„Kobieta niespodzianka” Piotr Kołodziejczak

Nowość wydawnicza „Kobieta niespodzianka” Piotr Kołodziejczak.
premiera książki 15.06.2011

Piotr Kołodziejczak to pisarz, który w wyjątkowy sposób opisuje życie we współczesnym świecie, szczególnie – skomplikowane relacje damsko-męskie, w których znajdziemy miłość i nienawiść, nadzieję i depresję, szacunek i pogardę, bogactwo i biedę. Piotr Kołodziejczak, autor powieści „Bo wiesz…”, „Puść już mnie”, „Nie rób mi tego”, „Wschody do nieba” i „Klępy śpią” to ważny przedstawiciel współczesnej literatury – ambitnej, rzetelnej, poruszającej tematy bliskie Czytelnikowi.

Nakładem Wydawnictwa Borgis ukazała się właśnie kolejna, szósta powieść Piotra Kołodziejczaka, nosząca zagadkowy tytuł „Kobieta niespodzianka”.

O czym jest powieść?
Kiedy osiągamy wiek dojrzały, zaczynamy żyć w przeświadczeniu, iż największe emocje mamy już poza sobą. Przeważnie liczy się tylko rodzina i praca. Kolejne dni, tygodnie, miesiące oraz lata zaczynają być do siebie podobne.

Z tej książki dowiadujemy się, że nigdy nie można wykluczyć, iż nasze monotonne życie pewnego dnia zostanie przewrócone do góry nogami. A kiedy takie rzeczy się dzieją, to musi w tym maczać palce kobieta.

Jak to możliwe, że jedna kobieta tak po prostu może całkiem odmienić życie wielu osób naraz?

W książce Piotra Kołodziejczaka odpowiedzi jest kilka i wszystkie szokują.

Kobieta niespodzianka to szósta powieść Piotra Kołodziejczaka. Dotychczas ukazały się: Bo wiesz..., Puść już mnie, Nie rób mi tego, Klępy śpią i Wschody do nieba.

Autor jest członkiem stowarzyszeń twórczych. Oprócz pisania książek komponuje muzykę, głównie dla piosenkarki o pseudonimie artystycznym Uliasha (www.uliasha.pl). Pasjonuje się też tenisem i ciekawią go... kosmetyki.

Wybrane fragmenty książki:
Z rozdziału pt. Kobieta niespodzianka:
(...) Poznali się na początku lat osiemdziesiątych w Międzyzdrojach. Słońce, plaża, morze, wieczorne potańcówki. Potem kilka tygodni spotkań, aż nagle zrozumieli, że zrodziła się miłość. W zrozumieniu tego faktu pomogła im ciąża Magdy. W drodze była Basia. Zdecydowali się na małżeństwo, chociaż okres narzeczeństwa został praktycznie pominięty, znali się krótko i każde z nich podejmowało przecież jakieś ryzyko. No cóż, czasem tak bywa, że namiętne, „pospieszne” związki okazują się trwalsze niż te oparte na dłuższej, często wieloletniej znajomości i przyzwyczajeniu. Nie uczestniczymy w czyjejś przeszłości – nie mamy do niej prawa, nie mamy o co być zazdrośni. Znamy kogoś od niedawna i jest w tym szczypta tajemniczości. Uczymy się ukochanej czy ukochanego latami. Może to być naprawdę intrygujące lub, jak kto woli, fascynujące. Oba określenia pasują tutaj doskonale, tak jak pasują do siebie klocki Lego. Ktoś nawet kiedyś powiedział, że jeśli wiemy już o partnerze wszystko, wtedy każdy kolejny wspólnie spędzony dzień smakuje niczym odgrzewana jajecznica.
Hola, hola! Ale nie w ich przypadku! Magda i Andrzej pobrali się i do dziś żyli w szczęściu. Można by rzec, byli parą spełnioną. (...)

Z rozdziału pt. Przepraszam pana...:
(...) Andrzej zdjął z siebie ciepły zimowy płaszcz i odwrócił się w stronę szafy. Zrobił krok i zastygł w bezruchu. Obok niej siedziała dziewczyna, a w zasadzie już kobieta, bo na oko miała gdzieś ze dwadzieścia parę lat. Ubrana dosyć skromnie. Prosta sukienka, prosty sweterek, taki, jaki dawniej robiły nam babcie na drutach. Na nogach zwyczajne, typowe kozaczki. Na kolanach trzymała palto, na pewno niczym specjalnym nie wyróżniające się na ulicy. Krótko mówiąc, odziana niezbyt szykownie, lecz schludnie. A poza tym... A poza tym szatynka z włosami do ramion, oczy szare, a może niebiesko-szare – w tym świetle Andrzejowi trudno się było zorientować. Zresztą i tak zrobiło mu się głupio, bo nagle złapał się na tym, iż niegrzecznie się w nią wpatruje. (...)

Z rozdziału pt. Na osobności:
(...) Andrzej nie lubił być zaskakiwany. Czasem skupiał się na pracy, coś pisał albo coś redagował, różnie. Magda doskonale wiedziała, iż jej nagłe wtargnięcie może go zdekoncentrować, wyrwać ze skupienia, utrudnić pracę, a nawet pozbawić weny twórczej. Tym razem jednak sytuacja była całkiem inna, no i te drzwi uchylone...
Andrzej stał odwrócony do wejścia plecami, więc nie mógł widzieć wchodzącej żony. Jednak gdy się odezwała, gwałtownie obrócił się w jej kierunku. Przy uchu trzymał telefon. Spojrzał na Magdę wyraźnie zaskoczony, po czym rzucił zdawkowo: – Oddzwonię później – i przerwał rozmowę.
– Tak... Co się stało? – spytał mocno speszony. (...)

Kilka słów o autorze:
Piotr Kołodziejczak urodził się w 1957 roku w Warszawie. Zanim na dobre zadomowił się w stolicy przeniósł się z rodzicami i siostrą na jakiś czas do Szczecina, skąd powrócił w wieku półtora roku.

Po zdaniu matury bezskutecznie ubiegał się o indeks na wydziale filologii polskiej Uniwersytetu Warszawskiego. Ponieważ w tamtych czasach można było w danym roku zdawać na uczelnię tylko raz, rok 1976 w całości przeznaczył na rozwój zainteresowań muzycznych. Grał na gitarze i śpiewał w działającym na warszawskim Muranowie zespole „Fatum”, gdzie wykonywał głównie własne utwory. W tym okresie pobierał również nauki gry na pianinie.

Wiosną 1977 roku z powodzeniem zdał egzamin na wydział filozofii Uniwersytetu Warszawskiego, a następnie egzamin na studia zagraniczne. W rosyjskim Rostowie nad Donem mieszkał w akademiku przez pięć lat aż do 1982 roku. Jako specjalizację wybrał logikę. Siedząc być może w tej samej ławce, co laureat literackiej Nagrody Nobla i autor „Archipelagu Gułag” Aleksander Sołżenicyn, Piotr Kołodziejczak już wtedy skrycie marzył o karierze pisarza.

W 1979 roku uległ wypadkowi w warszawskiej Rotundzie – budynku banku PKO, w którym wybuchł gaz. Po długim okresie leczenia i rekonwalescencji udało mu się powrócić na studia w Rostowie.

Piotr Kołodziejczak szkołę wyższą ukończył w 1982 roku i wtedy też podjął pracę jako dziennikarz w jednej z agencji prasowych, w głównej mierze uprawiając dziennikarstwo sportowe. Zajmował się także tłumaczeniem tekstów. W kilka lat później został przyjęty do dwóch stowarzyszeń twórczych - Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczpospolitej i Stowarzyszenia Tłumaczy Polskich, stając się pełnoprawnym przedstawicielem wolnego zawodu.

Niespokojna dusza artysty wciąż pchała go ku realizacji własnych marzeń. W 2004 roku ukończył swoją pierwsza powieść Wschody do nieba, a potem ukazały się kolejne: Klępy śpią, Nie rób mi tego, Puść już mnie i Bo wiesz…. Wciąż poszukuje własnej artystycznej tożsamości. Ostatnie trzy książki ilustrowane są autorskimi utworami muzycznymi.

Autor powieści „Kobieta niespodzianka” sporo czasu poświęca również na komponowanie. Jeden z jego utworów, noszący tytuł „Nic na siłę” i  wykonywany przez Uliashę w preselekcjach do krajowych eliminacji Eurowizji 2011.

Jedną z najważniejszych pasji Piotra Kołodziejczaka są kosmetyki. Autor pisze w jednym ze swoich tekstów: „Kosmetologia to niezwykle fascynująca dziedzina. Staram się więc poznać jej tajniki, aby przeniknąć w głąb duszy kobiet. A przecież im lepiej je rozumiem, tym śmielej mogę o nich pisać.”
Od wielu lat swoje kosmetyczne zainteresowania pisarz przekłada na praktykę, zarządzając firmą kosmetyczną Fitomed.

Ważne strony internetowe, związane z autorem:
www.kolodziejczak.info
www.facebook.pl/PiotrKolodziejczakFanClub
www.kobietaniespodzianka.interia.pl
www.uliasha.pl
www.fitomed.pl

Wybrane recenzje internautów:
„Bo wiesz...”:
„Bo wiesz…” to interesująca, bezpretensjonalna powieść o życiu i damsko-męskich relacjach. Kołodziejczakowi udało się w niej uchwycić to, co często staje się przyczyną rozpadu związków i małżeństw. Chodzi o dyskretne różnice w postrzeganiu świata, bo przecież na te same sprawy kobiety i mężczyźni patrzą często zupełnie inaczej. Lektura sprawia satysfakcję, bo mogą wynieść z niej coś interesującego i panowie i panie. Bez wątpienia Piotr Kołodziejczak to autor obdarzony talentem do snucia opowieści i tą przedziwną intuicją, która pozwala mężczyźnie zajrzeć do duszy i serca kobiety.” (karolina_bibliofilka)
Nigdy wcześniej nie spotkałam się z twórczością Piotra Kołodziejczaka, lecz teraz po przeczytaniu powieści ,,Bo wiesz’’, diametralnie się to zmieni, gdyż jestem pod wielkim wrażeniem talentu literackiego tego pisarza. Moim zdaniem , dobra książka, to taka, która wywołuje emocje, nieważne jakie, dobre czy złe, ważne by poruszały naszą psychikę i nie szły w zapomnienie. Taka jest właśnie książka ,,Bo wiesz’’ (cyrysia.blogspot.com/).

„Wschody do nieba”:
Dla mnie bomba i dla takich w moim wieku. Epoka gierkowska w rozkwicie, wino „patykiem pisane” na ławce w parku. Czytam i znów czuje się młoda. Też wtedy chodziłam do liceum i było fantastycznie. Nie chodzi mi o jakąś politykę, ale o młodość, szkołę, wakacje. Gdzie się podziały tam te prywatki?!! (ajrin)

„Klępy śpią”:
W książce najbardziej spodobały mi się opisy i zaskakujące zwroty akcji. Wciągnęły mnie barwne opowieści o życiu w Rosji. Zastanawiam się także skąd ten pomysł by w powieści połączyć Rostów nad Donem z Radomiem nad Mleczną. Dodam, że całkiem udany. W książce znalazłam również kilka wzruszających momentów, które naprawdę mnie poruszyły. Piękne listy, no i to zakończenie … Łzy same cisną się do oczu (Kasia).

„Puść już mnie”:
Dlaczego wcześniej nie znałam tego pisarza? W mediach od lat lansuje się te same osoby, które już od dawna nie mają wiele do powiedzenia. Może czas odświeżyć arenę literacką i nie tylko i częściej pokazywać tych ludzi, którzy ciekawie piszą o dzisiejszym świecie, a nie wciąż zachwycać się tym, co zostało napisane dekadę temu. „Puść już mnie” jest jedną z najciekawszych powieści o problemach małżeńskich, jakie wpadły mi w ręce w ostatnich latach (Anes).

„Nie rób mi tego”:
Fantastyczna powieść i niespodzianka dla czytelnika. Nie zdradzę prawdziwej fabuły, bo czar powieści pryśnie. Należy książkę przeczytać do końca, a później jeszcze raz, aby rozkoszować się niezwykłym pomysłem autora (wandzia kula).




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat