Zapadamy na choroby układu oddechowego i krwionośnego, czujemy się przytłoczeni i odczuwamy chroniczny stres. Psy, zwierzęta o bardzo wyostrzonych zmysłach, odczuwają skutki wielkomiejskiego stylu życia jeszcze silniej niż my. Badacze przyjrzeli się bliżej czworonogom w miastach i podzielili je na cztery grupy. Sprawdź, do której z nich zalicza się Twój pupil.
W 2012 roku na zlecenie Royal Canin, zostały przeprowadzone obszerne badania dotyczące specyfiki życia psów w mieście, przez zespół jednej z największych firm badawczych na świecie – GFK International. Eksperci nie wiedzieli jeszcze wtedy, że wyniki ich badań zapoczątkują prawdziwą rewolucjęw myśleniu o pielęgnacji i żywieniu czworonogów. Okazało się bowiem, że wpływ środowiska miejskiego na zdrowotne i behawioralne aspekty życia psów jest dużo większy niż do tej pory sądzono. Dziś – po analizie wyników badań blisko 600 czworonogów w 5 krajach: Rosji, Brazylii, Francji, Japonii i USA - wiemy, że mieszkanie w środowisku miejskim oraz związany z tym styl życia psów w bardzo dużym stopniu wpływa na ich zdrowie. Klimat, warunki mieszkalne i środowiskowe, dieta, poziom aktywności fizycznej i stopień bliskości z właścicielem – wszystkie te aspekty w ogromnym stopniu określają, jak pies będzie radził sobie z fizycznymi i psychicznymi obciążeniami, jakie nakłada na niego życie w mieście. Ruch uliczny, hałas, tłok, zanieczyszczenia powietrza, obecność innych psów w przestrzeni miejskiej będą inaczej oddziaływały na dobermana wychowanego w dużym apartamencie z dostępem do ogrodu niż na yorka towarzyszącego swojej właścicielce podczas codziennych zakupów.
Pies towarzysz czy gwiazda?
Najpopularniejszym typem wyróżnionym przez naukowców jest pies towarzysz, stanowiący około 36% psiej populacji. Silnie związany ze swoimi właścicielami, aktywnie uczestniczy w codziennym życiu całej rodziny. Rytm jego dnia dostosowany jest do pór wspólnych posiłków i rytuałów, takich jak wieczorne oglądanie telewizji czy zabawy z dziećmi. Ułożony, nie przejawia destrukcyjnych zachowań i cieszy się zaufaniem domowników. Zazwyczaj mieszka w domu jednorodzinnym w mieście średniej wielkości, o wiele rzadziej w centrum miasta, jest zatem mniej od innych typów psów narażony na negatywne działanie bodźców takich jak hałas, tłok czy ruch uliczny.
Równie często spotykany w mieście - 35% psiej populacji - jest aktywny przyjaciel. Ruchliwy i energiczny, podobnie jak pies towarzysz posiada bliską więź ze swoim właścicielem. Ten – zazwyczaj zamożny i w średnim wieku - czas spędzany z pupilem często poświęca na uprawianie sportu. Dodatkowo dba i inwestuje w zdrowie swojego ulubieńca, dzięki czemu psy zaliczające się do tej kategorii mają najmniej problemów z utrzymaniem optymalnej wagi. Z drugiej strony, z uwagi na częste przebywanie poza domem są one o wiele bardziej narażone na szkodliwe działanie promieni UVA. Ze względu na fakt, że często aktywny przyjaciel staje się dla swojego właściciela pretekstem do spotkań towarzyskich w gronie innych posiadaczy czworonogów, musi też z większą częstotliwością konfrontować się ze stresującą obecnością nieznajomych psów i dezorientującym tłokiem.
Ponad jedna piąta psów żyjących w mieście to z kolei czworonogi zaniedbane (21%). Mają zapewnioną podstawową opiekę, ale ich potrzeby emocjonalne pozostają z reguły niezaspokojone. Często pozostawione same sobie, spędzają niewiele czasu na zabawie i o wiele częściej od innych typów psów przebywają w domu. Między innymi ze względu na brak aktywności fizycznej żyją w nieustannym napięciu i stresie. Reagują na nie dużym poziomem agresji i problemami behawioralnymi: niszczeniem sprzętów domowych czy ostentacyjnym załatwianiem potrzeb fizjologicznych tam, gdzie wiedzą, że nie powinny.
Przeciwieństwem czworonoga zaniedbanego jest tak zwany pies gwiazda. Przedstawiciele tej kategorii to z reguły rasy małe albo bardzo małe, rzadko średnie, które ze względu na swój wygląd postrzegane są jako „śliczne” i „urocze”. Psy gwiazdy stanowią blisko jedną dziesiątą ogólnej psiej populacji w mieście (8%) i są grupą, w którą właściciele inwestują najczęściej. To one biorą udział w kursach savoir-vivre'u czy obedience prowadzonych przez profesjonalnych trenerów. Ich posiadaczom zależy bowiem na ich świetnej prezencji i rozwoju. Ze względu na wysokie oczekiwania, a także bogate życie towarzyskie właścicieli, w którym – chcąc nie chcąc – uczestniczą, psy te często są narażone na duży stres wywołany tłokiem i hałasem. Częściej zmagają się też z negatywnymi skutkami stosowania klimatyzacji w pomieszczeniach, takimi jak między innymi przesuszona skóra czy zapalenie spojówek – rzadko uprawiają bowiem jakiekolwiek sporty i sporo czasu spędzają w domu.
Każda z czterech wyróżnionych przez GFK grup psów w różnym stopniu zmaga się z wyzwaniami wielkomiejskiego życia. Mimo to z większością zagrożeń i obciążeń mają do czynienia przedstawiciele wszystkich grup - zarówno psy towarzysze, aktywni przyjaciele, czworonogi zaniedbane jak i psy gwiazdy.
Miasto z perspektywy czworonoga. Pies w tłumie ludzi
Według danych Ipsos z 2012 dla grupy Mars aż 5,5 mln gospodarstw w Polsce ma psa, z czego 2,5 mln to gospodarstwa miejskie. W miastach powyżej 100 tys. mieszkańców żyje aż 1,3 mln rodzin, których członkiem jest pies. Liczba ta potwierdza, jak wielu właścicieli musi się zmierzyć z problemem wpływu środowiska miejskiego na zdrowie ich psów.
Na ulicach, w parkach oraz środkach transportu publicznego – wszędzie psy stykają się z tłumem nieznanych im ludzi, często mogących zachowywać się w sposób dla nich niezrozumiały. Warto bowiem wiedzieć, że o ile pole widzenia człowieka obejmuje około 180°, o tyle w przypadku czworonoga wynosi ono 250°. Oznacza to, że pies widzi świat panoramicznie. Przez to słabiej koncentruje się na obiektach, które znajdują się od niego w niewielkiej odległości. Wzmaga to jedynie jego dezorientację.
W środkach komunikacji miejskiej problem tłoku dotyka głównie psy gwiazdy, czyli rasy małe i bardzo małe, w towarzystwie których - ze względu na niewielki rozmiar - właściciele podróżują najczęściej.
Z badań przeprowadzonych przez GFK wynika, że aż 34% tych czworonogów korzysta ze swoimi właścicielami z publicznych środków transportu często lub bardzo często. Wiele z nich cierpi z powodu chronicznego, często obezwładniającego stresu.
Pies w morzu dźwięków
Naukowcy biją na alarm - aż 49% żyjących w mieście czworonogów cierpi z powodu stanów lękowych wywołanych nadmiernym hałasem. To wynik badań przeprowadzonych w 2013 roku przez zespół ekspertów z Departamentu Mikrobiologii Uniwersytetu Londrina w Brazylii, który zamknął grupę zakwalifikowanych do badania psów w nieznanym pomieszczeniu, a następnie poddał je osobliwemu eksperymentowi. Przez pierwsze trzy minuty zwierzę było pozostawione samo w absolutnej ciszy, aby mogło oswoić się z nową przestrzenią. Po nich nastąpiły trzy minuty hałasu imitującego burzowe grzmoty o sile 90 decybeli. Eksperyment kończyły kolejne trzy minuty ciszy. Przez cały czas pies był obserwowany przez cztery kamery. Od zwierzęcia pobrano trzy próbki krwi – pierwszą godzinę przed eksperymentem, drugą 6 minut przed symulowanymi grzmotami, a ostatnią godzinę po nich. Próbki zbadano pod kątem zawartości kortyzolu we krwi. Jak można się domyślać, w trakcie symulowanej burzy u wszystkich badanych psów znacznie się ona podniosła.
Jak dowodzą badania przeprowadzone w 2003 roku na Uniwersytecie Stanowym w Louisianie i opisane w publikacji „Dogs: how to take care of them and understand them”, czworonogi są w stanie odbierać znacznie szerszy zakres częstotliwości niż człowiek. Podczas gdy u ludzi górna granica słyszalnego dźwięku wynosi 23 kHz, ich pupile mogą odbierać z otoczenia szumy dochodzące nawet do 45 kHz. Tymczasem – jak ustalili eksperci GFK - stężenie hałasu w mieście jest często aż 70 razy wyższe od tego w ośrodkach wiejskich i może wynosić ponad 80 decybeli! Psy gwiazdy i aktywni przyjaciele są na nie narażeni najbardziej – średnio 58% tych pierwszych i 47% tych drugich musi zmagać się z hałasem często albo zawsze. W przypadku psów towarzyszy i zaniedbanych sytuacja nie jest lepsza – problem dotyczy kolejno 43% i 36% badanych czworonogów. Słuch wielu z nich po kilku latach życia w mieście znacząco się pogarsza, a niektóre psy tracą go bezpowrotnie.
Pies w chmurze zanieczyszczeń
7 mln – tylu ludzi zmarło na całym świecie w samym tylko 2012 roku z powodu zanieczyszczenia powietrza, jak wynika z alarmujących badań Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Mylą się ci, którzy myślą, że problem dotyczy tylko mieszkańców największych światowych metropolii. Zmagają się z nim również miasta średniej wielkości – na przykład Kraków. Drugi co do liczby mieszkańców ośrodek miejski w Polsce zajmuje także niechlubne drugie miejsce w klasyfikacji najbardziej zanieczyszczonych miast na świecie pod względem stężenia szkodliwych dla zdrowia pyłów zawieszonych PM10 i PM2.5, które emitowane są wraz ze spalinami oraz gazami przemysłowymi. WHO podaje, że maksymalne dozwolone stężenie PM10 w powietrzu wynosi 20 mikrogramów na metr sześcienny(µg/m3), tymczasem w znacznej większości polskich miast ta norma przekroczona jest niemal dwukrotnie. W Krakowie średni poziom PM10 dochodzi do 64 µg/m3. W Gdańsku stężenie pyłu utrzymuje się na poziomie 28 µg/m3, w Warszawie 32 µg/m3, we Wrocławiu – 35 µg/m3, a w Katowicach aż 42 µg/m3.
PM10 stanowi wyjątkowe zagrożenie dla zdrowia psa, ponieważ nasila stan stresu oksydacyjnego w jego organizmie. Jest to brak równowagi między antyoksydantami (przeciwutleniaczami) oraz prooksydantami (utleniaczami), za sprawą której zwiększa się produkcja wolnych rodników i nadtlenków. Te z kolei wywołują w organizmie czworonoga uszkodzenia komórkowe na poziomie białek, lipidów, a nawet struktury DNA.
Psy są szczególnie narażone na wdychanie toksycznych związków, bo ich nosy znajdują się na wysokości rur wydechowych samochodów. Mają też bliski kontakt z olejami, które osadzają się na ulicach i chodnikach. - Szkodliwy w tym przypadku jest też psi zwyczaj lizania sobie łap – w ten sposób do ciała czworonoga przedostaje się jeszcze większa ilość toksycznych związków. Skutek? Zwiększona zachorowalność na astmę, zapalenie oskrzeli, a także ryzyko utraty węchu, rozwoju chorób neurologicznych o podłożu zwyrodnieniowym i zapalnym, a nawet nowotworów – mówi lekarz weterynarii Paweł Stefanowicz.
Pies w labiryncie samochodów
Poruszanie się po ruchliwych ulicach pełnych szybkich pojazdów, które w każdej chwili mogą nadjechać z każdej strony, wiąże się dla psa z ogromnym napięciem nie tylko ze względu na ryzyko wypadku. Powodem jest również nadmierna stymulacja zmysłowa – jak zawsze w sytuacjach zagrożenia, zmysły wzroku, słuchu i dotyku czworonoga wyostrzają się, a jego organizm zaczyna produkować hormony stresu – między innymi ACTH, kortyzol i adrenalinę. Mnogość bodźców oddziałująca na centralny układ nerwowy i przysadkę mózgową psa sprawia, że wzrasta tempo pracy jego serca i ciśnienie krwi. Naczynia krwionośne ulegają zwężeniu, a kanały oskrzelowe poszerzają się. W skrajnych przypadkach konsekwencją mogą być poważne stany lękowe.
Spośród czterech typów psów żyjących w mieście najbardziej narażony na odczuwanie negatywnych skutków wzmożonego ruchu ulicznego jest pies gwiazda. Aż 36% czworonogów zaliczających się do tej kategorii zmuszone jest do poruszania się wśród wzrastającej liczby pojazdów i będącego jej konsekwencją wdychania związków toksycznych zawsze lub często. Dodatkowo aż 43% aktywnych przyjaciół, 30% zaniedbanych czworonogów i 26% psów towarzyszy ma z nimi kontakt od czasu do czasu. To jednak wystarcza, aby doświadczały one dezorientacji, rozdrażnienia i dyskomfortu.
Pies w konfrontacji z innymi zwierzętami
Życie w mieście stanowi wyzwanie dla psa zarówno ze zdrowotnego jak i behawioralnego punktu widzenia. Powód? Czworonogi żyjące w ośrodkach miejskich przez większość czasu spędzanego w przestrzeni publicznej poruszają się na smyczy, co wpływa na specyficzną postawę ciała. Wyprostowane nogi i uniesiona głowa podświadomie odbierane są jednak przez inne zwierzęta jako przejaw agresji i dodatkowo podnoszą u nich poziom stresu.
Co wolno, a czego nie wolno psu w mieście?
W Polsce zasady przebywania czworonogów w miejscach publicznych – na ulicy, w parkach, placach, środkach komunikacji – są ustalane przez lokalny samorząd indywidualnie dla każdego miasta. Większość przepisów dotyczy obowiązków spoczywających na właścicielu takich jak obligatoryjne szczepienia, wyposażenie podopiecznego w identyfikator, panowanie nad czworonogiem podczas spacerów i sprzątanie po nim. Wiele zasad regulujących obecność psa w przestrzeni publicznej ma jednak bezpośrednie przełożenie na ograniczenie jego swobody i konieczność kontroli naturalnych odruchów. Chociaż uzasadnione i podyktowane względami bezpieczeństwa, mogą powodować u czworonoga spory stres. Po pierwsze, nasz pupil nie powinien wchodzić w kontakt z innymi spacerowiczami bez ich woli i zgody. Za niezachowanie ostrożności w trzymaniu zwierzęcia grozi kara nagany albo grzywny w wysokości 250 złotych (Art. 77 Kodeksu Wykroczeń).
Jak poznać, że mój pies nie radzi sobie z życiem w mieście?
Stres jest normalną reakcją organizmu na sytuacje wymagające szybkiej adaptacji, mobilizującą organizm do efektywnego znalezienia satysfakcjonującego jej rozwiązania. Po czym jednak poznać, że jego poziom jest zbyt wysoki i nasz pies wymaga pomocy?
- Na problem mogą wskazywać takie objawy jak dygotanie czy nadmierne dyszenie - mówi behawiorystka Magdalena Malec. Zaznacza jednak, że lista niepokojących sygnałów jest dłuższa. - Czerwona lampka powinna zapalić się nam w sytuacji, kiedy pies odmawia posiłku albo smakołyku oferowanego mu w ramach nagrody. Na to, że dzieje się coś złego, wskazuje też ukrywanie się i niesłuchanie naszych poleceń, nadmierne lizanie kufy, mimowolne wycieki śliny z pyska, kichanie, biegunka, unikanie kontaktu wzrokowego, nieśmiałość i rezerwa, chowanie ogona między nogami czy zachowania agresywne: gryzienie, warczenie, syczenie. Poza tym naszą uwagę powinno zwrócić każde zachowanie ekstremalne: hiperaktywność lub wręcz odwrotnie – apatia – tłumaczy specjalistka. Ich wczesne rozpoznanie jest niezwykle istotne, ponieważ w skrajnych przypadkach objawy te mogą wywołać chorobę – nadmierne lizanie może na przykład doprowadzić do zapalenia skóry.
Jak pomóc swojemu psu?
Wszystkie występujące w środowisku miejskim czynniki wywołujące stres u psa – hałas, tłok, zanieczyszczenie powietrza, obecność innych czworonogów, ruch uliczny, liczne ograniczenia – są przy naszym współczesnym trybie życia trudne do wyeliminowania - mówi lekarz weterynarii Paweł Stefanowicz. Nie jesteśmy jednak całkowicie bezradni. - Przede wszystkim ważna jest karma bogata w przewciwutleniacze takie jak witaminy C, E, luteina, tauryna, beta-karoten i likopen. Trudno również przecenić wartość czasu spędzanego z pupilem. Wspólne uprawianie sportu i zabawa stymulują psa emocjonalnie i fizycznie, co zawsze pozytywnie odbija się na jego zdrowiu – dodaje.
Chociaż miasto ma ogromny wpływ na naszego pupila, wiele zależy również od nas. Warto dokładać wszelkich starań, aby chronić psa przed negatywnymi skutkami miejskiego stylu życia. W końcu to my taki styl życia dla niego wybraliśmy.
Fot. Image Line Communications