Więzienie tylko dla kobiet – islam

Recenzja książki „Okrucieństwo w majestacie prawa”.
Więzienie, w którym nie ma metalowych krat, a w którym strażnikami są wszyscy – nawet członkowie najbliższej rodziny. Więzienie, w którym obowiązują dwa rodzaje kary – dożywocie albo śmierć.

Okrucieństwo w majestacie prawa” nie jest kolejną opowieścią o pewnej kobiecie, która opisuje swoje muzułmańskie życie. To bardziej naukowa próba ukazania czytelnikom tego, czym w rzeczywistości jest szariat, jakie zasady obowiązują w islamie i jaka jest w nim rola kobiet. Choć, trzeba przyznać, autorka nie stroniła w książce od dzielenia się swoim własnym doświadczeniem. Nonie Darwish to Egipcjanka, która przez 30 lat żyła zgodnie z nakazami i zakazami islamu. Później jednak wyemigrowała do USA i tam rozpoczęła swoją działalność na rzecz uświadamiania Zachodu, czym tak naprawdę jest islam i dlaczego należy się go bać.

Przyznam, że „Okrucieństwo w majestacie prawa” wzbudziło we mnie mieszane uczucia. Nie kwestionując samej treści, na początku miałam zastrzeżenia związane ze sposobem przekazu. Od pierwszej strony aż rzuca się w oczy to, że jest to książka z jasno określoną tezą, z którą czytelnik ma się zapoznać, a następnie uznać ją jako własną. Od razu widać, że dobór fragmentów Koranu, hadisów (zapisanych wypowiedzi Mahometa) czy traktatów muzułmańskich uczonych, został tak przemyślany, żeby w całej okazałości przedstawić zło, jakie reprezentuje sobą islam. Już sam wstęp książki – Ostrzeżenie dla Zachodu – nie pozostawia złudzeń co do treści. Następnie, rozpoczynając od rodziny, a kończąc na państwie, Nonie Darwish przedstawia przepisy (niejednokrotnie absurdalne), które regulują każdą dziedzinę życia, stawiając kobiety na straconej pozycji. A wszystko zostaje opatrzone bardzo sugestywnymi komentarzami autorki. I to właśnie sprawiło, że rósł we mnie bunt podczas lektury książki. Miałam nieodparte wrażenie, że Nonie Darwish traktuje swoich czytelników jak zupełnych ignorantów, którzy nie są w stanie wyrobić sobie własnego zdania i trzeba im wszystkie gotowe przemyślenia podsunąć na tacy.

Mimo tych zgrzytów związanych z odbiorem, nie ukrywam, że z książki można dowiedzieć się rzeczy, które naprawdę mogą burzyć krew w żyłach. Mądrości ludowe w stylu: „Biada temu domowi, gdzie żona przewodzi mężowi.” lub „Mądra kobieta całuje ziemię, po której stąpa jej mąż.”, stanowią jedynie wierzchołek góry lodowej.

Wiedza, której dostarcza „Okrucieństwo w majestacie prawa” jest z pewnością cenna i choćby dla niej warto po książkę sięgnąć. Ponieważ jednak książka pozbawiona jest obiektywizmu, ciężko tylko na jej podstawie wyrobić sobie poglądy, zachęca wręcz do sięgnięcia po inne publikacje o podobnej tematyce. I choć być może na końcu tego poszukiwania wiedzy i odpowiedzi dotyczących islamu, dojdziemy do takich samych wniosków jak Nonie Darwish, to jednak będą to przede wszystkim nasze wnioski, a nie autorki.

Agata Podgajska
(agata.podgajska@dlalejdis.pl)

Nonie Darwish, „Okrucieństwo w majestacie prawa”, Wydawnictwo KEFAS 2011




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat