Po tym, co tutaj przeczytasz, już nigdy nie kupisz jednak akrylowej czapki ani szalika.
Na popularność akrylu ma wpływ przede wszystkim jego cena - jest kilkukrotnie tańszy od naturalnej przędzy wełnianej. Choć całkiem nieźle imituje ją wizualnie, pod względem właściwości nie może się z nią równać. W praktyce to mało trwały, niewygodny w noszeniu materiał, który traci fason po kilku założeniach. Do tego nie grzeje, mechaci się w ekspresowym tempie, elektryzuje i nie wchłania wody, przez co łatwiej się w nim pocimy i tym samym narażamy organizm na przeziębienie.
Tymczasem wełna:
Choć wełna nie jest materiałem bez wad (uczula i wymaga starannej pielęgnacji), to jej słabsze punkty są niczym w porównaniu do minusów akrylu. Trudno znaleźć cokolwiek na jego obronę. To najgorszy z syntetycznych materiałów. Jeśli poliester ma jeszcze jakieś zalety (zwiększa wytrzymałość tkaniny, wykonane z niego ubrania się nie gniotą), zastosowanie akrylu to po prostu oszczędność. Niestety nie widać tego w cenach wykonanych z niego produktów. Producenci odzieży bardzo często wykorzystują niewiedzę klientów i mocno windują ceny akrylowych ubrań, w efekcie czego są one niewiele tańsze od wyrobów z wełny. Nie daj się nabrać na te sztuczki.
Tak jak mówiliśmy na wstępie, znalezienie wełnianej czapki lub szalika w galerii handlowej graniczy z cudem. Pojawiają się one jedynie w bardziej ekskluzywnych sklepach odzieżowych. Skarbnicą inspiracji jest jednak Internet. Tam bez problemu znajdziesz wełnianą czapkę bez wychodzenia z domu. Zerknij np. na stronę Futrakaribu.pl. Cena większości czapek tego producenta nie przekraczają 150 zł. Nie dość, że są one wykonane z naturalnej wełny, to zdobią je bardzo modne od kilku sezonów pompony. Wszystkim tym, którzy poszukują wełnianych zimowych dodatków, polecamy też wizytę na targach mody slow. Producenci, którzy się na nich wystawiają to w większości krajowe marki, które kierują swoją ofertę do osób, ceniących wysoką jakość.
Fot. Materiały zewnętrzne