"Dziewczynka z balonikami"- recenzja

Recenzja książki "Dziewczynka z balonikami".
Niezamknięte rozdziały życia powodują, że wciąż podążamy drogami minionych zdarzeń.

Chwile, które niegdyś do nas należały, tkwią niekiedy w naszych umysłach niczym fałszywe lustrzane drzwi. Nie można przez nie przejść, bowiem pokazują  nieprawdziwy obraz nas samych. Nas, którymi już nie jesteśmy. Trudno jest wtedy odnaleźć się w życiu. Jeszcze trudniej jest myśleć o przyszłości.

Tytułową „dziewczynką z balonikami” jest dwudziestokilkuletnia Marlena. Bohaterka nie jest małą dziewczynką, a dorosłą kobietą, która swoich pragnień upatruje w doświadczeniach  przeżyć, jakie najczęściej spotyka dziecko wychowane w prawidłowo funkcjonującej rodzinie. Niestety, życie dorosłego człowieka wymaga większej zaradności i samodzielności.

Wrażliwa, choć zagubiona bohaterka, chce poczuć się bezpieczną i kochaną. Czytając książkę, rozumiemy, że Marlena nie jest osamotniona  w swych pragnieniach. Ponoć korzeni wielu problemów możemy upatrywać w jednej rzeczy - w braku poczucia bycia kochanym. „Dziewczynka z balonikami” opisuje sytuację, w której niezrozumienie i odrzucenie prowadzi do zagubienia, a nawet do poczucia beznadziejności. Do chwili, w której stwierdzamy, że od życia niczego dobrego nie możemy się spodziewać...

Podobną drogą przechodzi Marlena. Nie mogąc samodzielnie zażegnać swoich problemów, bohaterka zgłasza się po pomoc do szpitala psychiatrycznego. Tam dowiaduje się, że cierpi na zaburzenia maniakalno-depresyjne. Choroba zdaje się wytyczać Marlenie ścieżki postępowania. Oscylując wciąż między załamaniem psychicznym a częściową utratą świadomości, Marlena zdaje się tracić kontrolę nad własnym życiem. Nie może liczyć na pomoc ludzi, którzy przez całe jej życie byli najbliżej. W pewnym momencie, ówczesna Marlena rozumie, że musi walczyć z „Marleną z przeszłości”. Jedyną drogą, którą może podążać to droga zrozumienia samego siebie. Nie każdy potrafi nią przejść. Czy Marlenie się uda? 

Dziewczynka z balonikami” jest spisanym dowodem na bystrość jej autorki. Mimo iż Agnieszka Turzyniecka jest młodą powieściopisarką, jej wnikliwe zdolności obserwacyjne poskutkowały napisaniem książki, opiewającej w zaskakujące realizmem zdarzenia. Niekiedy dynamiczna akcja wybranych fragmentów książki, potęguje to wrażenie.

Serdecznie polecam tę powieść wszystkim osobom, które kiedykolwiek w życiu chciały na chwilę przestać być sobą, by stać się kimś innym.

JP
(redakcja@dlalejdis.pl)

Agnieszka Turzyniecka, „Dziewczynka z balonikami”, Katowice, Szara Godzina, 2014




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat