„Jak gdybyś tańczyła” – recenzja

Recenzja książki „Jak gdybyś tańczyła”.
Wzrusza, zmusza do refleksji… Diane Chamberlain z ogromnym wyczuciem i wrażliwością prowadzi nas przez zdarzenia i emocje, odkrywając prawdę…

Diane Chamberlain znana jest jako autorka powieści pełnych emocji, w których wnikliwie porusza niełatwe życiowe tematy. Nie inaczej jest tym razem - książka „Jak gdybyś tańczyła” to historia trudnej miłości i tęsknoty po utracie najbliższych osób, rodzinie i rodzicielstwie, a także niszczącej sile kłamstwa.

Postacie wykreowane przez Diane Chamberlain wydają się być niezwykle realne. Brak cukierkowości i prawdziwość sprawiają, że do jednych bohaterów bardzo się przywiązujemy, innych wręcz nie lubimy. Małżonkowie Molly i Aidan są prawnikami, wiodą szczęśliwe życie i z pozoru wydaje się, że niczego im nie brakuje. Oboje zbliżają się do czterdziestki i marzą o powiększeniu rodziny. Po utracie biologicznego dziecka, decydują się na program adopcji otwartej. Molly obawia się jednak czy podoła nowej życiowej roli - roli matki. Wraz z pragnieniem przelania miłości na nowego członka rodziny pragnie wyjawić głęboko skrywaną prawdę o okolicznościach w jakich straciła swoich rodziców. Nikt poza nią nie wie co tak naprawdę zdarzyło się w jej życiu.

Chęć wyjaśnienia wydarzeń z przeszłości i pozbycia się negatywnych emocji z nimi związanych oraz nie dające spokoju wyrzuty sumienia skłaniają Molly do powrotu do rodzinnej miejscowości w Karolinie Północnej – Morrison Ridge. Dom, w którym wciąż mieszkają jej krewni, opuściła 20 lat temu, po tragicznej śmierci ukochanego ojca. Kłamstwa jakimi raczyła ją rodzina skłoniły Molly do ucieczki, po której udawała sierotę. Dlaczego całkowicie odcięła się od swojej zarówno biologicznej, jak i adopcyjnej matki?

Czy zdarzenia sprzed wielu lat mogą mieć negatywny wpływ na przyszłość? Molly boi się, że prawda może utrudnić jej spełnienie największego marzenia – marzenia o byciu matką, a nawet zniszczyć jej małżeństwo. Pragnąc jednak zbudować własną, szczęśliwą rodzinę na zaufaniu i miłości zagłębia się w przeszłość szukając prawdy, ukojenia i odpowiedzi na najważniejsze życiowe pytania. Towarzyszymy głównej bohaterce w jej podróży w czasie - do bolesnych wspomnień i odkrywania własnej tożsamości.

Książka „Jak gdybyś tańczyła” porusza niełatwy temat – bólu i życia po utracie bliskich, a także walki o lepszą przyszłość dla siebie i swojej rodziny, mówi o ważnych wyborach i przebaczaniu. Wywołuje wiele emocji, wyciska łzy, inspiruje do refleksji nad znaczeniem własnego dziedzictwa oraz ukazuje, że mimo upływu czasu kłamstwa i niewyjaśnione sprawy z przeszłości pozostają w nas na bardzo długo… „Bez wybaczania trudno iść do przodu. To tak, jakbyś próbowała tańczyć z ołowianym balastem na ramionach”.

Agnieszka Głowacka
(agnieszka.glowacka@dlalejdis.pl)

Diane Chamberlain, „Jak gdybyś tańczyła”, Prószyński i S-ka, Warszawa 2017




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat