Szyby jeszcze nigdy nie były tak czyste – recenzja Windomatic Power Blue

Co w zestawie?

Elektryczna ściągaczka Windomatic wygląda solidnie, ma dość spore gabaryty, jest łatwa do złożenia, bardzo lekka i wygodna w manewrowaniu. W zestawie oprócz głównego urządzenia znajdziemy również myjkę Vileda z wymiennym wkładem oraz pojemnik ze spryskiwaczem. Urządzenie może pracować w dwóch prędkościach, a na jednym naładowaniu działa około 40 minut w trybie podstawowym. Ten czas spokojnie wystarczy na umycie wszystkich okien w domu. Ale to nie wszystko! Windomatic Power świetnie nadaje się również do czyszczenia wszystkich gładkich powierzchni. Lustra, szklane stoliki, płytki łazienkowe, kabiny prysznicowe, laminowane podłogi, a nawet szyby samochodowe – wszystko to możemy doprowadzić do lśnienia w zaledwie kilkanaście sekund.

Jak to działa?

Przed pierwszym użyciem naładowałam baterię Windomatic do pełna. Według producenta ten proces powinien trwać około sześciu godzin. Następnego dnia przygotowałam wodę ze środkiem  myjącym oraz ściągaczkę i z wielką werwą ruszyłam do pracy. Po namoczeniu szyby, użyłam urządzenia Vileda, które szybko ściągnęło brudną wodę, pozostawiając czystą szybę bez smug i zacieków. Spryskałam jednak jeszcze szklaną taflę płynem do okien i ponownie użyłam ściągaczki Vileda, uzyskując krystalicznie czystą powierzchnię. W rogach chwilami posiłkowałam się ściereczką lub ręczną myjką Vileda dołączoną do zestawu, by uzyskać najlepszy efekt. Przy krawędziach urządzenie Windomatic Power radziło sobie bezbłędnie. Pracę ułatwiała możliwość manewrowania urządzeniem w pionie i poziomie. Jedyne na co musiałam uważać to poziom wypełnienia zbiorniczka z brudną wodą. Regularnie opróżniałam zbiornik, a było to dość łatwe, ponieważ wystarczyło odłączyć pojemnik od urządzenia i wylać jego zawartość. Fajnie, że zbiorniczek można myć w zmywarce, choć nie wiem, czy akurat często będę korzystać z tej opcji.

Jedno małe ale…

Jak każdy sprzęt domowy, myjka Vileda ma również niewielkie wady.  Urządzeniem Windomatic Power Blue ciężko manewrować w ciasnych pomieszczeniach, więc o ile zewnętrzne szyby samochodowe zostaną umyte w mgnieniu oka, to ich wewnętrzne odpowiedniki wymagają więcej czasu i umiejętności gimnastycznych. Efekt potrafi jednak zrekompensować te niedogodności. Na początku gumowa ściągaczka pozostawiała charakterystyczny ślad na czyszczonej powierzchni, ale po kilkukrotnym użyciu, problem zniknął samoistnie. Zdarza się również, że Windomatic nie dociera do rogów okien, ale wtedy idealnie sprawdza się dołączona myjka, która poleruje powierzchnię. Innych wad nie zauważyłam, a zapewniam, że spędziłam z tym gadżetem sporo czasu i wyczyściłam mnóstwo powierzchni.

Pora na podsumowanie

Do tej pory uważałam, że mycie okien może być nawet przyjemne pod warunkiem, że mamy czas, robimy to w duecie i nie jesteśmy zmuszeni uporać się z zadaniem w dwa dni. Wszelkie wspomagacze traktowałam jak fanaberię, ale po przetestowaniu myjki Windomatic Power Blue moja opinia diametralnie się zmieniła. W końcu jeśli „coś” oszczędza nasz czas i siły to warto w to zainwestować. Windomatic Power Blue został moim niekwestionowanym hitem technologicznym tegorocznego lata. Moje okna lśnią jak nigdy przedtem, a moje ramiona w końcu nie bolą od czyszczenia smug. Świetna alternatywa dla droższych opcji konkurencyjnych marek. Myjka Windomatic Power Blue sprawdziła się podczas wakacyjnego mycia okien  oraz letnich porządków  i na pewno na dłużej zagości w progach mojego domu. Oszczędność czasu i sił jest tutaj naprawdę wymierną korzyścią. Polecam gorąco!

Anna Wasyliszyn
(anna.wasyliszyn@dlalejdis.pl)

^{Fot. Anna Wasyliszyn}