„Wiosenne dziewczęta” - recenzja

Recenzja książki „Wiosenne dziewczęta”.
Korea Północna i Południowa - dwie odrębne kultury, dwa skrajnie różne światy, które w absurdalny, nieludzki i okrutny sposób kształtują życie bohaterek debiutanckiej powieści Brandona W. Jonesa.

Gyong-ho (Gi) i Il-sun są sierotami i mieszkają w sierocińcu dla dziewcząt. Wraz z ukończeniem odpowiedniego wieku - siedemnastu lat - rozpoczynają pracę w szwalni, gdzie przez wiele godzin szyją spodnie ku chwale i potędze Wielkiego Wodza - Kim Ir Sen i jego syna Umiłowanego Przywódcy - Kim Dzong Il. Choć wiele różni Gi i Il-sun, to łączy je prawdziwa i trwała przyjaźń, która staje się dla nich odskocznią, azylem w świecie surowych i twardych reguł. Życie toczy się utartym, monotonnym, przewidywalnym i nienaruszalnym torem. Do czasu. Il- sun poznaje chłopaka, który organizuje ucieczkę do kapitalistycznej, imperialistycznej Korei Południowej. Nie wiedzą, że to pułapka, a na końcu drogi czeka ich praca w najstarszym zawodzie świata - prostytutek. Poznają upokorzenie, cierpienie i bezsilność, o jakich nie miały pojęcia.

Przyjaciółki są postaciami skrajnie różnymi, kontrastowymi. Gi o chłopięcej urodzie jest skryta i zamknięta w sobie. Lata spędzone w Gułagu nauczyły ją nie czuć i nie myśleć za wiele. Biernie poddaje się nurtowi życia, a w chwilach, gdy ogarnia ją strach i panika, dokonuje matematycznych obliczeń. Dodaje, odejmuje, mnoży, dzieli, potęguje i pierwiastkuje przedmioty, które ją otaczają. Matematyka daje jej także możliwość emocjonalnego odseparowania od upokorzeń i cierpienia, jakiego doznaje podczas pracy prostytutki. Z kolei Il-sun jest nastolatką niezwykłej urody. Cechuje ją radość, optymizm i chęć smakowania życia nawet wbrew prawu. Jej niepokorna i buntownicza osobowość jest zarzewiem wielu niefortunnych wydarzeń i niebezpiecznych sytuacji. Z beztroskiego dziecka zmienia się w arogancką i wyrachowaną kobietę, po to tylko, żeby uchronić swoją „niewinność w nadziei, że pewnego dnia zdoła ją odzyskać.”

Bardzo poruszyły mnie opisy życia Gi i Il- sun. Nie wyobrażam sobie egzystowania w państwie, gdzie pod postacią strachu, groźby i terroru egzekwuje się posłuszeństwo. Dziewczyny „żyją w świecie, w którym za zakurzone szkło na portrecie Wielkiego Wodza i Umiłowanego Przywódcy można stracić życie”. Brak możliwości swobodnej wypowiedzi, wiary, poruszania się, pracy wywołuje u mnie sprzeciw, złość i ogromne pokłady współczucia. Jeszcze większe emocje rozbudza druga część powieści, w której bohaterki podstępem zmuszone są sprzedawać własne ciało. Okrucieństwo, bestialstwo właścicieli i pracowników kolejnych burdeli jest nieludzkie i momentami zbyt drastyczne i szokujące.

Dziewczyny żyjące w totalitarnym państwie, zamkniętym przed całym światem, odgrodzone od wiadomości, wiedzy, przedmiotów są niejako skazane na życie w wiecznej niewoli. Naiwność, nieporadność, bezradność wpycha je w rolę ofiar, co bezwzględnie wykorzystują wszelkiej maści przestępcy. Gi i Il-sun nie mają pojęcia jak wygląda pornoprzemysł, czego się od nich wymaga i na czym polegają ich obowiązki. Zderzenie przypuszczeń z rzeczywistością jest brutalne i wywołuje tak samo wiele emocji u bohaterek, jak i u czytelnika. Autor z brutalną szczerością uświadamia nam, kulturalnym, wykształconym ludziom Zachodu, jakie kobiety są najbardziej zagrożone handlem żywym towarem i procesem ich dogłębnego wyeksploatowania. „Kobiety przywykły do prostego, surowego życia, więc można było je tanim kosztem wykarmić i utrzymać. Cieszyły się, że mogą mieszkać na zapleczu w magazynie, co oczywiście nic go nie kosztowało. Może nie były najbardziej atrakcyjnymi dziwkami, ale ciężko pracowały i miały sporo klientów. Kiedy już się zużyły, sprzedał je na żony zdesperowanym chłopom ze wsi. Z biznesowego punktu widzenia był to doskonały zwrot inwestycji!”

Brandon W. Jones jest bezpośredni w opisywaniu życia bohaterek książki „Wiosenne dziewczęta”. Rzetelnie przedstawia kulisy handlu żywym towarem, pornobiznesu i brutalnie, wręcz drastycznie, opisuje sceny wykorzystywania seksualnego. Z dużą wnikliwością pochyla się również nad stanem emocjonalnym więzionych dziewczyn. Odraza, fizyczny ból i cierpienie, stany rozpaczy i szaleństwa przeplatają się z chwilami szczęścia i błogosławieństwa ze znośnego poziomu życia: smacznego, regularnego posiłku, kąta do spania, ciepłej wody...

Wiosenne dziewczęta” to lektura porażająca, smutna i zdecydowanie skłaniająca do refleksji, zadumy, a przede wszystkim dyskusji o zmuszaniu kobiet do prostytucji, wykorzystywaniu ich naiwności i niewinności, burzeniu ich marzeń i przyszłości. Pokazanie tego świata oczami jego ofiar już na zawsze wryje się w moje serce.

Aleksandra Jesiołowska
(aleksandra.jesiolowska@dlalejdis.pl)

Brandon W. Jones, „Wiosenne dziewczęta”, Warszawa, Wielka Litera, 2014




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat