„Ktoś mnie pokochał” – recenzja

Recenzja książki „Ktoś mnie pokochał”.
Jakiś czas temu chwaliłam pierwszą część cyklu Bridgertonów, dzisiaj nie wypada mi zrobić nic innego, tylko powtórzyć te pochwały przy drugim tomie serii.

„Ktoś mnie pokochał” opisuje perypetie najstarszego z braci rodu -  Antohny’ego - młodzieńca znanego z niestałego charakteru, kochliwego i powszechnie uznawanego za niestałego podrywacza. Nasz bohater, dochodząc do wniosku, że nie jest mu dana sędziwa starość (co nie jest takim znowu niedorzecznym pomysłem, mając na uwadze, że zarówno jego ojciec, jak i stryj zmarli młodo) postanawia ożenić się z pewną debiutantką. Małżeństwo to ma nie być oczywiście związkiem wynikającym z uczucia, lecz z pewnego wyrachowania: panna ma jedynie zapewnić mu dziedzica, zyskując przy tym wysoką pozycję społeczną.

Decyzja ta, podjęta nagle i niespodziewanie, nie przypada do gustu starszej siostrze, potencjalnej narzeczonej. Kate, bo tak ma na imię opiekuńcza siostra, postanawia za wszelką cenę nie dopuścić, by ktokolwiek skrzywdził jej rodzeństwo, a na pewno już nie pozwoli na to znanemu uwodzicielowi. Nietrudno przewidzieć, że wskutek starcia dwóch mocnych charakterów aż polecą iskry. Iskry, które mogą przynieść całkiem nieoczekiwany skutek…

Julia Quinn po raz kolejny stworzyła przyjemny, nieuwłaczający inteligencji, romans historyczny. Można nieco kręcić nosem, że ponownie mamy na tapecie historię dwójki pozornie niezainteresowanych sobą osób, jednakże punktem wyjścia tutaj nie jest kontrakt dwójki nieznajomych, ale prawdziwa niechęć, czasami zakrawająca na nienawiść.

Po raz kolejny udało się autorce wiarygodnie oddać klimat epoki, jej przepych, konwenanse krępujące codzienność, a także zakłamanie pozwalające na prowadzenie sekretnego życia przedstawicielom wyższych sfer. Bohaterowie są pełni życia i wiarygodni, a sztywna etykieta przełamywana jest humorystycznymi wstawkami, przez co całość jest lekka i zabawna.

Oczywiście pisarka nie stworzyła arcydzieła literackiego, które analizować będą kolejne pokolenia, lecz w swojej kategorii - autorek inteligentnych romansów historycznych - Julia Quinn po raz kolejny udowadnia, że nie ma sobie równych.

Małgorzata Tomaszek
(malgorzata.tomaszek@dlalejdis.pl)

Julia Quinn, „Ktoś mnie pokochał”, Zysk i S-ka, Warszawa 2021




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat