Opowieść autorstwa Katarzyny Redmerskiej rozpoczyna się w chwili, gdy nestor rodu Krzenieckich, w chwili śmierci, postanawia rozliczyć się z duchami przeszłości i uchylić na światło dzienne rodzinny sekret, którego brzemię, w tajemnicy, nosił przez lata.
Zaślepiony złością, zerwał bowiem wszelkie kontakty z młodszą siostrą, w chwili, gdy ta poślubiła wbrew woli swojej rodziny, pewnego mężczyznę. Na łożu śmierci nestor postanawia naprawić błędy popełnione w przeszłości, prosząc swojego wnuczka i dziedzica rodzinnej fortuny, by odnalazł jedyną krewną jego siostry i połączył ponownie całą rodzinę.
Emocjonalna, choć zawsze przezorna Zuzanna, która na drodze szczęśliwego przypadku otrzymuje nie tylko pokaźną fortunę i rodzinne, wartościowe pamiątki po swojej babci, ale przede wszystkim nową rodzinę, wiedziona przeczuciem i intuicją, postanawia nie dać się oślepić niespodziewanym spadkiem i wytrwale dąży do odkrycia trudnej rodzinnej tajemnicy. Czy w obliczu tej wiedzy, nowo rodzące się uczucie ma w ogóle rację bytu?
„Sekret sprzed lat” to debiut powieściowy Katarzyny Redmerskiej, dziennikarki i felietonistki, autorki publikującej na łamach kwartalników literackich i portali pisarskich. Wczytując się stopniowo w treść książki, już na pierwszy rzut oka widać, iż pani Katarzyna operuje wprawionym, choć przy tym niezwykle lekkim i sugestywnym językiem, który w niesamowity sposób oddziałuje na wyobraźnię czytelnika. Opisy bogatych i wystawnych wnętrz w połączeniu z mocno zaakcentowanym wątkiem rodzinnej tajemnicy sprzed lat, tworzą wspólnie atmosferę wytworności i elegancji.
Znacznie słabiej wypada już jednak kreacja charakterologiczna postaci, ich sposób bycia, czy wplecione w opowieść dialogi. Nieustanne potyczki słowne i kłótnie między gburowatym Adamem Krzenieckim a cichą Zuzanną były całkowicie bezzasadne, miejscami wręcz irytujące i mocno naiwne. Chimeryczne zachowania bohaterów przywodziły bowiem na myśl roznamiętnionych i niedojrzałych nastolatków, a nie wykształconych dorosłych ludzi. Nieuzasadnione wybuchy złości naprzemiennie przeplatane romantycznymi, pełnymi czułości słowami wskazywały na dość wyraźną niekonsekwencję w tworzeniu charakterów postaci przez samą autorkę, w efekcie przekładając się, niestety, na całościowy odbiór powieści.
Sugestywny, plastyczny język, oddający piękno otaczającej przyrody oraz elegancję i wyrafinowanie odwiedzanych przez bohaterów miejsc, nie wynagrodził niestety dość wyraźnych niedociągnięć w kreacji postaci. Nie polubiłam ani zimnego i wyrachowanego Adama, ani wrażliwej, rozchwianej emocjonalnie Zuzanny, a ich relacja, która miała ze strony na stronę przybierać znamiona miłości, okazała się mało wiarygodna i sztuczna. Lubię poznawać kolejne debiuty, ale z przykrością muszę stwierdzić, iż „Sekret sprzed lat” nie do końca sprostał moim czytelniczym oczekiwaniom.
Joanna Jagieła
(joanna.jagiela@dlalejdis.pl)
Katarzyna Redmerska, "Sekret sprzed lat", Axis Mundi 2016