„Psychopaci” – recenzja

Recenzja książki „Psychopaci”.
Dramatyczny rok praktyki w stanowym szpitalu psychiatrii sądowej.

Kiedy Stephen Seager rozpoczynał pracę w kalifornijskim szpitalu psychiatrycznym Gorman State, mimo sporego doświadczenia, nie miał pojęcia, z czym przyjdzie mu się zmierzyć. Pierwszy dzień w nowym miejscu zawsze jest trudny, a co dopiero, gdy kończysz go wizytą w oddziale ratunkowym z powodu brutalnej napaści pacjenta, a następnie musisz przyjąć do wiadomości, że ten człowiek nie poniesie z tego tytułu żadnej odpowiedzialności.

Tak właśnie wyglądają realia miejsca nie bez powodu określanego mianem „Gomory”. Większość hospitalizowanych stanowią osoby chore psychicznie, które uniknęły procesu i kary więzienia z powodu niepoczytalności, bądź, zgodnie ze stanem faktycznym lub udając, zdobyły status takiej osoby po dokonaniu zbrodni i w związku z tym faktem nie mogą odbywać wyroku w ośrodku penitencjarnym. Chociaż przylegający teren jest otoczony siatką, w Gorman State nie ma cel, a na korytarzach nie stoją strażnicy. Jest tylko zwykły personel medyczny i jego niezrównoważeni podopieczni zdolni do najgorszych zbrodni. Można by zapytać, kto by chciał pracować w ten sposób, dzień w dzień stawiając na szali swoje zdrowie, a nawet życie? Czyżby pracownicy szpitala byli równie szaleni, co ludzie nad którymi sprawują opiekę?

Dzięki żywemu językowi i nieustannemu napięciu zapiski Stephena Seagera czyta się, jak wciągający thriller, jednak osoby żądne wnikliwych i szczegółowych opisów przypadków leczonych w GS mogą poczuć się zawiedzone. Po części w błąd wprowadza polski tytuł, w oryginale brzmi on może mniej chwytliwie, a lepiej oddaje istotę rzeczy – „Behind the Gates of Gormorrah: A Year with the Criminally Insane”. Poza tym autora obowiązuje tajemnica lekarska, w związku z czym w książce jedynym prawdziwym nazwiskiem jest jego własne i to na nim - pełnym wątpliwości, dezorientacji, strachu i podziwu dla kolegów psychiatrze skupia się akcja powieści.

Mimo iż mamy do czynienia z historią opartą na faktach, niektóre fragmenty i sytuacje niemal trącą surrealizmem. Nie może być inaczej, gdy zanurzamy się w realia szpitala pełnego morderców niepotrafiących powstrzymać się od agresji względem sąsiadów i pracowników. Ci z kolei nie tylko muszą zagwarantować sobie i im bezpieczeństwo i odpowiednią opiekę medyczną, ale na dodatek organizować mecze sportowe, potańcówki, imprezy z okazji święta Dziękczynienia, czy Bożego Narodzenia. To wszystko z pozycji obserwatora podziwiają przechadzające się po trawie,  niemalże wyjęte z filmów Lyncha, pawie.

Książka Stephena Seagera jest wywołującą sprzeczne emocje lekturą na jeden wieczór/noc. Posłowie trąci trochę politycznym moralizatorstwem, ale w sumie trudno się dziwić, kiedy spojrzy się szerzej na amerykański system kryminalny zrzucający odpowiedzialność na zwykłych obywateli. Jeśli więc szukacie czegoś, co na kilka godzin wciągnie was w pełen zła i absurdów świat szpitala psychiatrycznego, „Psychopaci” są pozycją w sam raz dla was.

Izabela Fidut
(izabela.fidut@dlalejdis.pl)

Stephen Seager, „Psychopaci”, Poznań, Wydawnictwo Filia, 2020 r.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat