Ochronny amulet z czerwonej nici

Czerwona nić - magiczny amulet.
Siedem supełków z czerwonej nici. Wiązane na lewym nadgarstku. Obowiązkowo z naturalnej wełny. Ten rodzaj amuletu, znany już przez nasze praprababcie, jest podobno bardzo skuteczny.

Tylko czy strzępek nici wystarczy, by uchronić nas przed tzw. złym okiem i urokiem? A może magiczna moc tkwi w kolorze?

Czerwień to najgorętsza ze wszystkich barw, kolor życia i skrajnych uczuć. Ma setki znaczeń, najważniejsze zaś to: przyjazność, ciepło i wrażliwość. Czerwony wydaje się być bliżej niż naprawdę jest i dlatego przyciąga naszą uwagę. Chroni nasze zdrowie, zabezpiecza przed wypadkami i złymi mocami. Być może stąd odniesienie talizmanu do czerwonej nitki. Oczywiście, oprócz koloru ważny jest też odpowiedni rytuał wiązania.

Czerwona wstążka bądź nitka ma uwolnić nas od zazdrości i nieprzyjaznych spojrzeń, które powstrzymują nasz życiowy potencjał. Zakładając ją, trzeba również samemu wyzbyć się negatywnych emocji. Warto przy tym poprosić o zapał i siłę, by każdego obdarzać prawdziwym współczuciem i uprzejmością. Amulet powinna zawiązywać osoba, która jest dla nas naprawdę ważna, obdarzona naszym szacunkiem i miłością. Wiążąc na siedem węzłów, nie licząc pierwszego, odmawia ona modlitwę zwaną Ben porat.

To narzędzie ochrony stosowane jest już od wielu wieków. Niegdyś owijano nicią dookoła grób Racheli (żony patriarchy Jakuba), cięto na kawałki i zakładano na nadgarstek. Dzięki temu zabiegowi nabierała ona mistycznej mocy. Dziś natomiast wyznawcami tego zwyczaju są przede wszystkim kabaliści.

Według Kabbalah lewa ręka to ta, która otrzymuje energię zarówno z ciała jak i duszy. Nosząc więc czerwoną nić na lewym nadgarstku, czerpiemy cudowną siłę z grobu Racheli. A łakomych na ową siłę nie brakuje. Poczynając od Madonny, która rozpowszechniła, a przy okazji wzbogaciła Centrum Nauczania Kabały o skromne 13 mln, a kończąc na polskich gwiazdach, takich jak Maryla Rodowicz, Kora czy Kayah.

Czerwona nitka na nadgarstku to zabezpieczenie dwóch stron. Ja jestem bezpieczna dla innych, inni są bezpieczni dla mnie. Czy rzeczywiście działa? Jak powiadają: ‘wiara może góry przenosić’.Tajemnica jednak tkwi w tym, czy zadziała nie tylko ze względu na wiarę, ale na rzeczywistą moc.

Katarzyna Iwanicka
(katarzyna.iwanicka@dlalejdis.pl)




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat