po dniu, jak przeżywał swoje 90 dni walkabout po polsku. Czym jest walkabout? Najprościej mówiąc ucieczką na jakiś czas w dzicz, aby przemyśleć swoje życie. Momentami książka może nużyć ze względu na zawarte w niej nawet najmniejsze szczegóły podróży. Dla pań udręką mogą być też stronice o licznych naprawach samochodu, którym Marek Zimowski podróżował. Taki jest już urok pamiętnika i myślę, że dzięki temu czytelnik ma murowane poczucie autentyczności. A to ważne w takich relacjach i reportażach. Jednym z ważniejszych elementów w tej książce jest humor autora. Dzięki niemu czujemy się, jakby opowiadał nam przy ognisku te wszystkie historie. Opowieści pisane z lekkością i swobodą są tu przepustką do miłego spędzenia czasu z lekturą, a nie poczucia, że czyta się podręcznik od geografii.
Według mnie jedyne lepsze rozwiązanie, by poznać Australię, oprócz przeczytania tej książki, to emigracja tam i zaszycie się w outbacku. Myślę jednak, że mniej uciążliwy dla portfela i psychiki będzie kilkugodzinny maraton czytania w wygodnym fotelu. Ostrzegam jednak, że po przeczytaniu ostatniej strony ma się nieodpartą chęć kupna biletu lotniczego na antypody. Taka już jest Australia, raz zasmakowana wciąga na zawsze.
Katarzyna Picz
(Katarzyna.picz@dlalejdis.pl)
Marek „Ptaszek” Zimowski, „W 90 dni dookoła Australii albo walkabout po polsku”, Warszawa, Warszawska Firma Wydawnicza, 2014