Lodowej historii ciąg dalszy

Recenzja książki „Żelazna Córka”.
Powrót do krainy „Nigdynigdy” chyba już na zawsze pozostanie najwspanialszym doznaniem, jakie może towarzyszyć czytelnikowi serii „Żelazny Dwór” Julie Kagawa.

Po nietuzinkowych zdarzeniach i wartkich akcjach z części pierwszej, w „Żelaznej Córce” (nie)stety nie odnajdziemy wytchnienia. Magiczna przygoda skuta lodem jeszcze się nie skończyła.

Meghan Chase jest pół elfem oraz córką Króla Letniego Dworu. Kiedy w pierwszym tomie zgadza się wyruszyć wraz z Ashem do Zimowego Pałacu, wie, że ta wyprawa może ponownie odmieć jej życie. Wyśmiewana, okropnie traktowana przez wszystkich Meghan staje się więźniem. Jedynym wyjściem jest ucieczka. Jednak, jak uciekać, kiedy oskarżają cię o kradzież berła pór roku i w pościg za tobą ruszają rzesze rozwścieczonych żelaznych elfów? Kraina Nigdynigdy może przestać istnieć…los wielu istnień leży w rękach Meg. Czy uda jej się ocalić świat baśni, marzeń i snów…a przede wszystkim czy zdoła ocalić siebie i miłość życia?

Obok tej serii nie da się przejść obojętnie. Julie Kagawa stworzyła arcydzieło – świat, do którego nawet najbardziej wybredni czytelnicy będą chcieli wracać raz po raz. Barwna, bogato wykreowana fabuła wciąga od pierwszych stron, a różnorodni bohaterowie sprawiają, że szara rzeczywistość zmienia się w Lodową Krainę, w którą zapraszają nas elfy i inne stwory rodem z najpiękniejszych i najczarniejszych marzeń. Pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji przygoda niezwykle zwykłej dziewczyny pozwala nam oderwać się od codzienności i wraz z Meg przenieść się do Nigdynigdy i z nią podróżować w czasie. „Żelazna córka” bije na głowę tom pierwszy – choć ciężko w to uwierzyć, a kolejne części zapowiadają się równie nietuzinkowo jak ta.

Prosty i zrozumiały język, lekki i nieco frywolny styl pisarski Kagawy idealnie wpasowuje się w klimat książki. Opisy krajobrazów, uczuć bohaterów są niemal namacalne. W czasie czytania człowiek płacze, śmieje się, denerwuje i doświadcza piękna – przeżywa wszystko to co postaci w książce. Chylę czoła dla Julie za tak niesamowity debiut pisarski. Nieznana, niedoceniona autorka podbiła serca milionów czytelników. I liczę na to, że nie spocznie na laurach, tylko dalej będzie się rozwijać. Osobiście, polecam każdemu. kto szuka literatury z najwyższej półki. Świat zawarty w serii „Żelazny Dwór” na zawsze zostanie w waszych sercach.

Magda Surmacz
(magda.surmacz@dlalejdis.pl)

Julie Kagawa, „Żelazna Córka”, Amber, Warszawa 2012




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat