To artysta powinien pokazać się światu

Wywiad z Tomaszem Iwańskim.
Tomasz Iwański - uczeń I LO w Brodnicy już może pochwalić się artystycznym dorobkiem.

Na rynku muzycznym właśnie ukazała się jego debiutancka płyta pt. „Back And Forth” („Tam i z powrotem”), na której usłyszymy dziesięć autorskich utworów. Wokalnie Tomka Iwańskiego wspomogli: Magdalena Jurkiewicz, Katarzyna Witkowska, Krzysztof Grądek oraz Maciej Zieliński. Nad całą produkcją projektu czuwał Maciej „Zayda” Zajda, a zrealizowany został dzięki Brodnickiemu Domowi Kultury (BDK). W rozmowie z dlaLejdis opowiedział nie tylko o debiutanckiej płycie, ale również o pierwszych krokach na scenie, codziennym życiu i planach na przyszłość.

Joanna Ulanowicz: Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z muzyką? Kiedy poczułeś w sobie taką pasję i kiedy nastąpił Twój sceniczny debiut?
Tomasz Iwański: Moja przygoda z muzyką zaczęła się w podstawówce, kiedy koledzy dali mi do posłuchania utwór Iron Maiden – The Number Of The Beast. Zaciekawił mnie ten kawałek, ponieważ był zupełnie inny niż muzyka radiowa, której słuchałem, gdyż włączali ją moi rodzice. Słuchałem wtedy wszystkiego po trochu, ponieważ wszystko było dla mnie nowością. Pamiętam, że wpadły mi w ręce albumy takie jak: AC/DC Highway To Hell i Back In Black, Iron Maiden The Number Of The Beast i Seventh Son Of The Seventh Son i oczywiście Black Sabbath – Never Say Die. Zabawne, bo Metallica jest chyba jednym z najbardziej popularnych zespołów z kręgów mocniejszej muzyki, a ja wpadłem na ich utwory dopiero po kilku latach poszukiwań muzycznych. W między czasie zacząłem jeździć też na deskorolce i poznałem nowych starszych kumpli, którzy byli dla mnie wielką odmianą od codzienności. Spędzałem całe dnie na brodnickim skateparku słuchając muzyki i jeżdżąc na deskorolce. Poznałem wtedy Rock’N’Rolla i Punk w czystej postaci. W I klasie gimnazjum dostałem upragnioną gitarę klasyczną (mam ją do teraz). Na początku rodzice traktowali to jak naukę w szkole i wręcz kazali mi grać. W pewnym momencie nie chciało mi się już tego robić, ale na przełomie I i II klasy gimnazjum byłem w odwiedzinach u mojego kuzyna w Koszalinie. Wtedy też dostałem prawdziwego „rock’n’rollowego kopa”. Kuzyn nauczył mnie grać T.N.T. AC/DC, bardzo dobrze mi znane ze świata deskorolki. W III klasie gimnazjum miałem już w rękach drugą, swoją własną, gitarę elektryczną Epiphone’a w kształcie legendarnych Gibsonów Les Paul i mały wzmacniacz. Wtedy też, wraz z kolegą z klasy, grywaliśmy sobie (on na basie) nasze ulubione kawałki. Zagraliśmy razem instrumentalny utwór Iron Maiden – Transylvania na przeglądzie talentów. To był mój pierwszy prawdziwy występ, nie licząc grania na przerwach na klasycznej gitarze. Poznałem w tym czasie również dziewczynę, która zmusiła mnie do posłuchania zespołu Guns’N’Roses. To był kolejny etap w moim muzykowaniu. Solówki Slasha, mocne i ostre riffy gitarowe. Spodobało mi się to bardzo i nie mogę ukrywać, iż bardzo wpłynęło to na moje teraźniejsze spojrzenie na bycie w zespole, świat muzyczny czy też mój styl. Po prostu Rock’N’Roll! Idąc do liceum, na nieco ponad rok, udało mi się złożyć zespół Transylvania. Zagraliśmy razem parę występów. To był czas kiedy grałem na gitarze po kilka godzin dziennie. Również było to kolejne, bardzo ważne doświadczenie w moim życiu. Dzięki temu nauczyłem się wiele o byciu w zespole, pisaniu utworów i występowaniu na scenie.

J.U.: Jesteś uczniem liceum, a na rynku muzycznym właśnie ukazała się Twoja debiutancka płyta „Back and Forth”. Trudno jest pogodzić obowiązki ucznia z muzykowaniem? Znajdujesz czas na inne zajęcia?
T.I: Sam proces nagrań pochłonął bardzo wiele czasu. Nie żałuję, ponieważ jestem człowiekiem który nie może usiedzieć w jednym miejscu. Zawsze znajdę sobie coś do zrobienia. Wiąże się to z konfliktem nauki z gitarą i muzyką. Od początku był, ale z każdą kolejną klasą liceum było coraz gorzej. Nie chcę wyjść na człowieka bez ambicji życiowych, który się nie uczy „bo nie”, ale nie potrafię często oddzielić muzyki od szkoły. Tak po prostu mam. Nie potrafię. Jest wiele momentów kiedy muzyka nawet ze szkołą wygrywa, ale staram się wszystko wypośrodkować. Jeżeli chodzi o tworzenie muzyki to nie jest tak, że muszę usiąść i musi być cisza aby coś wyszło. Potrafię napisać coś na lekcji/przerwie, na ulicy wracając od kumpla czy z miasta, o każdej porze dnia i nocy. Od przedszkola występuję na scenie również jako aktor. Brałem udział w spektaklach w przedszkolu, podstawówce, gimnazjum i teraz w liceum u Pana Wojciecha Zembrzyckiego w kole teatralnym. Bardzo to lubię. Lubię kontakt ze wszelako pojętą sztuką i aktywnością pozalekcyjną. Od startu w liceum jestem również w samorządzie szkoły, co daje dodatkowe obowiązki. Do tej pory jakoś udało się wszystko pogodzić.

Okładka: Mikołaj Ziemba

J.U.: Jak określiłbyś swoją płytę? Co chciałbyś, aby wiedzieli o niej potencjalni słuchacze i przede wszystkim do kogo, szczególnie mocno, jest ona skierowana?
T.I.: Po skończeniu nagrań, nie byłem w stanie nawet uwierzyć w to, że trzymam w ręku swoją własną płytę z komplikacją dziesięciu własnych kawałków. Naprawdę dziwne uczucie. Jestem zadowolony z tego, co znajduje się na krążku. Nigdy nie byłem dobry w określaniu jaki gatunek muzyczny gram, ale z tego co wiem, można tam usłyszeć połączenia bluesa, rocka, country. Wolę to po prostu nazywać moim akustycznym rock’n’rollem w klimacie nieskończonych podróży po amerykańskich drogach typu Route66. Każdy kawałek można traktować jak osobną opowieść, ponieważ nie chciałem robić powiązań między utworami. Dążyłem do tego, aby każdy miał inną historię. Zabawne, bo ostatecznie jednak wyszło tak, że można odebrać to jako jedną długą opowieść. Tylko trzeba się troszeczkę potrudzić z interpretacjami. Muzyka jest lekka, przyjemna i chyba wpadająca w ucho, także kierowana jest raczej do wszystkich, którzy szukają odprężenia, czegoś wesołego i z pewnością, innego.

J.U.: Nagrywając płytę czułeś wsparcie innych ludzi czy może jesteś typem człowieka, który lubi robić wszystko sam i nie chciałeś, aby ktoś wtrącał się w to, co robisz?
T.I.: Jestem typem człowieka który lubi robić dużo rzeczy samemu i na własną rękę, ale też nie jest tak, że zamykam się w sobie i robię co mam robić. Jak ktoś chce pomóc to słucham uważnie. Uczę się też w ten sposób nowych rzeczy. Wiedza i doświadczenia muzyczne jest tym, czego nie wyczyta się w Internecie. Jeżeli chodzi o wsparcie podczas nagrań, to owszem pod koniec całego procesu, kiedy było już pewne, że płyta zostanie wydana czułem to, że bliscy wspierają mnie, aby mi się to udało. Z początku tak nie było, może ze względu na to, że jest to chyba dość rzadko spotykane, aby taki uczeń liceum, który sobie tylko pogrywa, wydawał cokolwiek. Sam się zastanawiam jak mi się to udało, także nie dziwię się reszcie. W każdym razie, dziękuję wszystkim za to.

J. U.: Jakie masz plany na przyszłość? Czy są one związane z muzyką, a może planujesz coś innego, a muzyka pozostanie Twoim hobby?
T.I.: Zabawne, bo jestem już w klasie maturalnej, a nadal nie mam pojęcia co robić i gdzie się udać dalej. Nawet nie wiem z czego ostatecznie zdawać maturę! Od kilku miesięcy myślę, że nawet jakbym chciał, to nie uda mi się zakończyć, albo ograniczyć muzyki w swoim życiu. To chyba niemożliwe. Koliduje to niestety z planami na przyszłość. Wiem, że bardzo ciężko jest zaistnieć w świecie muzycznym w tych czasach i że najlepiej zrobić to drogą medialną, ponieważ w tych czasach, to media zajmują się promocją wszystkiego – niestety. Niestety, ponieważ według mnie, to artysta powinien pokazać się w świecie, a nie powinno być tak, że to świat pokazuje artystę. Wynikiem tego jest chwilowa popularność, która utrudnia dostanie się i pokazanie innym muzykom wśród szerszej publiczności. Nie ukrywam, iż bardzo bym chciał dostać się na rynek muzyczny w Polsce, ale jak to zrobić? To pytanie dla mnie pozostanie na razie chyba bez odpowiedzi. Wiem jedno, muzyka i gitara nie znikną już z mojego życia.

Tomka Iwańskiego można posłuchać na YouTube pod linkiem: http://www.youtube.com/user/tomasziwanski65

Z Tomaszem Iwańskim rozmawiała Joanna Ulanowicz
(joanna.ulanowicz@dlalejdis.pl)

Fot. Robert Bierwiaczonka (Sztrasburg Brodnica)




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat