Na miłośników sztuki węgierskiej, w Muzeum Narodowym w Krakowie czeka prawie 90 obrazów, dzięki którym odwiedzający przybliżyć sobie mogą sztukę państwa ze stolicą w Budapeszcie. Wystawa pokazuje, jak kształtowała się sztuka narodowa na Węgrzech, po jakie tematy najchętniej sięgali malarze albo np. co inspirowało artystów w okresie międzywojennym. Skumulowanie tak dużej ilości malowideł naszych przysłowiowych bratanków to świetna okazja, by dowiedzieć się czegoś więcej o kulturze tego kraju.
Lata 1836-1936 to szczególny okres dla malarstwa węgierskiego. Powstawały wtedy bowiem dzieła, dzięki którym to śródlądowe państwo w Europie Środkowej w widoczny sposób zaistniało w sztuce kontynentu, a jego artyści bywali rozpoznawani nie tylko w swojej ojczyźnie. Na wystawie obejrzeć można przykłady obrazów z różnych stylów. Nie brakuje na niej impresjonizmu, kubizmu, neoklasycyzmu, symbolizmu. Obecne są ponadto prace malarzy awangardy lat 20 i 30 XX wieku. Motywy ludowe przeplatają się z pięknymi krajobrazami, ważnymi wydarzeniami historycznymi, motywami mitologicznymi czy biblijnymi. Nie pominięto nawet aktów. Jest na czym oko zawiesić i przed czym przystanąć na dłużej. Obrazów użyczyła Węgierska Galeria Narodowa oraz prywatny kolekcjoner Gabor Kovacs.
Skupiona w trzech salach wystawa podzielona jest na dziewięć części. Ich tytuły to: „Początki węgierskiego malarstwa narodowego”, „Idealna przeszłość i realna teraźniejszość”, „Od realizmu do naturalizmu”, „Ćwiczenia malarskie w plenerze – Monachium, Nagybanya, Szolnok”, „Sny i wizje przełomu wieków”, „Urok Paryża – poszukiwania nowoczesności na początku XX wieku”, „Od awangardy do neoklasycyzmu – poszukiwania po traktacie w Trianon”, „Liryzm i malarskość – dekada stabilizacji”, „Strach i niepokój – przeczucie nowej wojny”.
Najbardziej spodobał mi się: „Zachód słońca na wyspie Capri”. Autorem dzieła jest żyjący w latach 1823-1890 Antal Ligeti. Moją uwagę przykuła też namalowana w 1893 roku: „Dziewczynka w ogrodzie warzywnym”, którą sportretował Janos Vaszary. Ogromny urok miał też dla mnie obraz: „Plac Kalwina w Peszcie”, uwieczniony na płótnie w 1885 roku przez Józsefa Molnara. Ciekawym dziełem są także „Łucznicy”. Parę strzelającą do tarcz namalował w 1911 roku Karol Ferenczy. Na wystawie: „Złoty wiek malarstwa węgierskiego” nie mogło zabraknąć również takich obrazów jak: „Górskie jezioro” (autor: Laszlo Mednyanszky), „Narodziny pieśni ludowej” ( autor: Janos Janko), „Promenada I” (autor: Janos Vaszary), „Zima” (autor: Imre Amos), „Csikago” (autor: Gitta Gyenes), „Widok miasta Szentendre” (autor: Jeno Barcsay), „Krajobraz regionu Bodrogkoz” (autor: Antal Ligeti) i wielu, wielu innych.
Warto uczcić Rok Kultury Węgierskiej w Polsce odwiedzając wystawę: „Złoty wiek malarstwa węgierskiego” i wyrobić sobie opinię na temat sztuki naszych niedalekich sąsiadów. Ekspozycja w krakowskim Muzeum Narodowym pozwala odbyć błyskawiczną podróż w przeszłość. Kto lubi takie oryginalne „wyprawy” po świecie sztuki, powinien czym prędzej nabyć bilet na te wystawę i udać się na pierwsze piętro krakowskiej placówki wystawienniczej. Polecam.
Iwona Trojan
(iwona.trojan@dlalejdis.pl)
Fot. Mirosław Żak - Pracownia Fotograficzna MNK