17 lutego obchodzimy Światowy Dzień Kota!

17 lutego - Światowy Dzień Kota!
Rude, czarne, bure... W paski, w łatki i z pędzelkiem na ogonku. Dziś wszystkie koty obchodzą swoje święto!

Koty mają zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. 17 lutego to ci pierwsi mogą zamruczeć z radości na wieść o święcie ich ulubieńców. Wszelkie Mruczki, Puszki, Filemony na pewno zawtórują im z rozkoszą. Biorąc pod uwagę usytuowanie święta w kalendarzu i zbliżający sie marzec, można by stwierdzić, że już niedługo miauczeniu nie będzie końca o każdej porze dnia i nocy. Wróćmy jednak do świętowania.

Koloseum pełne kotów
Kocie święto ma włoskie korzenie, choć same koty do Włoch przybyły prosto z Egiptu. Już w starożytności legiony rzymskie zabierały ze sobą naszych ulubieńców. Prawda, mieli oni w tym swój interes i nie było to pogodne mruczenie o poranku. Rzymianie zabierali je ze sobą, by chroniły ich zapasy przed gryzoniami. Wszystko, co dobre, jednak szybko sie kończy. Ciężkie chwile spadły na sierściuchy w średniowieczu. Szczególnie te z czarnym futrem...  Wszyscy się na nich uwzięli. Uznano je za pomocników czarownic, a co za tym idzie szatana. Palono więc je na stosie, zrzucano z wież, oczywiście przeprowadzając wcześniej przeciw nim proces. Koty jednak zawsze spadały na cztery łapy ich historyczne losy również. Kiedy tylko w Messynie wybuchła epidemia dżumy, koty wróciły do łask. Nawet Kościół sprzeciwiał się ich zabijaniu. Dziś według statystyk po Rzymie panoszy sie około 300 tysięcy przeciągających sie leniwie w słońcu kotów.

Z Rzymu do Polski
W naszym kraju koty obecnie są raczej traktowane jako zwierzaki do towarzystwa. Jednak dawniej walczyły dzielnie pod strzechami domów ze zjadającymi zapasy myszami. Zapewne, gdyby król Popiel miał możliwość wypożyczenia sztabu kocich specjalistów, nie zginąłby tak marnie zjedzony przez ich małych przeciwników. W Polsce koty odnalazły swoje miejsce nawet w literaturze i to nie byle jakiej! Nawet Krasicki w "Myszeidos pieśni X" porusza temat kocich pojedynków z myszami. Należy  pamiętać o kultowych bohaterach bajek tj.  Filemon i Bonifacy, których rzeźby znajdują się w Łodzi. Miłośnicy sierściuchów mogą pochwalić sie musicalem z udziałem ich ulubieńców pod tytułem "Koty" i oczywiście słodkimi "kocimi języczkami". Jak widać koty wymruczały sobie dogodne miejsce w polskiej kulturze.

Kocie mruczando
Leonardo da Vinci twierdził, że "najmarniejszy kot jest arcydziełem" i trudno nie przyznać mu racji. Kociaki dziś przede wszystkim umilają nam czas. Stały się towarzyszami zabaw zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. Nawet w naszym języku przyjęło się pieszczotliwe "kociaku", "kocie" czy "kotku", które kierujemy do ukochanej osoby. Być może sprawiły to jakieś czary... A może po prostu  z dnia na dzień przybywa kocich zwolenników, bo ludzie przekonują się do tych zwierzaków. Ich swoiste zachowania budzą w nas odruch uśmiechu. Nie mówiąc już o pieszczotliwych pociągnięciach szorstkiego języka...

Koty mają w sobie coś tajemniczego. Ich powabne i miękkie ruchy, radosne pomrukiwanie, mrużenie oczu z przyjemności... Wszystko to sprawia, że lubimy je coraz bardziej. Szczególnie w zimny wieczór 17 lutego miło usiąść z mruczącą pociechą na kolanach i zanurzyć palce w miękkim futrze kota.

Joanna Małysiak
(joanna.malysiak@dlalejdis.pl)




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat