FileMedic – pierwszy test polskiego programu antywirusowego

Test programu antywirusowego FileMedic.
Redakcja dlaLejdis.pl otrzymała zaproszenie do przetestowania programu antywirusowego w fazie beta FileMedic.

Ucieszyłem się niezmiernie z faktu, iż na rynku ma pojawić się nowy produkt i to w dodatku tworzony przez polskich programistów w firmie należącej do Polaków. Do tej pory z niechęcią instalowałem obszerne kombajny antywirusowe (w tym również darmowe), wykorzystujące do granic bólu zasoby komputera, bo po prostu nie było odpowiedniej alternatywy. Podświadomie liczyłem, że FileMedic spełni moje podstawowe oczekiwania.

Z informacji, którą otrzymałem wynikało, że w skład zestawu FileMedic wchodzi aż 5 licencji. Do tego na stronie producenta widnieje informacja: „Pobierz FileMedic Antivirus w wersji beta, sprawdź skuteczność najnowszego na rynku rozwiązania i korzystaj z pełnej ochrony antywirusowej za darmo!”. Do listy zalet można dołączyć więc nieodpłatność narzędzia.

W dalszej części artykułu przetestuję kilka funkcji FileMedic beta na dwóch komputerach:
1. Intel Pentium M 2GHz, RAM: 1 GB, Windows XP
2. AMD Phenom X4 955 (4x3,2GHz), RAM: 16 GB, Windows 7


Instalacja programu przebiegła bezproblemowo na obydwu maszynach. To, co musimy określić podczas niej to język (do wyboru polski i angielski) oraz katalog, w którym mają znaleźć się pliki programu. Po zakończeniu instalacji bezzwłocznie aplikacja została uruchomiona, a moim oczom ukazało się główne okno programu – ładne i przejrzyste.

Po pierwsze, moją uwagę zwrócił komunikat, o konieczności przeprowadzenia aktualizacji bazy wirusów. Proces ten zajął naprawdę sporo czasu, zatrzymując się na kilka(naście) minut na 99%. W końcu program zrestartował się instalując świeżutkie bazy z dnia wczorajszego (24 kwietnia 2012).

Sam skaner antywirusowy działa poprawnie. Mamy do wyboru trzy rodzaje skanowania: pełne, szybkie i niestandardowe. W ostatnim sami określamy katalogi, które katalogi program ma przeskanować. Program posiada możliwość cyklicznego skanowania całego komputera. Możliwości konfiguracji tej opcji są jednak bardzo ubogie i ograniczają się do określenia dnia tygodnia i godziny rozpoczęcia skanowania.


Na obydwu komputerach został przeskanowany katalog, w którym znajdowały się 5923 pliki z różnego rodzaju niebezpiecznym kodem o łącznym rozmiarze 15 MB. Na podanym wcześniej zestawie komputerowym nr 1 skanowanie zostało ukończone w czasie 28 minut i 5 sekund, na „mocniejszym” komputerze nr 2 – 12 minut i 52 sekundy. To stanowczo za długo! Jeden z konkurencyjnych programów poradził sobie z tym zadaniem wyraźnie szybciej. Na komputerze nr 1 skanowanie zajęło 19 minut 51 sekund, a na komputerze nr 2 – 8 minut 57 sekund. FileMedic rozpoznał zagrożenia w 5603 plikach. Konkurencyjny program znalazł ich o 37 więcej.

Nowoczesne programy antywirusowe posiadają jeden, bardzo ważny składnik, czyli monitor antywirusowy, który nieustannie czuwa nad bezpieczeństwem danych w komputerze. Nie pozwala on ściągać i uruchamiać niebezpiecznych plików, czy też poczty z niebezpiecznymi załącznikami. Choć w programie FileMedic jest możliwość włączenia monitora, to funkcja ta w najnowszej wersji programu nie działa należycie. Bez problemu mogłem ściągnąć plik z wirusem testowym, zarówno poprzez protokół HTTP, bezpieczny HTTPS, jak i FTP, nie wspominając już o wirusie występującym w spakowanym archiwum. Po wejściu do naszego katalogu, zawierającego 5923 pliki, jako wirusy rozpoznane zostały automatycznie tylko 2 z nich (skanowanie wykazało 5603 plików zainfekowanych). Bezproblemowo mogłem zarówno przeglądać zawartość feralnego katalogu, jak i uruchamiać zainfekowane pliki. Po ponownym uruchomieniu zainfekowanego komputera FileMedic automatycznie wykrył jedno zagrożenie w plikach systemowych i usunął je.


Po kilku godzinach spędzonych na testowaniu antywirusa nie poleciłbym go nikomu, chyba, że w kategoriach ciekawostki. To przecież polski produkt, a zespół składa się z programistów zaangażowanych w tworzenie legendarnego już dzisiaj oprogramowania antywirusowego mks_vir. Wersja finalna prawdopodobnie ma być płatna i kosztować 150 zł za 5 licencji. Taka cena z pewnością zachęciłaby wiele osób i małe firmy. Niewątpliwie producent musi dopracować swój produkt, aby spełniał podstawowe oczekiwania użytkowników. Oczywiście wziąłem pod uwagę to, że jest to wersja beta, jednak od wersji beta można by oczekiwać więcej.

Zalety:
+ darmowa wersja beta programu
+ przystępna cena jednostkowa wersji finalnej
+ produkt polski

Wady:
- czas trwania skanowania
- problem z prawidłowym funkcjonowaniem monitora antywirusowego
- powolny proces aktualizacji aktualizacji
- brak funkcji aktualizacji automatycznych
- niewielkie możliwości konfiguracji programu
- brak menu kontekstowego po kliknięciu lewego przycisku myszy na ikonkę w zasobniku systemowym
- niedopracowane powiadomienia programu

Szymon Kalinowski
(szymon.kalinowski@dlalejdis.pl)




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat