„Bez litości” – recenzja

Recenzja książki „Bez litości”.
Rozwój osobisty jest chyba tak samo ważny, jak nie ważniejszy od np. rozwoju zawodowego.

W Polsce korzystanie z pomocy specjalistów w tej dziedzinie tj. coachów osobistych, czy mentorów dopiero staje się popularne. W innych krajach usługi trenerów mentalnych są na porządku dziennym. Ich wsparcie wykorzystują nie tylko sportowcy, czy biznesmeni, ale i prywatne osoby. Wszyscy Ci, którzy potrzebują jakiejś zmiany w swoim życiu, ale nie bardzo potrafią się za nią zabrać.

Erik Bertrand Larssen to trener mentalny z Norwegii, były żołnierz służb specjalnych, ekonomista. Specjalizuje się on głównie we współpracy ze sportowcami i liderami biznesu. Właśnie w Polsce ukazała się jego, przetłumaczona na kilkanaście języków, książka pt. "Bez litości. Poznaj moc treningu mentalnego".

Ostatnio mocno sceptycznie podchodzę do książek o rozwoju osobistym, bo mam wrażenie, że na rynku wydawniczym zaczyna być ich wysyp, a w większości jest mowa o tym samym, tylko, że innym językiem. Po "Bez litości" sięgnęłam z ciekawości, ale coś czuję, że tak jak rekomenduje autor przeczytam ją drugi raz.

Erik Bertand pokazuje w niej, bowiem swój specyficzny sposób patrzenia na zmiany i rozwój. Wszystko, o czym pisze popiera wieloma przykładami, z życia wziętymi. W książce przewijają się opowieści ludzi, którzy z nim współpracowali, opowieści Erika o osobach, którym pomagał, co pokazuje, że jego techniki mają sens i przynoszą odpowiednie rezultaty.

Mam wrażenie, że Erik w odróżnieniu od innych coachów ma jedną podstawową zaletę - trener mentalny nie jest jego wyuczonym zawodem. On swoje podejście do życia, do przeszkód, jakie przed nami stawia, do zmian po prostu doświadczył sam na sobie. Sam dla siebie był takim trenerem, swoje techniki dopracowywał w wojsku, czy później już pracując z klientami. I przez to, że swoje działanie dostosowuje pod konkretną osobę wydaje się być stworzony do tej roli.

"Bez litości" w zasadzie podzielona jest na trzy części. W pierwszej Erik mówi o tym, jak uwolnić swój potencjał, jak patrzeć na swoje życie i być lepszą osobą codziennie, a nie tylko wtedy, gdy postanowimy coś zmienić (to akurat przydałoby się wielu osobom, które ciągle nowy rok rozpoczynają z serią postanowień). Kolejna część odnosi się do wizualizacji. Tą technikę stosuje wielu trenerów rozwoju osobistego, ale przyznam się szczerze, że wersja proponowana przez Erika bardzo mi odpowiada. Ma w sobie pewnie element innowacyjności. Ciekawych, o co chodzi, zdecydowanie odsyłam do książki. W ostatniej części Erik opowiada o swojej autorskiej technice, którą nazywa trybem. Pokazuje jak i po co z niej korzystać, w jakich sytuacjach i jak sobie ten tryb stworzyć.

Często słyszymy, że "wszystko jest w naszej głowie" i wiele badań naukowych zdaje się to potwierdzać. To w dużej mierze od nas, naszych myśli, naszego "krytyka wewnętrznego" i nastawienia zależy jak potoczą się nasze losy. "Bez litości" nie daje rad, w stylu musisz zrobić tak i tak. Bertand pomaga uświadomić czytelnikowi niektóre rzeczy, pokazuje, co i jak powinno się przemyśleć, jak sklasyfikować wartości niezbędne nam do uzyskania dobrego samopoczucia i bycia w zgodzie z samym sobą. On nie daje konkretnych wytycznych, on pokazuje jak je stworzyć i dopasować do siebie, indywidualnie.

Na koniec książki Erik poleca przeczytać ją jeszcze raz. Ja zdecydowanie zamierzam to zrobić. Dlaczego? Bo za pierwszym razem ją wchłonęłam. A teraz przy drugim czytaniu będę robiła notatki, żeby wprowadzić jego techniki w moje życie.

Anna Pytel
(anna.pytel@dlalejdis.pl)

Erik Bertrand Larssen, Bez litości, Wydawnictwo Smak Słowa, Sopot 2016




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat