Koszmarne listy

Recenzja książki "Koszmarny Karolek pisze list".
Karolka nie warto naśladować. Jednak na przykładzie historyjek o niegrzecznym chłopcu, łatwiej wytłumaczyć dzieciom złe zachowania i ich konsekwencje.

Francesca Simon nieprzerwanie, od prawie 20 lat bawi małych czytelników, a ich rodziców przyprawia o zawrót głowy. Bo "Koszmarny Karolek" to nie jest wzorzec godny do naśladowania. To łobuziak z największych ludzkich koszmarów. Karolek jest uparty, złośliwy, nie słucha rodziców i ma tak szalone pomysły, że aż strach pomyśleć, iż mogą być inspiracją do naśladowania.

Tym razem "Koszmarny Karolek pisze list" i przedstawia zmagania chłopca z pisaniem listów z podziękowaniami za świąteczne prezenty. Karolek pisać nie lubi, dziękować tym bardziej. Zresztą za co, prezenty były nietrafione i zupełnie nie w jego guście. Jednak zdecydowana postawa rodziców i widmo kary najokrutniejszej zmusza łobuziaka do uległości. Chłopiec zastanawia się, jak wybrnąć z tego niewdzięcznego zadania, by zbytnio się nie napracować, a żeby każdy otrzymał dziękczynny bilecik. Jak zwykle używa w tym celu szalonych fortelów,  które są wytworem jego niesamowitej fantazji i niespotykanej przebiegłości. Każdy ze swojego doświadczenia zna takiego zadziornego i zbuntowanego Karolka, który na każde polecenie i pytanie odpowiada "nie", tak dla zasady. W takich wypadkach trudno zachować spokój, zimną krew i po raz setny powtarzać to samo.

Karolka nie warto naśladować. Jednak na przykładzie historyjek o niegrzecznym chłopcu, łatwiej wytłumaczyć dzieciom złe zachowania i ich konsekwencje. Starsze dziecko, w wieku wczesnoszkolnym może bez zbędnego stresu obserwować postępowanie łobuziaka, ocenić je i wyciągnąć wnioski, dlatego warto książkę przeczytać razem z pociechą, a później o niej porozmawiać. Miło spędzicie czas i jednocześnie wzmocnicie swoje więzi.

Książka jest napisana językiem prostym, przejrzystym i atrakcyjnym dla każdego dziecka. Duże litery, krótkie teksty ułatwiają im samodzielne czytanie, a ilustracje cieszą oko. Dokładnie odzwierciedlają słowa, co dodatkowo wpływa na lepsze zrozumienie treści. Obrazki są kolorowe, wykonane z dużą dbałością, a postacie są dobrze znane z telewizyjnej kreskówki pod tym samym tytułem. Dzięki temu nasi milusińscy nie są zdezorientowani i już z daleka witają książeczkę z uśmiechem na twarzy i dzikim okrzykiem radości (przykład z autopsji).

Aleksandra Jesiołowska
(aleksandra.jesiolowska@dlalejdis.pl)

Francesca Simon, "Koszmarny Karolek pisze list", Znak emotikon 2012




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat