Odrobina amerykańskiego słońca w twojej pielęgnacji

Recenzja kosmetyków Artistry Studio Los Angeles.
Czyli nowa linia kosmetyków Artistry Studio pachnąca plażą, słońcem i beztroską!

Los Angeles stanowi światowe centrum handlu, biznesu, mediów, kultury i sportu. Los Angeles to Hollywood; to kulturalna mekka świata (ponad sto muzeów, jeszcze więcej teatrów i oper); to sławne Beverly Hills; to Disneyland; to kilometrowe plaże ciągnące się od Malibu do Long Beach; to Dodgersi i Lakersi. Nie można zapomnieć o wspaniałym, łagodnym klimacie, słońcu (które towarzyszy mieszkańcom prawie cały czas) i wyśmienitej kuchni.

Klimatem tego miasta zainspirowali się twórcy nowej linii kosmetyków Artistry Studio Los Angeles Edition. Nowa linia jest egzotyczna, lekka, delikatnie muśnięta promieniami słońca. To idealne kosmetyki na nadchodzące lato, które nie obciążają skóry, są wodoodporne, delikatnie podkreślają urodę.

Co możemy znaleźć w nowościach? Mydła, perfumy w sztyfcie i oczywiście kosmetyki do makijażu. Miałam ogromną przyjemność przetestowania kilku produktów i jestem pod ich ogromnym wrażeniem!

Najwspanialszym kosmetykiem okazało się dla mnie mydło peelingujące Pacific Wave. Akurat w dniu, kiedy otrzymałam kosmetyki, wypadała moja comiesięczna kąpiel (co nie jest równoznaczne z tym, że myję się raz w miesiącu) połączona z czytaniem książek i zabiegami upiększającymi. Pierwsze, co uderzyło mnie po rozpakowaniu mydła, to fantastyczny, orzeźwiający zapach cytrusów. Po prostu grzechem byłoby nieumycie się nim! Mydło doskonale się pieni; wyczuwalne są w nim delikatne grudki peelingujące, delikatnie masujące skórę. Muszę dodać, że po wyjściu z wody zapach cytrusów na moim ciele utrzymywał się bardzo długi czas. Miałam wrażenie, że moja skóra stała się gładsza i bardziej jedwabista.

Drugim produktem, który miałam możliwość przetestować, był błyszczyk do ust z olejkiem. Od razu przyznam, że nie jestem fanką błyszczyków do ust; nie używam ich. Na co dzień wybieram pomadki ochronne, a na wielkie wyjścia – szminki. Błyszczyk z serii Artistry Studio Los Angeles Edition ma gęstą, ale nie kleistą konsystencję oraz kokosowy zapach. Doskonale się rozprowadza – nie kapie, nie tworzy grudek, cudownie połyskuje i sprawia, że usta są miękkie. Uważam, że świetnie będzie wyglądał na matowych szminkach – doda makijażowi ust lekkości i połysku.

Ostatnim fantastycznym produktem, który miałam możliwość wypróbować na sobie, jest rozświetlacz w sztyfcie. Zazwyczaj używałam rozświetlaczy nakładanych na twarz pędzlem, ale formuła w sztyfcie również bardzo mi się spodobała. Dobry rozświetlacz modeluje twarz, nadaje jej promienny i zdrowy wygląd oraz pozwala rozjaśnić rysy twarzy. I ten taki właśnie jest! Rozświetlacz posiada również właściwości pielęgnujące tzn. kwas hialuronowy, substancje nawilżające, witaminę E oraz olej kokosowy i ma podobne działanie do balsamu. Warto zwrócić uwagę na to, że rozświetlacz ma uniwersalny kolor i pasuje do każdego rodzaju karnacji.

Artistry Studio Los Angeles Edition to kolejna seria kosmetyków inspirowana stylem życia wielkich miast (po Nowym Jorku, Paryżu, Bangkoku Tokio i Szanghaju). Kosmetyki wyróżnia przede wszystkim wysoka jakość, wydajność, wiele innowacyjnych rozwiązań i mnogość zastosowań. Osobiście uwielbiam te kosmetyki, używam ich na co dzień i od święta i z niecierpliwością czekam na kolejną serię. Może następnym razem Artistry Studio zabierze nas ze sobą do Londynu? Może do Sydney? A może do Krakowa? Nie mogę się już doczekać!

Więcej informacji o produktach Artistry Studio Los Angeles Edition znajdziecie w informacji prasowej.

Anna Stasiuk
(anna.stasiuk@dlalejdis.pl)

Fot. Anna Stasiuk




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat