SteaMaster - prasowanie bez żelazka

Recenzja prasowacza parowego SteaMaster.
Na myśl o konieczności uprasowania ubrania większość z nas chwyta po żelazko. To urządzenie stało się standardowym wyposażeniem każdego domu.

Choć większa część społeczeństwa ma dostęp do nowoczesnych środków przekazu, takich jak telewizja, internet (w tym nasz portal dla kobiet dlaLejdis.pl) to niektórych jednak można chyba zaskoczyć, że jest alternatywa. Jest nią prasowacz parowy SteaMaster.

Producent wylicza zalety produktu: prasowanie bez użycia deski, 5 razy szybszy od zwykłego prasowania, prasuje na wieszaku i masę innych, o których napiszemy w dalszej części artykułu. Warto jednak przyjrzeć się całościowo na aspekt prasowania tym urządzeniem na parę. Na potrzeby opracowania niniejszego artykułu producent dostarczył do redakcji Portalu dla Kobiet dlaLejdis.pl prasowacz parowy SteaMaster EM-101.

Zawartość opakowania
Dosyć sporych rozmiarów kartonowe pudełko, jakie dotarło do naszej redakcji, zdziwiło niektóre redaktorki, tym bardziej, gdy dowiadywały się o zawartości - urządzeniu do prasowania. W skład zawartości pudełka, solidnie chronionego styropianem i folią, wchodzą:

  • Jednostka bazowa, wytwarzająca parę, wraz ze zbiornikiem na wodą
  • Przewód parowy z izolacją cieplną (1,5 metra) wraz z końcówką prasującą
  • Stojak podtrzymujący przewód z możliwością regulacji wysokości
  • Dwa wieszaki podtrzymujące prasowane ubrania
  • Nakładka szczotkowa na końcówkę prasującą
  • Folder z materiałami drukowanymi: ofertą reklamową i instrukcją obsługi.


Pierwsze wrażenie
Montaż i przygotowanie urządzenia do pracy nie nastręczyły żadnych problemów. Pojemnik został napełniony wodą i zamontowany w urządzeniu bazowym.

Całość wygląda bardzo ładnie i sprawia wrażenie solidnego wykonania. Warto tutaj wspomnieć, że prasowacz parowy SteaMaster EM-101 dostępny jest w siedmiu kolorach: fioletowym, niebieskim, różowym, złotym, srebrnym, bordowym i czerwonym.

Na spodzie urządzenia zamontowane są kółka, które pozwalają komfortowo przemieścić urządzenie, np. do szafy. Niestety producent nie pomyślał o podnoszeniu parownicy w przypadku, gdy szafa posiada próg, lub gdy chcemy przemieścić je między kondygnacjami budynku. Na szczęście solidnie przymocowany, dokręcany stojak może nieco zniwelować tę wadę. Taki sposób przenoszenia urządzenia, ważącego bez wody kilka kilogramów, nie jest jednak wygodny.

Prasowanie
W odróżnieniu do standardowego prasowania, tutaj nie używamy deski. Przygotowanie do prasowania polega na wyciągnięciu z szafy urządzenia, które nawet rozłożone nie zajmuje zbyt dużo miejsca, podłączenie go do prądu i wciśnięcie włącznika. Oczywiście, zawsze należy pamiętać o uzupełnieniu pojemnika wodą. Przed włączeniem warto jednak przygotować już sobie stertę ubrań do prasowania, bo urządzenie jest gotowe do pracy w 45 sekund od jego włączenia.

Na górny wieszak wieszamy ubrania, dolnym natomiast przytrzymujemy je, napinając, aby prasowanie było bardziej wydajne. Ubrania, które nie nałożymy na ramiona wieszaka przypniemy żabkami, przymocowanymi pod nimi. Zatrzaski są dosyć stabilne, przytrzymują stabilnie nawet stosunkowo ciężkie spodnie typu jeans. U góry, jak i na dole są dwa punkty przypięcia, szkoda, bo mogłoby być ich więcej, a te które są, mają niezbyt dużą rozpiętość.

Testy prasowania obejmowały ubrania bawełniane, bawełniane z domieszką, lniane, jedwabne i z tworzyw sztucznych (t-shirty z nadrukami, koszule, spodnie/jeansy, marynarki, kurtka, krawat). Wszystkie tkaniny po prasowaniu wyglądały dobrze, zagniecenia znikały już po kilku pociągnięciach nakładką parującą. Zaskoczyła nas łatwość prasowania tkanin lnianych. Gładkie powierzchnie prasuje się nieco lżej niż na desce, przy użyciu żelazka. Trzeba jednak nauczyć się przytrzymać materiał tak, aby naciągnięty wyzbywał się zagnieceń, ale i nie gniótł się po przeciągnięciu końcówką parową. Przy gładkich powierzchniach jest to nieco łatwiejsze niż przy użyciu żelazka. Jednak problem sprawiają powierzchnie z guzikami i dolne partie ubrań, które nie są solidnie przytrzymane przez żabki mocujące/wieszaki. Nieco gorzej prasuje się rękawy, bo te zwisają luźniej i ciężej je ułożyć, ale w przypadku standardowego prasowania też nie sposób na to nie narzekać.

Producent poleca stosowanie prasowacza parowego SteaMaster EM-101 do wszystkich materiałów, również tych z nadrukami i elementami ozdobnymi.

Czynność prasowania polega na gładzeniu materiału końcówką, przytrzymywaną jedną ręką, podczas gdy drugą ręką go naciągamy, aby uzyskać jak najlepszy efekt. Podczas prasowania należy mieć baczność na to, czy para wydobywająca się z końcówki węża nie zagrozi drugiej ręce. Para wodna ma tę właściwość, że osiąga temperaturę powyżej 100 stopni Celsjusza, nietrudno zatem o groźne poparzenia. Dlatego brzegi ubrań, choćbyśmy bardzo chcieli i nie uprasujemy dokładnie. Możemy również zapomnieć o uprasowaniu mankietów koszuli. Utrzymanie gołą ręką mankietów podczas prasowania rękawów może już nastręczać pewne problemy, ponieważ para przebijając się przez jedną warstwę materiału prze jak najłatwiejszą drogą na zewnątrz, czyli rękawem. Obejściem tych niedogodności jest zastosowanie rękawic ochronnych - termicznych. Po pierwsze ochroni nas to przed bolesnymi poparzeniami, po drugie będziemy mogli dokładniej wyprasować ubrania na brzegach.

Rączka końcówki prasującej jest lekka i wygodna w użytkowaniu, w szczególności porównując do ciężkiego żelazka, które nierzadko dociskamy, by pozbyć się mocniejszych zagnieceń. Wraz z upływem czasu użytkowania SteaMaster EM-101 rączka i wąż doprowadzający parę nagrzewają się. Po godzinie prasowania dalsze trzymanie rączki sprawiało lekki dyskomfort. W takich przypadkach najlepiej wyłączyć urządzenie i poczekać na ostygnięcie elementów, tym bardziej, że producent zastrzega czas pracy urządzenia, który wynosi 90 minut.

Wysokość górnego i dolnego wieszaka ustawiamy oddzielnie w zależności od własnych upodobań i prasowanych ubrań. Niestety stojak przymocowany do urządzenia jest mało stabilny, co utrudnia użytkowanie produktu. Chociaż same elementy nie odkształcają się, to jednak okręcają się wpół swobodnie wokół pionowego stojaka. Konieczne okazuje się częste ponowne ustawianie ich w odpowiedniej pozycji do osoby prasującej.

Po zakończeniu prasowania ubrania są zwykle jeszcze lekko mokre, dlatego watro je potrzymać na wieszaku w przewiewnym miejscu (na pewno nie w szafie). Ciekawym rozwiązaniem jest funkcja złożenia górnego wieszaka. Gdy chcemy zdjąć z niego ubranie (zazwyczaj górną część garderoby) wkładamy osobny wieszak, w miejsce tego pierwszego i wciskamy przycisk złożenia wieszaka przymocowanego do stojaka. Możemy wtedy wygodnie wyjąć ubranie bez obaw o zagniecenia, spoczywa ono bowiem już na wieszaku, na którym odłożymy je docelowo do szafy.

Kolejne spojrzenie
Do zestawu dołączona jest końcówka szczotkowa, której zastosowaniem jest czyszczenie i odświeżanie powierzchni. Producent wspomina o właściwościach czyszczących zestawu, jednak ograniczają się one do drobnych zabrudzeń, które możemy usunąć innymi sposobami (np. szmatką nasączona wodą). Szczotką możemy również odświeżyć i uprasować obicia meblowe, narzuty, firanki, zasłony i wiele innych. Warto również wspomnieć o właściwościach antybakteryjnych i antygrzybicznych pary wodnej, które nie muszą ograniczać się jedynie do tkanin.

Konserwacja urządzenia zakłada przynajmniej raz w miesiącu umycie wodonośnych elementów urządzenia i osuszenie go. Prawidłowe użytkowanie produktu niestety zakłada używanie wody zdemineralizowanej lub destylowanej. W przeciwnym wypadku możemy utracić możliwość reklamacji produktu. Niestety okres gwarancji pozostawia sporo do życzenia, gdyż wynosi jedynie 1 rok (jak się dowiadujemy z karty gwarancyjnej).

Podsumowanie
Prasowacz parowy SteaMaster EM-101 przeznaczony jest w szczególności do zastosowań domowych, jak również może być wykorzystany na backstage’ach pokazów mody. Za jego pomocą wyprasujemy chyba wszystkie tkaniny, które spotykamy w domach, nie ograniczając się jedynie do ubrań. Nie ustawiamy tu żadnych programów, bo nie jest to potrzebne. Brak powierzchni grzewczej zapobiega uszkodzeniu, przypaleniu lub stopieniu prasowanych tkanin. Para ma właściwości dezynfekcyjne i odświeża prasowane tkaniny.

Rozważając zakup prasowacza parowego warto być świadomym jego wad, by się nie rozczarować. Wymieniliśmy je w tym artykule, z których najważniejsze to mniejsza dokładność prasowania na brzegach i szwach ubrania, w porównaniu do standardowej metody pozbywania się zagnieceń. Dla użytkowników stawiających na perfekcję sam prasowacz może okazać się niewystarczający do osiągnięcia zadowalającego efektu. Pozwala jednak zaoszczędzić czas spędzony nad stertą upranych ubrań (i nie tylko).

Koszt prasowacza parowego SteaMaster EM-101 to 499 zł (cena ze strony producenta). Największe zastosowanie znajdzie w większych domach, z wieloma domownikami, jako szybka alternatywa na co dzień.

Szymon Kalinowski
(szymon@dlalejdis.pl)

Fot. Paweł Przygrodzki




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat