"Dom przy Alei Rothschildów" – recenzja

Recenzja książki "Dom przy Alei Rothschildów".
Frankfurt początku XX wieku, I wojna światowa, Żydzi, narodziny antysemityzmu, który zmusił rodzinę Sternberg do weryfikacji poglądów, hierarchii wartości.

Betsy i jej mąż Johann Isidor to dość oryginalne młode małżeństwo. Oboje bardzo lubiani w towarzystwie, charyzmatyczni, ambitni, nie przywiązują dużej wagi do konwenansów. Rosnący status społeczny pozwala im przeprowadzić się do nowego domu przy alei Rothschildów. Tam kwitnie uczucie i rodzi się  nowe pokolenie Sternberg. Jednak sielanka nie trwa długo. Wraz z wybuchem I wojny światowej budzi się rasizm, nietolerancja, antysemityzm, który zatacza coraz szersze kręgi i zaczyna bezpośrednio zagrażać naszym bohaterom.

"Istota małżeństwa polega na tym, że mężczyzna mówi rzeczy, których jego żona nie rozumie."

"Dom przy Alei Rothschildów" to początek rodzinnej sagi mieszkającej we Frankfurcie na początku XX wieku. Obserwujemy ich losy w dwóch odsłonach. Szczęśliwej, spokojnej, sielskiej codzienności pełnej miłości, oddania, bliskości. Podglądamy ich także podczas wojennej zawieruchy, narodzin nazistowskich idei, antysemityzmu, który na zawsze określi ich ścieżki przyszłości oraz tragedii, która wypłynęła z patriotycznego zrywu, niesie jedynie dezorientację, ból, cierpienie.

Stefanie Zweig to niemiecka pisarka żydowskiego pochodzenia z polskimi korzeniami. Urodziła się w Głubczycach, a tuż przed wybuchem II wojny światowej w obawie przed nazistowskimi represjami wyemigrowała z rodzicami do Afryki. Część jej rodziny, która pozostała w Niemczech, zginęła w obozach zagłady. Jej bogate dziedzictwo, rodzinne korelacje, bagaż doświadczeń pozwolił jej tworzyć powieści poruszające, ważne dla lepszego zrozumienia przeszłości i z wiernie oddanym tłem historycznym. Czyżby?

"Dom przy Alei Rothschildów" to dokładne odzwierciedlenie niepewnych czasów przedwojennych, histerii wojennej, niejasnych losów narodu Żydowskiego, pierwszych objawów odtrącenia, izolacji, represji, głodu, przemian gospodarczych, bezradności urzędów,  przeplatane sielskim życiem szczęśliwej rodziny. Jednak to wszystko gubi się w jeszcze bardziej szczegółowych, detalicznych wręcz opisach postaci, mieszczańskiej codzienności, otoczenia, przedmiotów, strojów. Autorka w swej perfekcji zapomniała o tym co najważniejsze, o uczuciach i kumulujących się emocjach, których sprzeczności i wzajemnego nakładania się, powinny być meritum powieści. To wszystko sprawia, że akcja jest bardzo spowolniona, a czytelnik może czuć znużenie kolejnymi zdaniami nic nie wnoszącymi do fabuły.

Choć tematyka książki ogromnie mnie zainteresowała, to z niechęcią przewracałam kolejne karty. Oczekiwałam burzliwej, poruszającej, szarpiącej serce historii. Otrzymałam jej rozczarowującą namiastkę.

"Im mniej pragnień, tym większe zadowolenie."

Nie oczekujcie dużo po powieści "Dom przy Alei Rothschildów", a być może, zgodnie z cytatem, znajdziecie przyjemność z lektury.

Aleksandra Jesiołowska
(aleksandra.jesiolowska@dlalejdis.pl)

"Dom przy Alei Rothschildów" Stefanie Zweig, tł. Kierejewska, Wydawnictwo Marginesy 2015




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat