Jedne podawano na królewskich stołach, inne były jedzeniem biedaków. O wielu z nich zapomnieliśmy na dobre kilkanaście lat. Dzisiaj na szczęście wracają, a ich smak i właściwości zdrowotne odkrywamy na nowo.
Topinambur
Słonecznik bulwiasty, nazywany również topinamburem, do Polski zawitał w 1730 roku i przez lata był chętnie wykorzystywany w kuchni zwłaszcza zimą, ponieważ bogaty jest w witaminę B1, żelazo i magnez. Dzisiaj na naszych stołach występuje w postaci potrawek i zapiekanek. Można go też ugotować i zmiksować na zupę kremową. Warzywo to zawiera także dużo błonnika, który wypełnia żołądek, dając u czucie sytości. Pobudza przemianę materii i przeciwdziała zaparciom.
Rzepa
Warzywo to ma mało kalorii, a dużo witamin, potasu, wapnia i magnezu. Cenne związki siarki i fitoncydy, które pieką w język podczas jedzenia rzepy, mają działanie antybakteryjne i przeciwzapalne. Rzepa to tzw. roślinny antybiotyk. Można z niej przyrządzić soczystą surówkę z tartym jabłkiem i marchwią.
Pasternak
Wyglądem do złudzenia przypomina korzeń pietruszki, ale nie jest tak wymagający jak jego kolega i rośnie na potęgę. Ma sporo witaminy C i słodkawy, nieco orzechowy smak. Można zrobić z niego puree, frytki, zgrilować lub upiec. Co ciekawe, niegdyś był prawdziwym przebojem kulinarnym na stołach monarchów.
Brukiew
Z pośród tych wszystkich bulw, to właśnie brukiew jest najmniej cenna. Mimo tego posiada kilka właściwości zdrowotnych, ponieważ zawarta jest w niej siarka i witaminy z grupy B, które poprawiają kondycję włosów. Ma tez niewiele kalorii. Można ja zapiec, zrobić z niej puree lub dodać do placków ziemniaczanych.
Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)
Fot. freepik.com