Kraniec świata

W tym tygodniu Martyna Wojciechowska zabiera nas na sam kraniec świata, na Jamal.

Gdzie dokładnie znajduje się koniec świata? Martyna znalazła go na kole podbiegunowym, w Rosji. W tamtejszym języku Jamal dosłownie oznacza kraniec świata. W północnej części tego kraju, podróżniczka poszukuje nomadów oraz… reniferów. Nomadzi to koczowniczy lud zamieszkujący tundrę, który w przeciągu roku potrafi przemierzyć ponad 1000 km. Mieszkańcy tych terenów, chociaż formalnie są Rosjanami, wyznają szamanizm, piją krew reniferów oraz jedzą ich mięso na surowo. Renifery to wszystko, co posiadają. Dzięki tym zwierzętom mają zapewnione jedzenie, schronienie, ubranie oraz transport. Niektórzy nomadzi mogą pochwalić się stadami reniferów liczącymi nawet kilkaset tysięcy tych zwierząt.

Na Jamal, Martyna przybyła z wizytą do 37- letniej Uliyany. Kobieta wraz ze swoim mężem oraz dziesięciorgiem (!) dzieci, od zawsze prowadzi koczowniczy tryb życia. Cała rodzina mieszka w czumie, czyli ogromnym namiocie wykonanym z pni i ze skór reniferów. Bohaterka zdradziła, że postawienie takiej czumy trwa do 20 minut, ale tylko wtedy, gdy ktoś jest powolny i leniwy. Zwinni potrafią postawić namiot w kilka minut! Głównym zajęciem mężczyzn jest hodowla reniferów. Kobiety zaś zajmują się przygotowaniem jedzenia oraz szyciem ubrań i butów.

W tamtym rejonie świata trudno o zdobycie jakiegokolwiek wyksztalcenia. Głównym zadaniem nomadów jest hodowla reniferów. Jednak Jamal jest również jednym z największych terenów o bogatych złożach gazu. Dlatego też firmy, które wydobywają gaz ziemny budują rurociągi, przez które giną renifery. W związku z tym, w ramach rekompensaty firmy te oferują tamtejszej ludności wszelkiego rodzaju udogodnienia, np. transport helikopterem chorych/rannych mieszkańców tundry do szpitali czy dojazd dzieci do szkoły.

Ulubionym przysmakiem nomadów jest mięso reniferów. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że konsumują je… na surowo! Co więcej, jeszcze gorącą i pulsującą krwią popijają swój posiłek! Już na samą myśl zbiera mi się na mdłości, a co dopiero, gdyby trzeba było to zjeść? No cóż, Martyna niczego się nie boi, nawet odkrywania nowych, „egzotycznych” smaków, dlatego też z przyjemnością zasmakowała w jeszcze ciepłym, surowym mięsie renifera.

Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)

Fot. arcimowicz.com / Marek Arcimowicz

Powrót strony głównej galerii zdjęć
Kraniec świata
Kraniec świata
Kraniec świata
Kraniec świata
Kraniec świata
Kraniec świata
Kraniec świata
Kraniec świata
Kraniec świata
Kraniec świata
Powrót strony głównej galerii zdjęć

Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat