„Dzielnica obiecana. Uniwersum Metro 2033” – recenzja

Recenzja książki „Dzielnica obiecana. Uniwersum Metro 2033”.
Nic nie jest takie jak było. Zresztą tych, którzy pamiętają dawny świat jest niewielu, a ich wspomnienia zacierają się.

Apokalipsa przeminęła, ale życie po raz kolejny zwyciężyło, tyle, że smak ma wyjątkowo radioaktywny …

W miejscu gdzie kiedyś na mapach królował Kraków, a wraz z nim Nowa Huta, tylko nieliczni dostrzegają dawną świetność i historię tego miasta. Rzeczywistość jest o wiele bardziej skomplikowana niż dawniej, nie ma już podziału na zabytkowe centrum i dzielnicę z robotniczymi korzeniami. Teraz jest tylko wrogi świat na zewnątrz i wcale nie taki przyjazny w podziemnych schronach. Cywilizacja ludzka nie cofnęła się w rozwoju, ona po prostu przystosowała się do nowej rzeczywistości, gdzie wcale stoi na szczycie piramidy władzy, nawet nie jest jego blisko. Globalna zagłada zmiotła prawie wszystko z powierzchni Ziemi, nic nie jest już takie jak było kiedyś, tak w ogóle niewielu pozostało tych, którzy pamiętają dawne czasy. Opowieści o tym co było, jawią się jak starożytne mity, aż do nie do uwierzenia są te wszystkie słowa opisujące wielopiętrowe budowle, po jakich pozostały resztki żelbetonowych szkieletów, jakie miało okazję z oddali dostrzec kilku śmiałków. W ogóle przeszłość jawi się jako pełna marnotrawstwa rzeczywistość, gdzie wszystko było proste i na wyciągnięcie ręki. Jednak takie rozważania są dobre na chwilę wolnego czasu, przez większość dnia trzeba walczyć o kolejne godziny życia, o jedzenie, o miejsce do niepewnej egzystencji. Człowiek jest jedną z wielu istot chcących przeżyć, konkurencja wciąż jest gotowa do ataku, zresztą ludzie również umieją walczyć o swoje. Niektórzy marzą, by dotrzeć do miejsca, gdzie życiowe realia są całkiem inne, Kombinat, prawie równie legendarny jak kiedyś Atlantyda. Tam człowiek ma szansę, by egzystować tak jak pokolenie lub dwa wstecz, nie pod ziemią, ale na ziemi, nie w schronach, lecz w budynkach i przede wszystkim są tam cuda techniki - coś co nazywa się samochodem, tramwajem i nie tylko to. Nie wiadomo czy ktoś tam dotarł, ujrzał ten raj, umysły jednak są rozpalane tym, co może dać zdobycie tej post-apokaliptycznej ziemi obiecanej. Nikt jak dotąd nie porwał się na tak śmiały czyn, lecz gdy nagle staje się wygnańcem, uciekinierem i banitą jednocześnie nie ma się nic do stracenia. Pytanie tylko czy chociaż w małej części te marzenia ziszczą się? Marcin i Ewa nie widzieli nigdy słońca, nieba, chmur, w ogóle powierzchnia jest dla nich prawdziwą terrą incognito, gdzie każdy najmniejszy detal jest nieznany i potencjalnie śmiertelnie niebezpieczny. Zagrożenie czyha wszędzie, nawet powietrze i woda są wrogiem. Jak w takich warunkach spełnić swe pragnienia? Przecież wydaje się to niemożliwe, chociaż ... może ktoś wyciągnie pomocną rękę do młodych ludzi, jacy stracili wszystko co znali? Pamiętać jedynie powinni o tym, że jednym z najbardziej przebiegłych i zaciętym przeciwnikiem jest drugi człowiek, nic na świecie nie jest tak niebezpieczne jak ludzie nawzajem dla siebie ...

Kraków i Nowa Huta wraz z okolicami jako panorama pełna ruin po światowej zagładzie równocześnie wydają się całkowicie obce i całkiem znajome. Pośród pozostałości po świecie jaki mamy na co dzień przemykają postacie, nie wszystkie ludzkie, główni bohaterowie starają się wśród tych marnych resztek cywilizacji znaleźć dom dla siebie. "Dzielnica obiecana. Uniwersum Metro 2033" to polski wkład w post-apokaliptyczną serię, w jakiej nic nie jest oczywiste, a poszczególni autorzy wplatają w ogólne ramy zagłady własną opowieść o świecie, który wcale nie jest niewiarygodny, wprost przeciwnie wydaje się znajomych, chociaż powinien być odległy i obcy. Paweł Majka umieścił fabułę swego tomu w pozostałościach po Nowej Hucie, dzielnicy jaka jeszcze przez wielu uważana jest zbrodnię dokonaną na zabytkowym Krakowie. "Dzielnica obiecana (...)" stanowi dla bohaterów prawdziwą, biblijną, niemalże ziemię obiecaną i stanowiącą marzenie dostępne tylko dla wybranych. Autor w bardzo przekonywujący sposób odmalował nie tylko obraz społeczeństwa, a raczej tego, co z niego pozostało, jak i niedaleką przyszłość, która właśnie się tworzy. W tym obrazie nie ma miejsca na żywe kolory, wszystko wydaje się wypalone, zakurzone, szarobrązowe, dzikie tak samo jak i ludzie. Nieliczni jacy przetrwali wcale nie są lepsi od wcześniejszych pokoleń, wręcz przeciwnie - najgorsze cechy utrwaliły się i wręcz nasiliły się. "Dzielnica obiecana" wciąga podczas czytania, kartka po kartce czytelnik śledzi zmagania poszczególnych bohaterów nie tylko z otoczeniem, ale i sobą samym. Człowiek człowiekowi wilkiem i najgorszym wrogiem, jedynym, jaki może zagrozić wszystkiemu i wszystkim, to jedna z refleksji, nasuwających się podczas lektury i po jej zakończeniu. Kolejne wrażenie to to, że wszystko co tak obecnie cenimy staje się niczym, a ważniejsze okazują się najbardziej zwyczajne rzeczy. Ponad wszystkim stoi zdrowy rozsądek, którego niestety jest najmniej ...

Katarzyna Pessel
(katarzyna.pessel@dlalejdis.pl)

"Dzielnica obiecana. Uniwersum Metro 2033" Paweł Majka, wyd. Insignis 2014




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat