Buciki jednej z uratowanych pasażerek, koszula nocna, koc, zastawa stołowa, obrączka czy wszelkiego rodzaju dokumenty to tylko kilka z ponad 200 przedmiotów wydobytych z wraku Titanica, które możecie oglądać w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.
Każdy z przedmiotów ma swoją osobną, niesamowitą historię. Szczątki tego najsłynniejszego parowca spoczywają do dziś w głębinach Północnego Atlantyku, niemal 4 kilometry pod wodą. Wrak niebawem zniknie całkowicie wskutek naturalnego procesu erozji i działalności bakterii żyjących w ocenie. Po historii z pamiętnej nocy 14/15 kwietnia 1912 roku pozostanie tylko legenda oraz pamiątki wydobyte z wodnych odmętów.
Wystawa „Titanic. The Exhibition” powstała dzięki marzeniom i wytrwałości historyków. Nie byłoby jej, gdyby nie tytaniczny wręcz wysiłek pasjonatów z całego świata. Dziś z kolekcji, która należy do fundacji, wybrano przedmioty, których historię można odtworzyć w najdrobniejszych szczegółach. Z zegarmistrzowską precyzją. Spacerując pomiędzy eksponatami na powierzchni około 2.000 m2 możemy podziwiać namacalne pamiątki tej wielkiej katastrofy. Dziecięce buciki, oryginalny serwis stołowy, pocztówka napisana przez pasażera trzeciej klasy o luksusie na statku, prywatne zdjęcia podróżnych, dziennik prowadzony na bieżąco aż do dnia katastrofy - to tylko niektóre z eksponatów, które możecie zobaczyć…. Część przedmiotów została podarowana przez spadkobierców osób, które przeżyły katastrofę – były talizmanami trzymanymi przez lata „na szczęście”. Dziś, każdy z nas ma okazję wysłuchać ich historii, czasem wręcz niewiarygodnych, jak ta o obrączce, która należała do pasażerki ze Szwecji, Gerdy Lindell. Wraz z mężem i Carlem Olafem Janssonem wskoczyła ona do wody, gdy statek był już częściowo zatopiony. Dopłynęła do ostatniej zrzuconej łodzi ratunkowej (pełnej wody i pasażerów). Olof i mąż Gerdy Edvard, dostali się na jej pokład, ale Gerda nie miała tyle szczęścia, wyczerpana chłodem i wysiłkiem zdołała jedynie chwycić jedną ręką burtę łodzi, podczas gdy jej ciało pozostało w lodowatej wodzie. Zamarzła w ciągu kilku minut… W którejś chwili obrączka Gerdy musiała zsunąć się z jej palca i spadła na dno łodzi. Niemal miesiąc po tragedii odnaleziono na oceanie ową łódź. Z ciałami rozbitków. Na jej dnie odnaleziono także obrączkę. Niesamowite, prawda? Brzmi jak jakiś scenariusz filmowy, ale to fakt. Właśnie o takich historiach na wystawie usłyszycie, dzięki nim wzruszycie się i zatopicie wręcz w refleksji. Szczególnie, gdy będziecie przechodzili przez 9 metrowy, zaaranżowany korytarz pierwszej klasy albo oglądali pomieszczenia, które były do dyspozycji pasażerów. Luksus, przepych i olbrzymia fortuna – to wszystko dziś spoczywa w mogile 4 kilometry pod wodą…
Opowiedziane przez twórców wystawy losy pasażerów statku wraz z prezentacją należących do nich przedmiotów tworzą barwną, wzruszającą i przejmującą historię. My nie mogłyśmy oderwać wzroku, a także uszu. Niezwykłości całej inscenizacji nadaje także fakt, że każdy zwiedzający otrzymuje audioprzewodnik. W ciszy, ze słuchawkami na uszach udajemy się w niezwykły rejs. Pierwszy i ostatni. Przy każdym z eksponatów w słuchawkach słyszymy opowieść oraz muzykę, czujemy się tak, jakbyśmy doświadczali tej historii namacalnie, na własnej skórze. Z ciekawostek: w pewnym momencie zwiedzający mają okazję nawet poczuć przejmująco lodowate zimno, gdy dotykamy… góry lodowej. Niezatapialne wrażenia!
Nic dziwnego, że ta niezwykła wystawa spotkała się z tak dobrym przyjęciem na całym świecie – prezentowano ją m.in. w Sztokholmie, Barcelonie, Sevilli i Madrycie. Autorem koncepcji jest słynny szwedzki marynista Claes G. Wetterholm - uczestnik czterech ekspedycji do wraku, od wielu lat pasjonujący się historią transatlantyku.
Wystawa będzie gościła w Warszawie do 9 października. Prezentowana jest w Pałacu Kultury i Nauki, na IV piętrze.
Joanna Sieg (joanna.sieg@dlalejdis.pl)
Joanna Ulanowicz (joanna.ulanowicz@dlalejdis.pl)