Nieśmiertelność i co dalej?

Recenzja książki "Nieśmiertelność zabije nas wszystkich".
Nieśmiertelność i śmierć wydają się być dwoma przeciwnymi biegunami, bo tam, gdzie pojawia się jedno, drugie nie ma racji bytu. Wydaje się, że jedno przeczy drugiemu, lecz czy na pewno?

Kto nie chciałby żyć wiecznie, ciągle być młodym lub przynajmniej w pełni sił? Wieczna wiosna życia lub co najmniej lato żywota. Kusząca wizja czyż nie? Po prostu żyć i nie ... umierać, ale przecież to ostatnie nie istnieje, zostało wyeliminowane! Więc jak może nas zabić, gdy jesteśmy nieśmiertelni? Zaraz, moment, coś się nie zgadza w tym równaniu! W końcu wieczność i jej śmiertelny koniec są nie do pogodzenia, a może jednak mogą egzystować wspólnie, gdyż wtedy jedno podkreśla wartość drugiego?

Jeżeli zaistniałaby możliwość uzyskania nieśmiertelności, nawet poza legalnymi metodami, kto przynajmniej nie zastanowiłby się nad taką możliwością? Rozważenie zalet i wad przebiega całkowicie inaczej w momencie, gdy jest realna perspektywa uzyskania tego, co wcześniej było tylko teoretycznym rozważaniem. Czym w końcu się ryzykuje?

Prohibicja w Stanach Zjednoczonych jest znanym prawem, a kolejna jej odsłona dotyczy ni mniej, ni więcej tylko leku. Dlaczego właśnie preparat leczniczy został zakazany, przecież z zasady ma leczyć, czyli pomagać. Jednak, gdy dzięki farmaceutykowi wyeliminowana zostaje śmierć, to sprawa nie wydaje się już oczywista. Ale każdy zakaz można przecież obejść, szczególnie gdy celem ostatecznym jest nieśmiertelność, a przepustką do niej jedynie pieniądze. Ludzkość wreszcie dostała to, o czym śniła od swego zarania - możliwość wiecznej egzystencji. W końcu powiedzenie "żyć i nie umierać" nabrało realności, a jakie widoki otwierają się przed ludźmi ... Nareszcie można zatrzymać czas, a raczej jego upływ, poświęcić się temu na co zawsze nie było dobrej pory, skupić się na przykład na spełnianiu marzeń, nic, prawie nic, nie ogranicza człowieka. Piękna perspektywa czyż nie? Oczywiście jak wszystko i wieczność ma pewne wady oraz przeciwników, szczególnie ci ostatni są bardzo widoczni i dosyć skutecznie zapisują się na kartach nowej historii rasy ludzkiej. Granice runęły, istota ludzka w końcu ma asa w rękawie w grze ze śmiercią i to ta druga stoi na straconej pozycji! Ale czy na pewno? Podobno przyroda nie lubi próżni, więc pustkę trzeba będzie jakoś zapełnić, a kto jak nie człowiek nadaje się do tego najlepiej? Przecież może już wszystko ...

Drew Magary bardzo realistycznie oddaje obraz przyszłości świata w momencie, gdy spełnia się największe pragnienie, znane od początków ludzkości - wieczne życie. Jego wizja człowieczeństwa w tym momencie jest daleka od rajskiego błogostanu, jaki najczęściej przychodzi na myśl w tym przypadku. Takie podejście może wydawać się aż nazbyt pesymistyczne, ale czy aż tak futurystyczne i co ważniejsze oderwane od rzeczywistości? W trakcie lektury czytelnik, wraz z głównym bohaterem, przechodzi fazę niedowierzania, euforii, oswojenia się z niezwykłą szansą, by w końcu stawić czoła temu, co od początku towarzyszyło jak cień - wątpliwościom co do faktycznej wartości życia. Zamiast długich wywodów i filozoficznych rozterek autor postawił na krótkie notatki, których twórcą jest główna postać. Czytając kolejne wpisy, uzupełniane informacjami z mass mediów czytający dostaje panoramę ludzkich zachowań w obliczu gdy dostała ona do rąk remedium na to co było uważane za ostateczność. Anty utopijny obraz czy raczej portret przyszłych czasów jak najbardziej realnych?

Katarzyna Pessel
(katarzyna.pessel@dlalejdis.pl)

Drew Magary, "Nieśmiertelność zabije nas wszystkich", Prószyński i S-ka, Warszawa 2012




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat