„Warszawa Jarosława Iwaszkiewicza” - recenzja

Recenzja książki „Warszawa Jarosława Iwaszkiewicza”.
Opowiadanie trzeba zacząć od początku.

Twórczość Jarosława Iwaszkiewicza do zbyt łatwych w odbiorze nie należy, dlatego gdy sięgałam po tę książkę, pełno było we mnie wątpliwości. Gdzieś w tyle głowy przewijało mi się pytanie, jak można wyłuskać z twórczości Iwaszkiewicza jakiekolwiek informacje, w których będzie się odnosił do samej Warszawy. W końcu w świadomości czytelników był twórcą mieszkającym w Stawisku.

Okazało się, że autor podjął się rzeczy karkołomnej, bowiem przejrzał nie tylko wybrane dzieła literata, ale również dokładnie przewertował jego dzienniki i różnego rodzaju zapiski, a czasem nawet sięgał po bardziej osobistą korespondencję listową. To właśnie z tych strzępów informacji tworzy obraz oryginalnego miasta w różnych historycznych momentach.

Wspomnienia Iwaszkiewicza zostały ułożone w kolejne rozdziały tematyczne. Wiele tekstów, które znalazły się w tej książce, to dokonywane na bieżąco zapiski, czasem - fragmenty artykułów czy książek wspomnieniowych, jakie Iwaszkiewicz także pisał. Tomasz Lerski uporządkował teksty autora, tworząc interesującą historię rodziny pisarza. Autor śledził także jego karierę zawodową, z którą bezpośrednio wiązały się częste zmiany adresów zamieszkania, o jakich pisarz informował swoich kolejnych znajomych. To również odkrywanie miejsc, w których Iwaszkiewicz lubił bywać.

Nie brakuje tu również samego miasta, które jest bohaterem wspomnień wojennych i wieczna konieczność wyboru: Stawisko czy Warszawa. Z urywków prozy wyłania się obraz miasta, natomiast do czytelnika przemawiają niezwykle plastyczne obrazki z getta, gdy Iwaszkiewicz przypadkowo musi przejechać tramwajem jadącym pomiędzy budynkami, w których w katastrofalnych warunkach wegetuje ludność żydowska. Jednak sam obraz wojny będzie miał także inną twarz-twarz ukrywanych znajomych czy powstańców biorących udział w walkach powstańczych.

Po wojnie Iwaszkiewicz jawi się jako doskonały obserwator zmian zachodzących w czasie odbudowy miasta. Nie krytykuje, choć nie wszystko mu się podoba, jest zaciekawionym widzem tego, co się zmienia na mapie miasta. Chce szybciej, chce więcej, wierzy, że nowe może doskonale uzupełniać to, co stare i dobrze znane.

Czego można się dowiedzieć o samym Iwaszkiewiczu? Wielu rzeczy. Na pewno tego, że kochał miasto, w którym mieszkał, że doceniał potencjał rodziny, choć przez niektóre teksty przewija się złość na zachowania żony. Mnie zaskoczyła wizja Iwaszkiewicza-hipochondryka. Właściwie już po 40. urodzinach pisarz uważa się za starego człowieka, któremu nie wszystko wypada. Oprócz wielu obrazów nakreślonych piórem, książkę uzupełnia seria fotografii, dokumentujących wspomnienia pisarza.

Mniej zorientowani czytelnicy, którzy z przerażeniem myślą o tych dziesiątkach nazwisk, jakie mogą się tu przewinąć, mogą spać spokojnie. Autor zadbał, aby nazwiska czy miejsca, pojawiające się w opisach stworzonych ręką Iwaszkiewicza, zostały uzupełnione o przypisy. To dzięki nim czytelnik może poszerzyć swoją wiedzę, bez męczenia się i poszukiwania niektórych informacji.

Nie wiem, czy tak widział Warszawę sam Iwaszkiewicz. Na pewno z jego tekstów wyłania się obraz miasta tętniącego życiem, pełnego ludzi, których Iwaszkiewicz zna i z którymi lubi spędzać czas, miasta, które nigdy się nie poddaje. Ten obraz, mimo upływu lat, niewiele się zmienił.

Agnieszka Pogorzelska
(agnieszka.pogorzelska@dlalejdis.pl)

Tomasz M. Lerski, „Warszawa Jarosława Iwaszkiewicza”, Wydawnictwo Fabuła Fraza, 2019




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat