Ta indyjska sztuka miłości coraz śmielej wdziera się do naszych sypialni.
Pozycja 69. Jedyna z opcji w seksie oralnym, która pozwala na jednoczesne pobudzanie się partnerów, bowiem usta obojga znajdują się na poziomie narządów płciowych. Wraz z narastającym podnieceniem kobieta rozwiera i zaciska uda, w zależności od swoich doznań. Dla jednych pozycja ta uchodzi za śmiałą i niezwykle seksowną, inni nie mogą się do niej przekonać. Pozycję 69 można urozmaicić, nakładając na narządy płciowe np. bitą śmietanę, a potem zjadać ją z siebie nawzajem. Połączenie zabawy z seksem może pomóc przełamać niechęć.
Pozycja zwana dominującą. O ile aktywność należy do kobiety, o tyle władza nad nią do mężczyzny. Kobieta klęka przed mężczyzną. Układa wargi wokół żołędzi penisa. W grę wchodzi ssanie, lizanie, delikatne kąsanie boków prącia, szczypanie jego trzonu wargami lub po prostu całowanie. I wszystko to, co podpowiada erotyczna wyobraźnia.
Popularna forma stymulacji oralnej kobiety, zwana cunnilingus. Wariant - od tyłu. Pozycja ta umożliwia pieszczenie łechtaczki i warg sromowych partnerki za pomocą ust i języka. Mężczyzna powoli odkrywa miejsca najbardziej wrażliwe na pieszczoty. Dotyk języka może być delikatny lub silny. Tempo stałe lub rytmiczne. Wszystko zależy od pomysłowości partnera i reakcji kobiety na poszczególne pieszczoty.
Katarzyna Stec
(redakcja@dlalejdis.pl)
Fot. Mikołaj Rożek