„Czas łaski” - recenzja

Recenzja książki „Czas łaski”.
Czy trzecia część może wnieść coś nowego do serii thrillerów prawniczych? Odwiedzamy znajomego bohatera i bierzemy udział w nierównej walce wymiaru sprawiedliwości z moralnością.

Grisham opiera się na znanych motywach, które poruszają głębokie struny. Pamiętajmy, że pierwsze wydanie było 1989 roku!

Zapewne nie trzeba nikomu przedstawiać prawnika z kultowego „Czasu zabijania”. Większość z nas ma prawdopodobnie przed oczami film, w którym Matthew McConaughey wciela się w rolę Jake'a Brigance'a. W pierwszej części serii podejmuje się obrony Afroamerykanina, ojca brutalnie zgwałconej i pobitej dziesięcioletniej dziewczynki. Wbrew pozorom nie będzie o filmie tylko o książce, bo za pomysł na film odpowiada autor książki John Grisham. Kto zna pierwszą część będzie szukał starego, dobrego Grishama w trzeciej części dramatu sądowego. Można szukać podobieństw do pierwszej części, ale po co?

Grisham w „Czasie łaski” po raz kolejny zadaje trudne pytania. Czy można postawić znak równości pomiędzy sprawiedliwością a prawem? Czy kara za złe czyny zawsze jest adekwatna?  Czy zawsze zabójca zasługuje na śmierć? I co najważniejsze kiedy możemy decydować o tym, kto zasługuje na łaskę?  I tym razem miasteczko Missisipi znajduje się w centrum wydarzeń. Po raz kolejny obserwujemy nie tylko rozmowy o moralności i sprawiedliwości a pełnokrwiste dramaty ludzkie.

Sprawcą zbrodni jest szesnastoletni Drew Gamble, który zabija zastępcę szeryfa Stuarta Kofera. Niemal wszyscy w okolicy wiedzą o problemie alkoholowym stróża prawa. Nie zmienia to faktu, że jest białym, poważanym mężczyzną, znanym niemal w całym hrabstwie. Większość mieszkańców już dawno podjęła decyzję. Chłopiec wstąpił na drogę, która zaważy na całym jego życiu i zabija pijanego kochanka matki.

Kto zna książki Grishama wie, że zawsze wprowadza czytelnika w niezwykłą atmosferę wątpliwości, gdzie oczywiste odpowiedzi przestają być pewne.

Dzięki głębokiej warstwie psychologicznej, poznajemy nie tylko kulisy zbrodni, ale także uczucia Jake’a, prawnika, który nie marzył o byciu nieustraszonym przez branie niepopularnych spraw. Ale poniekąd tak się dzieje i staje się obrońcą człowieka, którego nikt nie chce bronić. Przez to rozsypuje się również jego życie prywatne, bezpieczeństwo finansowe i własny spokój.

Historia zawiera wiele niuansów prawniczych, które sprawiają, że akcja jest rozwojowa i kompletnie nieprzewidywalna. Dzięki drobiazgowości autora wkraczamy śmiało w amerykański świat konserwatystów pełnych uprzedzeń. Zatrzymujemy się na chwilę w miejscu, w którym nadal nie ma tolerancji dla innego koloru skóry i w którym przede wszystkim nie ma miejsca na wybaczenie. Jednak mimo tego, widzimy, że każdy ma prawo do obrony. Widać tu solidne, szczere rzemiosło autora, który potrafi opowiadać historie tak, że chce się je czytać. Już sam początek, w którym pijany Kofer wraca do domu i pokazuje złowieszczy dom w którym mieszkało dwoje malutkich przestraszonych dzieci. W którym to dzieci muszą szybko dorosnąć by wybrać pomiędzy strachem a własnym bezpieczeństwem. Dzięki temu sama historia a nie jej wynik jest najważniejsza. Książkę, zresztą jak wiele innych Grishama, czyta się z przyjemnością. Polecam.

Sylwia Wasin
(sylwia.wasin@dlalejdis.pl)

John Grisham, „Czas łaski”, Wydawnictwo Albatros”, Warszawa 2021




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat