"Ciała niebieskie" - recenzja

Recenzja książki "Ciała niebieskie".
Z traumami II wojny światowej muszą się zmagać ludzie wielu narodów, także ich twórców, bezpośrednich spadkobierców, Niemców.

"Ciała niebieskie" to powieść niemieckiej powieściopisarki z gatunku jeszcze mało znanego w Polsce "literatury wnuków" i próba rozliczenia się z trudną przeszłością, poszukiwania prawdy, swoistą próbą rehabilitacji i odkupienia win. Czy wniesie coś do życia polskiego czytelnika i odpowie na jego pytania dotyczące tego okresu naszej wspólnej historii?

Bohaterką, a zarazem narratorką powieści jest Freia. Jej dzieciństwo, początek dorosłego życia prawie nie różni się od tego, co przeżywają jej rówieśnicy. Nauka, pierwsze poważne wybory i dylematy, niepowodzenia miłosne, ciekawość świata. Jedynie brak bliskości, obojętność i rozmów o przeszłości wzbudza niepokój. To pobudza jej ciekawość, jest pewna, że dziadkowie skrywają jakiś sekret co inspiruje chęć jego odkrycia.

Tanja Dückers pozwala zajrzeć nam w domowe pielesze, przyjrzeć się im z bliska, dostrzec poważne rysy na rodzinnym wizerunku. Bo tej familii nie omijają typowe kryzysy, kłótnie, nieporozumienia, niespójności. I tak jak inni mają swoje tajemnice, których nie chcą zdradzać przed dziećmi, wnukami. Jednak przychodzi taki czas kiedy kurtyna niedomówień musi zostać podniesiona i skonfrontowana z rzeczywistością.

II wojna światowa jest nie mniej traumatyczna dla Niemców, jak dla nas Polaków. Nie można wszystkich ludzi mierzyć jedna miarą. Ich kraj był podzielony między tych co popierali Hitlera, a tych co negowali jego rozporządzenia bądź byli obojętni na to, co dzieje się w ich otoczeniu. Pokolenie wnuków i jednych i drugich dziś mają nie lada orzech do zgryzienia. Jedni czują się winni za okrucieństwo, bestialstwo i ślepe posłuszeństwo swoich przodków, drudzy czują żal, że dziadkowie nie mogli lub bali się zrobić więcej. Jaką postawę skrywa rodzina z powieści "Ciała niebieskie"? Tego oczywiście nie zdradzę, a ciekawych zapraszam do lektury.

Mnie osobiście zniechęciło żółwie tempo akcji. Fabuła osnuta jest na retrospekcjach, powrotach do przeszłości młodej dziewczyny. Poznajemy jej dzieciństwo i choć rozwijające się w świetle tajemnic, nie bardzo wpłynęło na postrzeganie świata, dające do myślenia refleksje. Nagonione blurbem napięcie, oczekiwanie na rozwiązanie zagadki, rozpływa się w osobistych rozważaniach, a kiedy przychodzi kulminacyjny moment nie wstrząsa mną wyznanie babki. Co więcej nie domyśliłam się, że to już jest koniec, że to o to chodziło, że to jest meritum, puenta książki.

Dla mnie "Ciała niebieskie" nie były tym, czego oczekiwałam. Nie dały mi odpowiedzi na pytania kłębiące w głowie, nie pobudziły serca do szybszych uderzeń, nie zmusiły do nerwowego obgryzania paznokci, nie wbiły w fotel. Mam wrażenie, że Tanja Dückers dała się ponieść na fali nowego nurtu i szybko w nim utonęła.

Aleksandra Jesiołowska
(aleksandra.jesiolowska@dlalejdis.pl)

"Ciała niebieskie" Tanja Dückers, tł. Magdalena Jatowska, Świat Książki, Warszawa 2015




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat