„Kuchnia osadników. O miłości, wędrówkach i jedzeniu” - recenzja

Recenzja książki „Kuchnia osadników. O miłości, wędrówkach i jedzeniu”.
„Kuchnia osadników” bardzo mnie zaskoczyła. Spodziewałam się opowieści okołokulinarnych, zwiedziona dodatkowo tym, że „kuchnia” pojawia się już w tytule.

Byłam pewna, że to właśnie ona stanowić będzie centrum wydarzeń opisywanych przez Alibhai-Brown, że będzie punktem wyjścia do opowieści o życiu autorki, że smaki i zapachy będą się wydobywać spomiędzy stron. Tymczasem jest zupełnie odwrotnie. Zamiast zapachu indyjskich czy afrykańskich potraw, spomiędzy stron dociera do nas tęsknota za tym, co utracone. To życie autorki oraz jej rodaków jest osią książki, kulinaria w „Kuchni osadników” stanowią jedynie miły dodatek.

Być może część opowieści zamieszczonych w „Kuchni osadników” nieznacznie mija się z prawdą, ale sama autorka tłumaczy to tak: „Moje wspomnienia z dorastania w Afryce Wschodniej w latach pięćdziesiątych są zbyt żywe, by mogły być dokładne. Historie, które słyszałam, i te, których doświadczyłam, trudno mi już rozplątać. Pamiętam, że nie pasowałam do świata i zawsze miałam problem z krajem, w którym się urodziłam. Czy była to Afryka? Dodatkowy kawałek Indii? Albo Mała Anglia, tyle że słoneczna?”

Jako czytelnik miałam jednak wrażenie, że mimo zatarcia się w jej pamięci pewnych obrazów, Yasmin Alibhai-Brown z ogromną dbałością o szczegóły opisuje historię hinduskiej diaspory w Afryce, zwracając uwagę na daty, zmieniających się władców, opisując zależności polityczne. To momentami sprawia, że niektóre fragmenty „Kuchni osadników” stają się przyciężkawe i zaczynają nużyć. Niemniej jednak autorka rozrzedza to wszystko historią własnej rodziny. Wraca do czasu jeszcze przed swoim urodzeniem, opisując poznanie swoich rodziców i analizując ich relacje. Mamy okazję przyjrzeć się też jej własnemu dzieciństwu, całej drodze edukacji, jaką mimo wszelkich przeciwności losu przeszła, potem też spotkaniu przyszłego męża. Autorka, mam wrażenie, bez ogródek opisuje swoje stosunki z rodzicami, ukochanym, z rodzeństwem i własnymi dziećmi. Przyznać muszę, że to właśnie te fragmenty, przeplatane właśnie, czasem bardzo krótkimi, wstawkami o kuchni i potrawach, zainteresowały mnie znacznie bardziej niż to, co działo się w Ugandzie z całą społecznością afrykańskich Azjatów.

Życie Yasmin Alibhai-Brown nie było usłane różami, ani nawet łatwe. Przez cały czas rozdarta pomiędzy różnymi kulturami, niepotrafiąca znaleźć własnego miejsca, spotykała się z rozmaitymi przejawami rasizmu, z każdej możliwej strony. „Różni bigoci często każą mi spieprzać tam, skąd przyjechałam. Czyli dokąd właściwie? Do Kampali, gdzie się urodziłam? Czy do Karaczi, skąd pochodził mój ojciec, ale skąd jako siedemnastolatek wyjechał na zawsze do ukochanej Anglii? A może do Porbandaru w prowincji Gudźarat w Indiach, skąd zabrano mojego dziadka ze strony matki, gdy był małym chłopcem? Albo do Dar es Salaam w ówczesnej Tanganice, bo tam urodziła się moja matka? Czy mój błękitnooki mąż Anglik i cudowna mieszana córka także mają wyjechać? A co z naszą piękną angielską synową i synem, dumnym Brytyjczykiem o skórze koloru ciemnego karmelu?”. Nic więc dziwnego, że jest w niej odrobina żalu do ludzi, wśród których przyszło jej żyć. I ten żal wraz z ogromną nostalgią są mocno wyczuwalne w „Kuchni osadników”. Tym bardziej, że dziennikarka nadal nie odnalazła miejsca, które mogłaby nazwać prawdziwym domem.

„Utrata ojczyzny, puste tęsknoty, wciąż doskwierają. Czasami nawet są odczuwalne mocniej. Mamy już domy, samochody, firmy i złoto, większe i lepsze niż to, co posiadaliśmy w Afryce. Ale jak odbudować wewnętrzne krajobrazy piękna, obrazy zakorzenione jeszcze w dzieciństwie?”.

Kolejna książka wydana w serii „Dolce vita” to historia, którą warto poznać. Jeśli już nawet nie ze względu na wydarzenia w niej opisane, to z uwagi na wielość przepisów jakie znajdziemy w kolejnych rozdziałach i które, po lekturze, z pewnością zechcemy wypróbować we własnej kuchni.

Izabela Raducka

(kultura@dlalejdis.pl)

Yasmin Alibhai-Brown, „Kuchnia osadników. O miłości, wędrówkach i jedzeniu", Wołowiec, Wydawnictwo Czarne 2014




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat