"Do trzech razy Natalie" – recenzja

Recenzja książki "Do trzech razy Natalie".
Z kobietami lepiej nie zadzierać, w szczególności z tymi o imieniu Natalia. Jeżeli w dodatku jest ich pięć to trzeba bardzo uważać. Zawsze znajdują się w centrum wydarzeń, nawet gdy wypoczywają …

Wybaczyć i zapomnieć? Żadna z sióstr Sucharskich nigdy nie puszcza w niepamięć faux pas lub innych przewinień, a odpuszczanie win, mniejszych i większych, także rzadko zaprzątają sobie głowę. Ich siła tkwi w siostrzanej miłości, czasem trochę kolczastej i wyboistej, lecz trwałej jak nic innego na świecie. Natalii pięć od kilku lat tworzy rodzinną sztamę jakiej wielu mogłoby im pozazdrościć. Zresztą kilku śmiałkom przyszło się z nią oraz nimi zmierzyć i to z łatwo przewidywanym skutkiem. Jednak czasem ktoś zapomni czym grozi zlekceważenie zasad i wtedy dopiero zaczyna się zabawa na całego! Kara musi być i to dotkliwa oraz natychmiastowa, nie ma odroczenia lub zawieszenia. Gdy na dodatek pięciu panów zgrzeszy, to z dnia na dzień Sucharskie znikają z domowego krajobrazu pozostawiając po sobie niedowierzanie, ogromne zaskoczenie i pytania "jak one mogły to zrobić i gdzie się podziały?". Odpowiedzi nie zna nikt poza Nataliami, które nie boją się nowych wyzwań, nawet gdy nie wiedzą na co się porywają. Ostatnie lata były dla nich nadzwyczaj spokojne, chociaż niektórzy mają całkiem inne zdanie w tej materii. Żadnych trupów, własnych dochodzeń i karalnych gróźb, jak więc nie zatęsknić za czymś sensacyjnym? Może nie każda z Natalii ma takie ciągotki, ale wszystkie potrzebują oderwania się od codzienności. Od tego już krok do kolejnej przygody ze śmiercią w tle, oczywiście w jaką siostry wplątują się całkiem przypadkiem. Jednak już ich zaangażowanie w nią wcale nie ma nic z losowego zdarzenia, wprost przeciwnie. Natalie nie byłyby sobą, gdyby nie wściubiły nosów w sprawę śmierci pewnej dziewczyny. W Międzyzdrojach nie wiedzą jeszcze na co je stać, a przecież umieją jak nikt inny powiązać w całość całkiem odrębne wątki, jakie umykają zazwyczaj policji. Oczywiście nie jest to ani proste, ani łatwe, szczególnie kiedy z nieba leje się niemiłosierny żar, turystów jest więcej niż szarańczy, a na dodatek policjanci nie przejawiają chęci współpracy. Ale czego nie robi się, by rozwiązać zagadkę kryminalną? Natalie jak już raz pochwycą trop to nie puszczą go aż do rozwiązania!

Kiedy jedni bawią się na polskim wybrzeżu, inni muszą zmierzyć się z domowym horrorem czyli opieką nad trójką niesfornych dzieciaków, w tym dziewczynką, która przypomina swoją matkę i jej siostry aż za bardzo. Jak nie zwariować i odnaleźć Natalie przed utratą resztek godności, pozostającej po kilku latach wspólnego z nimi życia? Może prośby na klęczkach pomogą? Albo jeszcze bardziej skomplikują całą sprawę? Przeciwko życiowym partnerom sióstr Sucharskich sprzysięgły się najbardziej piekielne moce z dodatkiem intryganckich genów przekazanych kolejnej generacji ...

Kryminalna zagadka podąża za nimi krok w krok i to dosłownie! Przestępcy nie zdają sobie sprawy, komu "podpadli" i co z tego wyniknie. Siostry już się postarają, by zapłacili za swe czyny.

Pięć Natalii znowu jest w samym centrum wydarzeń, tropią, śledzą, prowadzą dochodzenie, wychowują mężczyzn i układają sobie z nimi życie. Każda Sucharska jest inna, jedyna w swoim rodzaju, razem tworzą zespół jakiemu nikt i nic nie jest straszne. Jak zawsze ich perypetiom towarzyszy ogromna doza humoru, czasem z odcieniem czerni, niespodziewanych zwrotów akcji i mnóstwem powodów do śmiechu. "Do trzech razy Natalie" to ostatnia, a być może nie, część trylogii, która nie ustępuje w niczym wcześniejszym tomom. Olga Rudnicka utrzymała atmosferę, jaka nie pozwalała się oderwać od lektury poprzednich przygód tytułowych sióstr, a te pokazały, że nic nie straciły ze swego tupetu, odwagi oraz umiejętności wyczuwania zagadek kryminalnych. Bohaterki przy pomocy autorki pokazały, że upływ czasu im służy i wraz z nim zyskują tylko na swej atrakcyjności. "Do trzech razy Natalie" to książka do jakiej będę wracała jeszcze nieraz, tak samo jak do wcześniejszych części, w poszukiwaniu dobrego humoru i bohaterek, umiejących poprawić samopoczucie ciętymi dialogami oraz niecodziennymi perypetiami.

Katarzyna Pessel
(katarzyna.pessel@dlalejdis.pl)

"Do trzech razy Natalie" Olga Rudnicka, wyd. Prószyński i S-ka 2015




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat