„Modlitwa nieznajomej” - recenzja

Recenzja książki „Modlitwa nieznajomej”.
„Modlitwa nieznajomej” to wzruszająca, prawdziwa do bólu opowieść o tym, że po każdej nocy nadchodzi dzień, a życie potrafi pisać zawiłe scenariusze.

Davis Bunn to nauczyciel akademicki oraz pisarz, którego książki szybko zyskały sympatię czytelników na całym świecie. „Modlitwa nieznajomej” to jedna z niewielu pozycji jego autorstwa, która została przetłumaczona na język polski. Opis z okładki brzmi szalenie ciekawie, a recenzje odbiorców są zdecydowanie pozytywne, więc wkrótce po jej otrzymaniu zabrałam się za czytanie. O czym jest ta książka?

Amanda Vance to pielęgniarka na oddziale intensywnej opieki noworodków. Ma wspaniałego męża, którego kocha ponad wszystko oraz dziecko, które rozwija się w jej łonie. Szczęście kobiety nie trwa jednak długo i wkrótce dochodzi do porodu martwego dziecka. Mija rok od tych tragicznych wydarzeń. Najgorszy dramat i szok już przycichł, ale w sercu Amandy wciąż tkwi niezamknięta rana po stracie ukochanego dziecka. Pracuje na innym oddziale, aby nie widzieć niemowląt, które mogłyby przypomnieć jej o tym, co się wydarzyło. Niestety zbliżają się święta, które ma spędzić w wielodzietnej rodzinie męża. To zbyt dużo jak na zszargane nerwy bohaterki. Całe szczęście kobieta otrzymuje propozycję towarzyszenia Emily, jej sąsiadce, w podróży do Izraela. Oderwanie się od codziennych trosk i zobaczenie Jerozolimy wydaje się dla Amandy jedynym wyjściem z marazmu, w który popadła. Po dotarciu na miejsce poznają staruszkę, która kieruje ich do Ściany Płaczu. Wyznają tam swoje prośby, zanoszą modły. Okazuje się, że nasza bohaterka może być odpowiedzią na modlitwy pewnej Miriam. Czy podróż do Ziemi Świętej stanie się punktem zwrotnym w życiu Amandy? Czy nadzieje i marzenia, które skrywa w sercu zostaną spełnione? Czy pogodzi się ze stratą i odnajdzie sens życia? Zapraszam do książki!

Było to moje pierwsze spotkanie z autorem i od razu bardzo udane. Fabuła oscyluje wokół zmagań kobiety, która pragnęła dziecka i je straciła. Pogrążona w żalu, smutku i rozpaczy, nie wie jak dalej żyć i cieszyć się tym, co ma. Dopiero bieg wydarzeń uświadomi jej, że wszystko jest po coś, że nie powinna tracić wiary. Emocje od pierwszych stron silnie bombardują czytelnika, który wraz z bohaterką przeżywa jej wzloty i upadki, duchowe zmagania i psychologiczne rozterki. Powoli też jej nastawienie zmienia się pod wpływem podróży i tego, czego doświadcza na wyjeździe. W powieści Davisa Brunna znalazło się sporo religijnych odnośników, refleksyjnych elementów, życiowych dramatów. Akcja jest płynna, nie dłuży się, a całość, choć porusza tematy trudne, napisana jest w lekkim stylu.

Modlitwa nieznajomej” to wzruszająca, prawdziwa do bólu opowieść o tym, że po każdej nocy nadchodzi dzień, a życie potrafi pisać zawiłe scenariusze. To książka, która tchnie w nas nadzieję, że cokolwiek wydarzy się w naszym życiu, musimy zaufać Bogu i wierzyć, że miał w tym swój większy plan. Polecam serdecznie, zwłaszcza dla tych, którzy znajdują się na życiowym zakręcie.

Emilia Zubrycka
(emilia.zubrycka@dlalejdis.pl)

Davis Bunn, „Modlitwa nieznajomej”, Poznań, Wydawnictwo Święty Wojciech, 2013




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat