Dużą zaletą tego produktu jest wygoda w aplikowaniu podkładu na twarz. Łatwiej się to robi niż pędzlem do podkładu. Gąbka, o ile jest w miarę dobra, powinna idealnie dopasowywać się do kształtu twarzy. Jednak zarówno pędzel jak i gąbka zjadają sporą ilość podkładu, z czego gąbka szczególnie. Ponadto jest to mało higieniczny gadżet. Nawet najlepsze, hipoalergiczne tworzywo nie jest w stanie ukryć głównego mankamentu tego produktu.
Amerykańscy badacze z instytutu NSF International odkryli, że najwięcej bakterii w naszej kuchni znajduje się na gąbkach do zmywania. Jest na nich około dwieście razy więcej bakterii niż na muszlach klozetowych. Oczywiście zmywak to zupełnie inne środowisko niż nasza łazienka, ale wszystkie gąbki są idealnym miejscem do rozwoju bakterii. Nawet jeśli je od razu umyjemy, wewnątrz schną wolniej, co sprzyja rozwojowi bakterii. Samo środowisko wodne sprzyja takiemu procesowi. Dlatego mokre gąbki, szczególnie jak mają ciepło i wilgotno, są do tego idealnym miejscem. Udowodnili to też naukowcy z brytyjskiego Aston University, którzy zakwalifikowali gąbki do makijażu jako szczególnie niebezpieczne, jeśli chodzi o bakterie. Wśród wszystkich produktów do makijażu to właśnie w nich odkryli największe stężenie szkodliwych bakterii.
Czego w takim razie używać?
Po prostu rąk. Palce też dobrze dopasują się do twarzy, w dodatku nie pochłoną takiej ilości podkładu jak gąbka. Będą to raczej znikome ilości, a w dodatku łatwo je umyć, zarówno przed jak i po nałożeniu kosmetyku. Nie dość że nie wydasz pieniędzy na zbędny gadżet i będziesz mieć znacznie mniej mycia, to jeszcze przysłużysz się swojej skórze.
Izabela Guszkowska
(izabela.guszkowska@dlalejdis.pl)
Fot. pixabay.com