Doktor z piekła rodem

Recenzja książki „Dzika bestia”.
Bazell uderza po raz drugi. Kontynuując bestseller „Pokonać kostuchę”, Josh serwuje nam niezłą porcję brutalnej zabawy, o jakiej nawet nie przyszło nam pomyśleć.

Pietro Brnwa nie ma w życiu lekko. Jako eks zabójca jest ścigany przez mafię i tylko pomarzyć może o pracy w swoim fachu na legalnej płaszczyźnie. Dlatego kiedy nadarza się okazja, przyjmuje ofertę dziwnego milionera i zostaje ochroniarzem seksownej pani paleontolog, która obrała sobie za cel odnalezienie potwora z jeziora. Nic jej nie powstrzyma, by dojść do celu, a sam doktor będzie musiał się zmierzyć z dawnymi i nowymi problemami, kontynuując zawrotne tępo życia. I to z uśmiechem na ustach.

Temat doktorów z niecodzienną przeszłością jest teraz bardzo na topie, dlatego nie dziwi mnie fakt, że książka Josha odniosła taki sukces. Główny bohater – mężczyzna z przeszłością, zawodowy lekarz o nietypowym poczuciu humoru, przyciąga i intryguje. I już samo to napędza i rozkręca akcję książkiDzika bestia”. Ekscentryczny sposób bycia, tajemnice i wrogowie, jacy się za nim ciągną, budzą w czytelniku sympatię i ciekawość względem głównego bohatera. A nie łatwo osiągnąć taki cel.

Historia niebanalna, fabuła wciągająca, jednak autor za dużo chce przekazać swoich poglądów na tematy tj. polityka, religia czy o zgrozo – środowisko naturalne. To w czasie zawrotnej akcji i klimatu thrillera mija się z celem, a nawet rozbija mroczną atmosferę. Nieudana kombinacja, która powinna zostać porzucona już w pierwszej części książki, tutaj dalej jest kontynuowana, co niestety ujmuje punktów. Oprócz tego za dużo przypisów, zbyt wiele suchych faktów, które niesamowicie nudzą – oczywiście każdy może je pominąć, ale mimo wszystko  nie jest dobrze.

Miał być sensacyjny thriller, wyszła z tego mieszanka wybuchowa dwa na dwa. „Dzika bestia” to nieudane połączenie Dr House'a i rodziny Soprano. Pomimo lekkiego stylu, współczesnego i nieco ostrego języka, który trafia do praktycznie każdego potencjalnego czytelnika, historia Pietro Brnwa nie jest udaną kontynuacją. Za dużo własnych, niespójnych myśli, a za mało inwencji twórczej i wyobraźni. Osoby, które szukają wysokiej klasy sensacji czy thrillera oraz fani tychże gatunków mogą być w dużej mierze rozczarowani. Reszta powinna się porządnie zastanowić, czy jest sens zgłębiać się w to, co autor miał na myśli...

Magda Surmacz
(magda.surmacz@dlalejdis.pl)

Jose Bazell, „Dzika bestia”, Rebis, Poznań 2012




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat