"Most przeznaczenia" - recenzja

Recenzja książki "Most przeznaczenia".
Mosty łączą nie zawsze tylko dwa brzegi, czasem pozwalają także na spotkanie osób, które w innych okolicznościach nigdy by się ze sobą nie zetknęły.

Bywa, że z takiego przypadkowego spotkania rodzi się więź łącząca już na zawsze ludzi, mocniejsza niż wydaje się na pierwszy rzut oka.

Uczucia to delikatna i skomplikowana kwestia, niewłaściwie zrozumiane sprawiają ból i są źródłem błędnych decyzji. Abra codziennie zmaga się ze swoją przeszłością, chociaż ma dopiero siedemnaście lat, wie co to odrzucenie. Jej rodzice nie są nimi, jej siostra również nie jest nią, w ogóle rodzina to puste słowo. Kiedyś było inaczej, przede wszystkim była matka, towarzyszył jej ojciec i brat. Nagle to życie skończyło się, zabrakło opiekunki, gotowej oddać własne życie za malutką istotkę, znalezioną przypadkowo przy moście. Od tego momentu nic już nie było takie jak wcześniej. Pustka w sercu wciąż przypomina o tych, którzy ją zapełniali, a później odeszli. Haven wciąż wydaje się wypominać Abrze to, o czym chce zapomnieć, nikt kto ją zna, zdaje się nie dostrzegać jej bólu. Jednak są i tacy widzący w niej kogoś więcej i obiecujący spełnienie marzeń. Jak nie zaufać propozycji nie do odrzucenia? Wreszcie to Abra będzie w centrum zainteresowania, zdobędzie uznanie i co najważniejsze -  miłość. Wystarczy, że odrzuci zasady i podąży za głosem serca ...

Lena Scott chociaż jest debiutantką w branży filmowej, wie, jaką cenę płaci się za uznanie i popularność. Egzotyczna piękność, spowita aurą tajemniczości, utalentowana, przyciągająca spojrzenia mężczyzn i kobiet, uwodzi z ekranu, jest niebezpieczna. Marylin Monroe ma konkurentkę, a Hollywood kolejną femme fatale. Kto kryje się za dopracowanym makijażem, piękną biżuterią i eleganckimi strojami? Ktoś znający mroczne strony życia, w których strach jest codziennością, ból towarzyszy zawsze, a rozczarowanie tym, kim się jest, chlebem powszednim. W Mieście Aniołów brak aniołów i prawdy, w tym świecie najmniej liczy się miłość. Tej ostatniej pragnęła Lena Scott i dla niej spaliła za sobą most łączący z przeszłością, jedyny jaki prowadził do dawnego życia.

Piękna Abra i uwodzicielska Lena od zawsze marzyły o akceptacji innych i uczuciu, które wypełniłoby pustkę w sercu... Gdzieś daleko jest niepozorna kładka, pozwalająca przejść do przyszłości, ale przejść nią może jedynie jedna z kobiet, umiejąca dostrzec iluzję i prawdę pod nią ukrytą.

Lata pięćdziesiąte, wielkie gwiazdy kina, fabryka snów, gwiazdy filmowe i małe, prowincjonalne, amerykańskie miasteczko. Na takim tle Francine Rivers maluje historię Abry, dziewczyny pragnącej miłości, najpierw rodzicielskiej, później mężczyzny, ulegającej pokusie i niedostrzegającej uczuć ludzi będących tuż obok niej. "Most przeznaczenia" to portret młodej kobiety, od chwil narodzin po moment, kiedy dojrzewa do osoby, jaką zawsze chciała być. Autorka nie ocenia swojej głównej bohaterki, nie wskazuje kategorycznie jedynej słusznej życiowej drogi, chociaż pomiędzy wierszami można zauważyć podpowiedzi do wyborów, jakie powinny być dokonane. Ukazuje za to drogę, jaką pokonuje ona i inni bohaterowie, by odnaleźć swoje miejsce w świecie, wydającym się oferować nieskończenie wiele szans na szybkie spełnienie wszystkich marzeń, lecz w ostatecznym rachunku żądającym w zamian bardzo wysokiej ceny.

Katarzyna Pessel
(katarzyna.pessel@dlalejdis.pl)

Francine Rivers, "Most przeznaczenia", wyd. Szaron, 2014




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat