Wymagania, które sobie stawiamy, by być idealnymi żonami, matkami, córkami i pracownicami często nas przerastają. Choć zwykle nie oznajmiamy tego otoczeniu - czujemy się zmęczone i sfrustrowane. Sarah Ban Breathnach w swoim dzienniku uświadamia, że taki stan nie jest naturalny i jednocześnie podpowiada, co zrobić, by nie pozostawał z nami na dłużej.
Książka liczy ponad 700 stron, ale bez obaw – nie trzeba przeczytać jej w jeden wieczór. Wprost przeciwnie: autorka podzieliła treść tak, by w każdy kolejny dzień roku można było pochylić się nad nowym wątkiem, inspirującym cytatem, anegdotą czy przemyśleniami dotyczącymi m.in. poczucia własnej wartości, odczuwania satysfakcji i twórczego przeżywania siebie. Tematów jest sporo, ale sprowadzają się do jednego celu - osiągnięcia spełnienia na różnych płaszczyznach. Sarah Ban Breathnach nie zwraca się do czytelniczek z pozycji ekspertki, psycholożki, która wyjaśnia niuanse ludzkiej psychiki, dzieli się natomiast doświadczeniem kobiety, która poczuła, że życie przepływa jej przez palce i postanowiła coś z tym zrobić. To, co odkryła po drodze, postrzega jako wiedzę wartą przekazania dalej. W atmosferze bliskości i przyjacielskich relacji wyjaśnia, w jaki sposób krok po kroku obudzić się z marazmu.
Autorka nie pisze o sprawach, które są zaskakujące i stanowią nie lada odkrycie. Rozumiemy doskonale, jak ważne dla naszego komfortu psychicznego są: wdzięczność, prostota, uważność i szeroko rozumiany porządek. Mimo że zdajemy sobie z tego sprawę, to na co dzień zwykle o nich zapominamy. Ten dziennik może okazać się więc dobrym przypomnieniem, co tak naprawdę uszczęśliwia i zarazem pomaga w odzyskaniu codziennej równowagi.
Jeśli chodzi o sposób przekazywania myśli, to rozważania Ban Breathnach opierają się na przeżyciach duchowych, wierze w przeznaczenie, przeczucie, siłę wyobraźni i sztuki. W zależności od tego, w jakich kategoriach postrzegamy rzeczywistość, to do niektórych z nas przemówią metafizyczne akcenty zawarte w książce, a innych z kolei definitywnie zniechęcą. Znajdą się zapewne też osoby, które przyjmą liberalną postawę i przymkną oko na zdania typu: „Artysta to przede wszystkim ktoś, kto (…) czerpie z twórczej energii Wszechświata.”.
Komu „Ścieżka Prostej Obfitości” przypadnie do gustu? Osobom, które zaczytują się w lekturach motywacyjnych, sięgają po inspirujące cytaty oraz dla których ważne i interesujące jest przyglądanie się własnej duchowości i emocjom. Ponadto nowe wydanie książki prezentuje się na tyle zachęcająco, że z powodzeniem odnajdzie się w roli prezentu dla bliskiej osoby.
Paulina Kryca
(paulina.kryca@dlalejdis.pl)
Sarah Ban Breathnach, „Ścieżka prostej obfitości: 365 dni do życia w harmonii i radości”, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2020.