„Wyszedł z siebie i nie wrócił” – recenzja

Recenzja książki „Wyszedł z siebie i nie wrócił”.
Bezlitosny bieg czasu, czy naturalne przemijanie? Franciszek obawia się starości, bowiem nie chce być zdany na kogoś. Czy refleksyjny artysta odnajdzie receptę na doskonałą puentę swego życia?

Franciszek to artysta, uzdolniony malarz, dla którego sztuka jest niemalże wszystkim. Główny bohater odczuwa oznaki pierwszej starości i bezlitosny bieg czasu. Franciszek ma także problemy: zdrowotne, małżeńskie, związane ze spłatą kredytu, a także tymczasową twórczą niemoc. W życiu artysty, chyba ta ostatnia jest najbardziej depresyjna – przynajmniej wszystko wskazuje na to, że takie odczucia ma bohater książki Tomasza Jastruna. Już od dziecka przemijanie było dla bohatera głównym tematem rozważań. Bał się go. Martwił się o to, że kiedyś też będzie stary, a co najgorsze - niedołężny, z udarem, zdany na łaskę innych. Nie chciał takiego życia. Szukał zatem środka, który będzie stanowił idealną puentę jego życia.

Codzienność Franciszka nie była fascynująca, bowiem brak zdyscyplinowania i początki depresji dawały o sobie znać w każdym aspekcie jego życia. Nie miał nawet sił na ukochane tworzenie obrazów – także tych o tematyce przemijania. Związek z alkoholiczką, która za wszystko co złe obwiniała męża-artystę, pogrążał bohatera w smutku. Mężczyzna czuł, że jego życie rozpada się na kawałki.

Jako gorliwemu komentatorowi polityki, Franiowi nie podobały się rządy obecnej władzy. Już od czasów studiów (w Akademii Sztuk Pięknych), przypadającego na okres stanu wojennego, bohater nieustannie brał udział w protestach. Teraz również w nich uczestniczył. Można by rzec, że ta odbierająca mu siły polityka, poniekąd trzymała go przy życiu – miał co rozważać, negować. Miał z czym być na bieżąco.

Tomasz Jastrun w najnowszej publikacji zastosował świetne opisy codzienności głównego bohatera i jego bolączek. Już od pierwszych stron książki zauważalna staje się inteligentna ironia, wprowadzenie w świat ateisty rozmyślającego o przemijaniu. Wykreowany literacko przez autora Franciszek skupia się jedynie na tych gorszych stronach starości – cierpienia, braku niezależności, śmierci – która według bohatera wszystko niszczy. „Wyszedł z siebie i nie wrócił” nie jest książką – że tak powiem – masową. Jest pewnego rodzaju unikatem, literaturą wysublimowaną, zmuszającą do refleksji. Lektura ta została stworzona przez człowieka dojrzałego, bardzo świadomego współczesności, będącego rozumnym odbiorcą współczesnego świata i sztuki – co da się odczuć podczas czytania. Jastrun urzekł mnie wcześniej jako felietonista, a recenzowana przeze mnie książka jest pierwszą jako przeczytałam. Moje pierwsze spotkanie z dłuższą objętościowo publikacją autora było fascynujące. Mam nadzieję, że nie poprzestanę jedynie na niej.

Ewelina Grzesiuk
(ewelina.grzesiuk@dlalejdis.pl)

Jastrun Tomasz, „Wyszedł z siebie i nie wrócił”, wyd. Czarna Owca, Warszawa 2017




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat