Mimo wszystko... banał

Recenzja książki „Mimo wszystko Wiktoria”.
Renata Kosin w „Mimo wszystko Wiktoria” nie tworzy, niestety, niczego oryginalnego. Jej powieść jest kolejnym powieleniem niekiedy irytujących schematów.

Era „Seksu w wielkim mieście”, „Lejdis” i „Magdy M.” wprowadziła do kultury masowej wiele niepokojących zjawisk. Niemal w każdym z utworów z nurtu „nowego feminizmu” przełomu wieków kobiety są portretowane przez kobiety-pisarki zawsze w taki sam sposób – kariera jest ważna, samorozwój konieczny, ale tak naprawdę to najważniejsza jest rodzina i dzieci. Ponadto, bohaterki powieści z każdej trudnej sytuacji wychodzą zwycięsko dzięki wsparciu trzech przyjaciółek i zawsze mają czas na kawę/ lunch/ zakupy (niepotrzebne skreślić).

Edyta straciła pracę, bo zaszła w ciążę. Zuzia nie może mieć dzieci od czasu wypadku, któremu uległa w dzieciństwie. Gabriela sama radzi sobie z nastoletnią córką, a Michalina musi uważać na swoje zdrowie z powodu wcześniejszych poważnych problemów. Każda z nich przeżywa wielką, osobistą tragedię, jednak nie ma to jak wsparcie przyjaciółek. Swoją drogą, mam pytanie do Pań – z ilu dziewczyn składały się wasze „babskie paczki”? Bo mnie się zawsze wydawało, że dla kobiet magiczną liczbą przyjaźni jest trzy...

Wracając jednak do Kosin i jej powieści – wiele z opisywanych sytuacji z pewnością ma miejsce w rzeczywistości. Ba, jestem skłonna posunąć się do twierdzenia, że Kosin czerpie bardzo obficie ze wzorów dostarczanych „przez życie”, a nawet taki jest jej cel. Niejedna z pań pewnie przekonała się o brutalności pracodawców, którzy macierzyństwo traktują jak chorobę. Z pewnością wiele kobiet do dziś wspomina awantury z dorastającymi dziećmi, a inne błogosławią niezastąpioną pomoc ze strony babci czy sąsiadki. Jednak czy zawsze w przeciągu miesiąca znajduje się nową pracę, a osoba, z którą nie rozmawia się od lat, zaczyna odczuwać potrzebę kontaktu?

Nie, wcale nie mam negatywnego nastawienia do świata. Wcale nie życzę bohaterkom literackim przeżywania katuszy codziennego zmagania z rzeczywistością. I nie, nie lubię czytać o nieszczęściach, z których nie można się podnieść. Opowiadam się tylko za konsekwencją. Skoro już Kosin każe Gabrieli-studentce mierzyć się z ciążą, będącą wynikiem gorącej nocy na greckiej plaży, a Zuzi-prezesce z samodzielnym prowadzeniem firmy, to dlaczego to wszystko nie sprawia im najmniejszych trudności? Każda z bohaterek niezależnie od swojej sytuacji życiowej ma mieszkanie lub dom, samochód i niezłą pracę (bo oczywiście Edyta nie szuka pracy 11 miesięcy; praca sama do niej przychodzi). No może nauczycielstwo nie należy do najbardziej opłacalnych zawodów, ale przecież Gabrysia zawsze sobie poradzi! Świat w powieści to świat bez kredytów, stania w kolejce w pośredniaku i liczenia, czy wystarczy pieniędzy na wakacje. Rozumiem, że skoro bohaterkom zaaplikowano jakąś dawkę nieszczęść, to potem trzeba im to wynagrodzić. Jednak banalne happy endy to coś, od czego dostaję wysypki.

Mimo wszystko Wiktoria” to bajka dla trochę większych dziewczynek marzących o księciu, który uratuje ich bucik na ruchomych schodach (tak, tak, Łukasz Niepokulczycki właśnie tak poderwał Gabrielę) albo na zaręczyny wręczy pakiet do SPA. No i oczywiście zawsze będzie miły, szarmancki i nigdy nie zostawi brudnych skarpetek na podłodze. Świat w powieści jest różowy i pachnie kakao i perfumami Chanel, a przez to banalny. Powieść można przeczytać, ale najlepiej w pociągu podczas wakacyjnej wyprawy nad morze lub w autobusie w drodze do pracy. Ale nie spodziewajcie się fajerwerków. To kolejne wersja kobiet „młodych, wykształconych, z wielkich miast”. No to wiecie już wszystko o „Mimo wszystko Wiktoria”.

Michalina Guzikowska
(michalina.guzikowska@dlalejdis.pl)

Renata Kosin, „Mimo wszystko Wiktoria”,  Replika 2012




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat