"Ukryta śmierć" - recenzja

Eve Dallas widziała już wiele ofiar morderstw, zbyt wiele, niestety są one podstawą jej pracy. Tym razem prowadzona sprawa łączy się z życiem prywatnym pani porucznik. W przygotowanej do remontu zrujnowanej kamienicy zostają odkryte szczątki ludzkie i to nie jednej osoby, a kilku. Na dodatek właścicielem nieruchomości jest Roarke, mąż Eve, i nie zamierza on stać cierpliwie z boku podczas śledztwa. Okazuje się, że stary budynek kryje jeszcze kilka podobnych "niespodzianek", a odkryte kości mają znamiona przeżytych cierpień. Śledztwo jest utrudnione z powodu upływu czasu jaki minął od momentu dokonania zbrodni, nie sprzyjał on zachowaniu śladów, które mogłyby wskazać ich sprawcę. Jakby tego było tego mało dotyczył nastoletnich dziewczyn, jakie zaginęły w bardzo burzliwym momencie, kiedy nikogo nie dziwiły takie zniknięcia i rzadko zajmowano się nimi bardzo dociekliwie. Porucznik Dallas zbyt dużo może powiedzieć jaką egzystencję wiodły ofiary, zna ją z własnej przeszłości, zresztą Roarke i ktoś z bliskich obydwojga również i to dosłownie.

Gdy kości zaczynają "mówić" powoli zaczyna się malować dramatyczny obraz, lecz nadal nie ma motywu morderstw i co równie ważne ofiary wciąż pozostają anonimowe. Szczególnie to ostatnie nie daje spokoju Eve, zamierzającej odkryć kim były zamordowane i jeżeli to tylko możliwe powiadomić ich rodziny co stało się z nimi.

Kim był zabójca i co nim kierowało? Dlaczego właśnie ten, a nie inny budynek, stał się ich wspólnym grobem? Może dawne przeznaczenie tego miejsca podpowie jakieś wskazówki? Poprzedni właściciele są poza kręgiem podejrzanych, obecny również, lecz przecież za zabójstwami stoi jakiś człowiek, sam lub z czyjąś pomocą, skrzywdził nastolatki, odebrał im szansę na przyszłość. Kto to jest? Musiał znać ofiary i samą kamienicę, jego działalność pozostawała niezauważona, ponieważ najprawdopodobniej nikt nie spodziewał się po nim niczego złego. Jednak tak nie było, przypuszczalnie coś spostrzeżono tylko nie skojarzono z przestępstwem? Im głębiej Eve wchodzi w przeszłość tym mocniej czuje, że właśnie w niej kryje się odpowiedź na teraźniejsze znaki zapytania. Nie po raz pierwszy tak osobiście traktuje sprawy zawodowe, ale w tym przypadku szczególnie uświadamia sobie jaką drogę przeszła ze swoimi bliskimi.

Morderca był pewien, iż uniknie kary, czy faktycznie sprawiedliwość nie zatriumfuje? Zbrodnia doskonała? Podobno nic takiego nie istnieje i kara zawsze zostaje wymierzona ...

Pod pseudonimem J.D. Robb kryje się amerykańska autorka Nora Roberts, od wielu lat goszcząca na listach bestsellerów. Książka "Ukryta śmierć" jest kolejną pozycją z serii o policjantce Eve Dallas, mającą swą akcję w przyszłości. Połączenie odrobiny fantastyki z kryminałem oraz nieszablonowymi postaciami pozwala na kontynuację cyklu bez powielania schematu. Pomimo, iż historia osadzona jest w przyszłej perspektywie czasowej to pozostaje ona jedynie tłem, najważniejsza pozostaje kryminalna zagadka oraz dochodzenie, a przede wszystkim ludzie biorący w niej udział. Nie inaczej jest i w "Ukrytej śmierci", w jakiej jak zawsze poza solidną dawką sensacji, otrzymujemy dochodzenie policyjne mocno wiążące się z życiem osobistym bohaterów i odsłaniające ich mroczne sekrety z przeszłości. Mogłoby wydawać się, że następny tom serii będzie kalką i powtórzeniem tego co już było, no i bez znajomości wcześniejszych części lektura najnowszej jest bezcelowa. Nie czytam regularnie i w odpowiedniej kolejności przygód porucznik Eve Dallas, ale jak się okazało i tym razem nie sprawiło to problemu i przeczytanie książki nie okazało się stratą czasu. Wprost przeciwnie mogę ją polecić i fanom cyklu, jak i tym, którzy lubią kryminały.

Katarzyna Pessel
(katarzyna.pessel@dlalejdis.pl)

"Ukryta śmierć" J.D. Robb (Nora Roberts), wyd. Prószyński i S-ka, 2015