W Opowieściach osiągnął formę mistrzowską. Znajdując punkt wyjścia w prostej historii, niekiedy gazetowej informacji, przechodził do rozważań uniwersalnych. Zmuszał i zmusza czytelnika do zastanowienia się nad „przeklętymi wyzwaniami” egzystencji: prawdą i fałszem, dobrem i złem, pięknem i brzydotą.
Ale dobro miesza się ze złem, prawda z fałszem, piękno z brzydotą; nasza dusza lawiruje pomiędzy jednym a drugim, nigdy nic nie jest czarne albo białe. I w tym właśnie jest jego nieśmiertelna siła – że bez względu na epokę zawsze odnajdziemy w jego prozie część prawdy o sobie, o własnej duszy.