Orgazm zawsze i wszędzie?

W poszukiwaniu orgazmu.
Nawet kobiety mające bardzo bogate i udane współżycie seksualne ze swoim partnerem nie mają orgazmu przy każdym stosunku.

W zasadzie nie jest to żaden problem: chwile namiętności, nawet jeśli nie są uwiecznione szczytowaniem dają nam dużo przyjemności i pomagają budować bliskość z ukochanym mężczyzną. Gorzej, jeżeli osiągamy orgazm bardzo rzadko, albo nie osiągamy go wcale. To frustruje i niepokoi i nas, i naszą drugą połówkę. Należy zastanowić się, dlaczego tak się dzieje.

Może być tak, że on nie wie, jak ma cię rozpalić. Zdarza się to zwłaszcza świeżo upieczonym parom. Być może wasza gra wstępna jest za krótka, może macie różne temperamenty, albo po prostu jego poprzednie partnerki miały zupełnie inny gust niż ty i preferowały inny rodzaj pieszczot. Taką sytuację można naprawić. Jednak podstawą do „zgrania się” w łóżku jest odpowiednia komunikacja. Trzeba bardzo subtelnie i taktownie, ale też zdecydowanie i konkretnie wyrażać swoje pragnienia. Naprawdę można pokierować nim tak, żeby nie urazić jego męskiej dumy, ale nauczyć go, co powinien robić.

Jeżeli z kolei winę za coraz mniejszą częstotliwość orgazmów ponoszą rutyna i przyzwyczajenie  (popada w nie wielu ludzi będących w długotrwałym  związku), wtedy oboje musicie postarać się o ponowne podgrzanie atmosfery między wami. Sposobów na to jest bez liku a wszystkie są przyjemne: eksperymentujcie z nowymi pozycjami, nowymi miejscami uprawiania miłości, możecie też zaopatrzyć się w zabawki z sexshopu. Wszystkie metody dozwolone! I choć z pewnością nie wszystkie okażą się skuteczne, dobra zabawa gwarantowana.

Ale może być też tak, że twój brak orgazmów nie wynika ze sfery erotycznej lecz psychicznej. Emocje przekładają się na seks. Niekoniecznie chodzi o to, że nie układa się między tobą a partnerem, że przestałaś go kochać. Może być też tak, że zupełnie inne, niezwiązane z nim problemy (na uczelni, w pracy, w rodzinie) sprawiają, że jesteś zbyt spięta, żeby odczuwać rozkosz w łóżku. Jedni z powodu stresu tracą apetyt, inni cierpią na bezsenność, a u niektórych stan permanentnego zdenerwowania, zmęczenia czy smutku odbija się właśnie na libido.

Bardzo częstym zabójcą orgazmów są też kobiece kompleksy i brak akceptacji własnego ciała. Jeżeli nie czujemy się atrakcyjne i pociągające, nasz seks znacznie na tym traci. Kochanka skupiona na swoich wadach, kontrolująca się i zawstydzona, nigdy nie pozwoli sobie na pełną spontaniczność i nie zatraci się w namiętności.

Każdy z wymienionych problemów można wyeliminować. Czasem wymaga to trochę pracy, ale o orgazm warto powalczyć.

Katarzyna Lewcun
(katarzyna.lewcun@dlalejdis.pl)

Fot. sxc.hu




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat