„Wakacyjne przygody Agaty” – recenzja

Recenzja książki „Wakacyjne przygody Agaty”.
Cienka książeczka o wakacjach ośmiolatki, która zapragnęła mieć kotka.

Biorąc do rąk „Wakacyjne przygody Agaty” od razu rzucają się w oczy ilustracje. Książka, mimo swoich zaledwie dwudziestu stron i miękkiej okładki, wydana jest prześlicznie. A to za sprawą autora ilustracji – Krzysztofa Kałuckiego, który za sprawą barwnych, dużych ilustracji tchnął w tę książeczkę życie.

Przy tak cienkich książeczkach, skierowanych do młodszych czytelników, bardzo trudno jest oceniać warstwę fabularną opowiadanej historyjki.  W przypadku „Wakacyjnych przygód Agaty” widać, że jest to książka, która ma zachęcić dzieci do samodzielnego czytania. Nie mogłaby być więc skomplikowana. Jednak historyjka, którą otrzymujemy, nie do końca do mnie przemawia.

Naszą główna bohaterką jest Agata – ośmiolatka, która mieszka z rodzicami na wsi. Otoczona przez zwierzęta, pragnie kolejnego – chce mieć kotka. Co prawda, od czasu do czasu pojawia się nieoswojony kot, ale ponieważ boi się dziewczynki i nie chce się z nią bawić, Agata pragnie innego. I tak, w następstwie dość dramatycznego wydarzenia, które zamknęło się na dosłownie jednej stronie, rodzice podejmują wątpliwą wychowawczo decyzję, aby dać dziewczynce wymarzonego zwierzaka. Oczywiście mały kotek psoci, ale jest ulubieńcem rodziny i nikt nie potrafi się na niego gniewać.

W książeczkach dla dzieci jestem zdecydowaną zwolenniczką „przemycania” wartości edukacyjnych. Tak, żeby opowieść, choćby najprostsza, oprócz zabawy, mogła też czegoś nauczyć naszych podopiecznych. Książki są bowiem nieocenionym źródłem uniwersalnych prawd o życiu. W „Wakacyjne przygody Agaty” również wpleciono hasła w stylu „dobro wraca”, „marzenia się spełniają”, „w życiu wszystko się może zdarzyć”, jednak nie pasowały one do tej historii. Tak jakby zostały w nią wrzucone przypadkowo i na siłę. Nie wiem, czy ta historia tak naprawdę czegoś uczy, czy też ma być jedynie czytelniczą rozrywką dla młodszych odbiorców, ale do mnie niestety nie trafiła.

Bardzo podoba mi się jednak zawarty w książeczce element interaktywny – na ostatnich stronach znajdują się dwie ramki, w których dziecko narysować może swoją wakacyjną przygodę i swoje największe marzenie. To ciekawa forma zaangażowania małego czytelnika i dzięki temu cała książeczka zyskuje w moich oczach kilka dodatkowych punktów.

AP
(biuro@dlalejdis.pl)

Agata Antoniewicz, Renata Antoniewicz „Wakacyjne przygody Agaty” Wydawnictwo Psychoskok 2020




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat