Uczucia, emocje są wtedy bardziej intuicyjne i przedstawiają wartość nie do oszacowania dla kogoś, kto nie znalazł się w tak brutalnej rzeczywistości.
Debora Singer jest Żydówką. Bruno Kramer jest esesmanem. Wyjątkowo okrutny chichot losu łączy ich drogi i naznacza gorącym uczuciem. Hitler, II wojna światowa, Holokaust to nie czas na miłość, nie w przypadku kiedy jedno z kochanków jest ofiarą, a drugie bezlitosnym katem. Czy uda im się ukrywać swój romans i przy okazji zachować godność i człowieczeństwo?
"Opatrzność nie ma czasu ani ochoty na subtelności. Gdy los postanowi działać, nie bierze pod uwagę ludzkich rozterek i obaw. Po prostu, pewne fakty następują niezależnie od naszej woli. Czasem z korzyścią dla nas, innym razem wręcz przeciwnie. W niespokojnych czasach wojennych przypadki losowe szczególnie często miewają wagę życia lub śmierci."
Miłość nie wybiera, a strzała amora może trafić w serca zagorzałych wrogów. Jednak i Debora i Bruno nie chcą dłużej żyć według podziałów bezlitosnego i bezwzględnego przywódcy Trzeciej Rzeszy. Nie mają zamiaru widzieć świata tylko w białych i czarnych barwach, którym niepodzielnie rządzi dobro lub zło. Nie godzą się na etykietowanie ludzi, skazywanie ich na Zagładę tylko ze względu na wyznawaną wiarę. Sami wyznaczają granice swojej działalności i lojalności. Debora jest sanitariuszką, działa w konspiracji, a Bruno stara się nie być aktywnym w pacyfikacjach miast i wsi, a w szczególności krakowskiego getta. Nie jest to łatwe, gdyż jest wysoko postawionym oficerem SS, stawianym za wzór wierności, moralności i nazistowskiej ideologii. Jak tych dwoje ludzi, tak różnych mogło się spotkać i pokochać? Przypadkiem, zrządzeniem losu, ślepym trafem. Debora ratuje życie rannego, wykończonego, będącego na skraju życia i śmierci niemieckiego żołnierza, który po pewnym czasie ma szansę odwdzięczyć się pielęgniarce. Wybawia ją z opresji i niewątpliwie okrutnej śmierci. Tak zaczyna się rozwijać pomiędzy nimi sieć zależności i odpowiedzialności za własne istnienie. Początkowa tolerancja, zamienia się w ciepłą znajomość i kończy gwałtownym uczuciem, które trudno kontrolować i zachować w ukryciu. Kraków roi się od szpicli, szmalcowników, którzy liczą na łatwy zarobek. Wrogi okupant wyróżnia się z tłumu, tak samo jak dziewczyna o delikatnych, ale mimo wszystko semickich rysach. Wspólna przyszłość staje się udręką, pasmem niepowodzeń, ucieczek, niepewności o przyszłość i czyste sumienie.
Justyna Wydra bardzo dokładnie przedstawia swoją historię. Pozwala wypowiedzieć się Deborze i Brunonowi, którzy dzielą się z czytelnikiem swoimi emocjami, przemyśleniami, obawami, decyzjami, planami na przyszłość. Poznajemy motywy ich działań. Krok po kroku śledzimy ich życie i uczestniczymy w czymś wyjątkowym. Bohaterowie w takim samym stopniu boją się swoich uczuć i szukają w sobie zrozumienia oraz przyzwolenia na miłość w czasach rządzonych nienawiścią, agresją, dyskryminacją, nietolerancją. Autorka dodatkowo dokonuje podsumowania niezależnym, obiektywnym głosem, który nakreśla tło historyczne, stosunki panujące pomiędzy członkami konspiracji, zależności pomiędzy okupantem, a miejscową ludnością.
Konstrukcja powieści została dobrze przemyślana i wyłania na światło dzienne wszystko to, co najważniejsze, najbardziej wartościowe i godne zapamiętania. Justyna Wydra nie epatuje brutalnością i okrucieństwem. Nie używa języka nienawiści, ale słowami pełnymi miłości, ciepła, czułości kreśli barwną opowieść o ludziach, którzy przeciwstawili się i nie dali wciągnąć w tryby wojennej machiny.
"Esesman i Żydówka" to poruszający obraz wojny, zniszczenia, demoralizacji, ale to również wzruszający poemat przywiązania, bliskości, jedności, zaufania i wiary w to, że wszystko jest możliwe.
Aleksandra Jesiołowska
(aleksandra.jesiolowska@dlalejdis.pl)
"Esesman i Żydówka" Justyna Wydra, Zysk i s- ka, Poznań 2015