Jak pisałam kilka miesięcy temu, mój synek na Boże Narodzenie otrzymał Szczeniaczka – Uczniaczka, który z miejsca stał się w naszym domu hitem wśród zabawek. Paweł bawił się nim praktycznie cały czas i tak zostało do dziś. Szczeniaczek jest jego towarzyszem podczas zabaw, posiłków i przed pójściem spać.
Mój synek uwielbia też… zegarki. Zarówno ja, jak i mój mąż posiadamy smartwatche przeznaczone dla sportowców, które mierzą ilość kroków, tętno czy ilość spalonych kalorii. Gdy zostawimy nasze gadżety (najczęściej przez przypadek) w zasięgu wzroku i ręki naszego malucha, ten od razu zaczyna bawić się nimi i przesuwać paluszkiem po ekranie. Ponieważ Paweł uwielbia i szczeniaczka, i zegarki postanowiłam sprawdzić, czy Smartwatch Szczeniaczka wzbudzi jego zainteresowanie.
Zabawkowy Smartwatch wygląda jak prawdziwy i jest wykonany tak, aby idealnie mieścił się w małych rączkach. Posiada gumowy pasek (który bez problemu można gryźć, jak to robi mój syn), podświetlany ekran i kilka aktywizujących elementów, które dziecko może naciskać, przesuwać czy nimi kręcić. Maluch może „porozmawiać” ze szczeniaczkiem, wysłuchać kilku wesołych piosenek oraz pozdrowień. Nieco starsze dziecko z pewnością wraz ze szczeniaczkiem będzie nazywało kolejne kolory oraz liczyło do trzech.
Mój synek bawił się Smartwatchem Szczeniaczka bardzo chętnie. Siedział, słuchał melodyjek i naciskał poszczególne guziczki. Niestety, gdy wszystkie możliwe opcje zegarka zostały wyczerpane, smartwatch został porzucony, a Paweł powrócił do dalszej zabawy Szczeniaczkiem Uczniaczkiem. Myślę, że starsze dziecko, które zaczyna już mówić, będzie miało większe pole do popisu przy tej zabawce i nie znudzi się mu ona tak szybko. Smartwach Szczeniaczka to urządzenie, które doskonale sprawdzi się w podróży, ponieważ jest małe, ale wielofunkcyjne. Uważam, że to świetny dodatek do Szczeniaczka, który wspomoże naszego malucha w poznawaniu świata.
Cena Smartwatcha waha się, w zależności od sklepu, od 32 do 38 zł.
Anna Stasiuk
(anna.stasiuk@dlalejdis.pl)
Fot. Anna Stasiuk